Nauka

Ludzie, jak słonie, karłowacieją

Ostatnia aktualizacja: 12.04.2008 09:36
Odkrycie hobbitów z indonezyjskiej wyspy Flores zelektryzowało środowisko antropologów, a tymczasem nie byli oni aż tak wyjątkowi, jak się nam zdawało.

Odkrycie hobbitów z indonezyjskiej wyspy Flores zelektryzowało środowisko antropologów, a tymczasem nie byli oni aż tak wyjątkowi, jak się nam zdawało.

Populacje zwierząt zamieszkujące wyspy często są niepowtarzalne; nie dość, że szybko się różnicują, to znaczy w niedługim czasie każda wyspa może pochwalić się własnym gatunkiem – dziećmi pierwszych zdobywców archipelagu, z których, jak to zwykle z dziećmi bywa, każde poszło w swoim własnym kierunku, to jeszcze na ich wyjątkowość pracują, całkiem nieźle już poznane, mechanizmy zmiany wielkości ciała.

Gatunki zazwyczaj nie przekraczające wielkości średniego królika nad podziw wyrastają, osiągając znaczne rozmiary, podczas gdy niegdysiejsze ‘olbrzymy’ kurczą się. Nie dzieje się to przypadkowo; słoń nie jest tak gigantyczny ponieważ lubi na innych patrzeć z góry, ale dlatego, że w ten sposób żaden drapieżnik nie waży się go zaatakować. Gdy drapieżników nie ma, nie warto inwestować w pokaźną tuszę, która do niczego się nie przydaje, a często po prostu przeszkadza. Podobnie jest z niewielkimi ssakami, jeżeli szczur nie ma się kogo bać, może sobie pozwolić na zwiększenie masy ciała, oczywiści w granicach zdrowego rozsądku.

Jak sprawa ma się z ludźmi, jeszcze do niedawna nie było wiadomo. W końcu dysponujemy ewolucyjną protezą – kulturą, która pozwala nam przetrwać nawet w skrajnie nieprzyjaznych warunkach. Stąd przez lata panował pogląd, że ludzi część procesów ewolucyjnych nie dotyczy. Homo floresiensis, pieszczotliwie zwany hobbitem, w dużym stopniu podważył to założenie, ale że sporów wokół niego narosło więcej niż nad jakimkolwiek odkrytym hominidem, a w dodatku materiału porównawczego było mało, by nie powiedzieć wprost, że nie było go w ogóle, sprawa nie została ostatecznie przesądzona.

Na łamach najnowszego numeru PLoS One właśnie ukazała się relacja z odkrycia kolejnych skarłowaciałych przedstawicieli naszego gatunku. Tym razem nie z Flores, lecz z Palau, niewielkiego archipelagu Mikronezji, oddalonego o około 600 kilometrów od większych skrawków lądu – Papui Nowej Gwinei, czy Archipelagu Filipin. Niewielkie jaskinie, okresowo zalewane przez ocean dostarczyły tyle materiału kostnego, że prawdopodobnie następnych piętnaście pokoleń mikronezyjskich studentów antropologii może pożegnać się z innymi tematami prac magisterskich. Być może już tak dawno, jak 2 500 lat temu, jaskinie te służyły miejscowym ludom, jako cmentarzyska, które, niczym makabryczne marzenie każdego antropologa, wypełnione są po brzegi ludzkimi kośćmi. Spora część należy do osobników niewielkiej postury.

Średnia waga około 30-40 kilogramów, mała objętość czaszki, wystające łuki brwiowe, czy brak podbródka to cechy, które wyróżniały niewielkich wyspiarzy. Są one o tyle interesujące, że w przypadku Homo floresiensis zostały zinterpretowane jako ‘archaiczne’ i spowodowały zaliczenie hobbitów do filogenetycznego drzewa Homo erectus a nie Homo sapiens. Dziś w domach przeciwników tej hipotezy strzelają zapewne korki od szampanów, ponieważ znaleziska z Palau sugerują, że cechy te są raczej związane z niewielkimi wymiarami ciała i przystosowanie do życia na wyspie, niż z erektoidalnym rodowodem.

Prawdopodobnie w odmiennych humorach znajdują się zwolennicy, tak zwanej, teorii multiregionalnej, która zakłada, że człowiek współczesny, czyli Homo sapiens, wyewoluował mniej więcej w tym samym czasie w różnych zakątkach globu z lokalnych, dość różniących się między sobą populacji. Ich ostatnią linią obrony były cechy nazywane ‘archaicznymi’ obecne u rdzennych mieszkańców Azji Południowo-Wschodniej, co do których nie ulega żadnej wątpliwości, że należą do Homo sapiens, a mimo to mogą pochwalić się na przykład dobrze rozwiniętymi łukami brwiowymi. Nowi hobbici z Palau stanowią dowód, że takie cechy mogą pojawić się w populacji niezależnie od genealogicznych konotacji. 

Odkrycia w Palau jeszcze się nie skończyły, na przykład, nie zostały dotychczas wydobyte dobrze zachowane czaszki, które tkwią w twardym sedymencie jaskiniowym; pozostałe kości były zbierane z powierzchni, więc regularne wykopaliska z pewnością przyniosą jeszcze więcej materiału porównawczego, a wtedy będzie można zacząć uważniej przyglądać się populacji tych niewielkich wysp. Być może wyspiarze jeszcze nas czymś zaskoczą.

Iza Romanowska

Czytaj także

Trąba słonia czyli jak ewoluował człowiek

Ostatnia aktualizacja: 23.01.2009 10:35
Historia naszego gatunku przypomina brazylijskiego "tasiemca": pełna jest nagłych zwrotów akcji i nieznanych braci bliźniaków.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Różowy słonik

Ostatnia aktualizacja: 23.03.2009 09:50
W Botswanie zaobserwowano różowego słonia.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ardi – kolejne zaginione ogniwo?

Ostatnia aktualizacja: 13.10.2009 13:01
Ardipitek to najbliższy wspólny krewny człowieka i szympansa.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ludzko-neandertalskie krzyżówki?

Ostatnia aktualizacja: 02.11.2009 11:00
Naukowcy spierają się, czy przedstawiciele naszego gatunku krzyżowali się z neandertalczykami.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Praprzodek człowieka, odkryty w jaskini w Afryce

Ostatnia aktualizacja: 08.04.2010 21:07
Naukowcy odkryli szczątki kolejnego, nieznanego praprzodka człowieka. Australopithecus sediba został znaleziony w jaskini, na terenie Republiki Południowej Afryki. Opis nowo odkrytego gaunku zamieszcza tygodnik "Science".
rozwiń zwiń