Nauka

Trudna lekcja historii

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2008 12:32
Marek Wierzbicki nie podejmuje głębokiej analizy stosunków narodowościowych na północno-wschodnich kresach II Rzeczypospolitej przed wojną, skupiając się na tym, co działo się juz po wkroczeniu Sowietów.

Marek Wierzbicki nie podejmuje głębokiej analizy stosunków narodowościowych na północno-wschodnich kresach II Rzeczypospolitej przed wojną, skupiając się na tym, co działo się juz po wkroczeniu Sowietów. Zastanawia się jednak, co sprawiło, że tak wielu obywateli polskich narodowości białoruskiej okazało się nielojalnych wobec swego państwa.

 

Kiedy po zajęciu północno-wschodnich ziem II Rzeczypospolitej, Sowieci przystąpili do „wychowania” społeczeństwa, do jednej z „wyzwolonych” wsi przybył agitator i zwołał wiec. Jeden z chłopów zapragnął zabrać głos. „O czym bratku budiesz hawority” – zapytał go kontrolnie agitator. „Budu Polszczu proklinaty” – odpowiedział chłop. „No dawaj” – odetchnął agitator. I chłop przeklął Polskę: „Przeklinam cię Polsko, żeś nas karmiła białym chlebem, bo się od tego nie możem odzwyczaić. Przeklinam Ciebie Polsko, żeśmy żyli dobrze i uczciwie, a teraz się nie możem od tego odzwyczaić’. Wrzask agitatora i owacja chłopów, zachęcająca do dalszego przeklinania Polski, mówiły same za siebie. To wspomnienie księdza Józefa Jarzembowskiego zawarte w książce Marka Wierzbickiego mogłoby być budującym morałem historii zagłady polskich Kresów. Ale w tej historii nie ma budujących morałów. Nie ma na razie nawet dostatecznej wiedzy o tym, co się na tych ziemiach działo po 17 września 1939 roku. Praca Marka Wierzbickiego próbuje przynajmniej częściowo zapełnić tę lukę w wiedzy o przeszłości kraju.

Nie sposób stwierdzić, że wiedza o wydarzeniach na ziemiach białoruskich wchodzących do II wojny światowej w skład państwa polskiego jest wśród Polaków rozpowszechniona. Osoby choćby powierzchownie interesujące się historią (np. poprzez lekturę gazet) najpewniej wymieniłyby Katyń i Wołyń – bez szczegółów – jako zdarzenia-symbole związane z Kresami w czasie II wojny światowej. Książka Wierzbickiego poszerza kontekst tych tragedii, a zarazem próbuje zrekonstruować wydarzenia mające miejsce zaraz po wejściu wojsk sowieckich na ziemie tzw. Zachodniej Białorusi podczas agresji na Polskę 17 września 1939 roku. W propagandzie komunistycznej agresja ta była aktem pomocy udzielonej „uciskanym braciom Białorusinom”. Uciskanym przez „polskich panów”, gospodarzy stanowiących mniejszość na północno-wschodnich terytoriach II RP.

Wierzbicki nie podejmuje głębokiej analizy stosunków narodowościowych na tych ziemiach przed wojną, skupiając się na tym, co działo się już po wkroczeniu Sowietów. Zastanawia się jednak, co sprawiło, że tak wielu obywateli polskich narodowości białoruskiej okazało się nielojalnych wobec własnego państwa. Autor dąży do maksymalnego obiektywizmu i unikania politycznych ocen. Skupia się na dokumentach i faktach nie budzących wątpliwości. Wejściu Sowietów towarzyszyły grabieże, mordy na ludności polskiej i dywersja wobec państwa polskiego, przejawiająca się głównie w atakowaniu polskich żołnierzy, policjantów, urzędników i inteligentów. Nie do utrzymania jest sowiecka teza o spontanicznym charakterze rozruchów. Masy ludności chłopskiej, biedne i skomunizowane, były wprawdzie niechętne Polsce i nieraz z radością witały czołgi z czerwoną gwiazdą, ale inicjatywa i organizacja działań należała najczęściej do aktywu komunistycznego wywodzącego się z Komunistycznej Partii Zachodniej Białorusi i kryminalistów (co się zresztą często pokrywało). Rezultat ich działań mógł być tylko jeden: gehenna polskiej ludności. Wierzbicki nie epatuje opisami masakr, choć to, co przedstawiają dokumenty i wspomnienia, jest szokujące. Zbrodnie dokonywane na polskich sąsiadach przez żyjących z nimi do niedawna w zgodzie Białorusinów przerażały cynicznym okrucieństwem.

Nie wszyscy Białorusini przyłączyli się do aktu dobijania upadającego państwa. Wierzbicki zauważa, że większość Białorusinów (terminem tym posługiwać się należy z ostrożnością, świadomość wielu chłopów ograniczała się bowiem do poczucia „tutejszości”) była bierna wobec zachodzących wydarzeń i obojętna wobec losu państwa polskiego. Lojalność wobec RP wykazywali Białorusini zamożniejsi, najczęściej wyznania katolickiego. Szczególną wrogość wobec Polaków (i entuzjazm wobec Sowietów) wykazywali natomiast mieszkańcy Polesia, prawosławni chłopi o nieokreślonej tożsamości narodowej.

Białorusini nie zyskali na sowieckich rządach, a ich skutki odczuwają do dziś. Nie mogło być inaczej, taka była natura komunizmu. II Rzeczpospolita nie była dla tego narodu rajem, zwłaszcza, że polityka narodowościowa ówczesnego państwa polskiego nie była wolna od błędów. Lekcja trudnej historii, którą trudno, niestety, nazwać wspólną, jest dziś wciąż potrzebna obu narodom. Marek Wierzbicki chciałby, by jego książka „pomagała budować prawdziwie przyjacielskie, oparte na prawdzie, relacje między żyjącymi współcześnie Polakami i Białorusinami”.

Radosław Różycki

Marek Wierzbicki, Polacy i Białorusini. Stosunki polsko-białoruskie na ziemiach północno-wschodnich II RP pod okupacja sowiecką (1939 – 1941), Wyd. Fronda, Warszawa 2007.

Czytaj także

Mity, rytuały i polityka Inków

Ostatnia aktualizacja: 14.03.2007 13:22
Wydana przez PIW książka będzie nie lada gratką dla osób poważnie zainteresowanych tematyką Ameryki Prekolumbijskiej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wszystko o Kaplicy Zygmuntowskiej

Ostatnia aktualizacja: 27.10.2008 10:28
Prof. Stanisław Mossakowski stworzył monografię perły polskiego renesansu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kościół i nauka: Konflikt czy współpraca?

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2007 11:00
Czy rzeczywiście, jak głosi popularny stereotyp, Kościół grał przez wieki rolę tamy dla odkryć naukowych?
rozwiń zwiń