Bohdan Pniewski – architekt warszawskich gmachów
46:28 2021_07_06 00_12_19_PR1_Po_drugiej_stronie_lustra.mp3 Spacerując po Warszawie, łatwo natknąć się na budynki, które zaprojektował Bohdan Pniewski, m.in. Sejm, gmach sądów na Lesznie (obecnie al. Solidarności) czy budynek Polskiego Radia (Jedynka/Po drugiej stronie lustra)
Grzegorz Piątek jest nie tylko pisarzem, ale przede wszystkim architektem, krytykiem i historykiem architektury. W latach 2005-2011 pełnił funkcję redaktora miesięcznika "Architektura-Murator", a od 2011 jest członkiem zarządu Fundacji Centrum Architektury. Za swoją poprzednią książkę o Warszawie pt. "Sanator. Kariera Stefana Starzyńskiego" został uhonorowany m.in. Nagrodą Literacką m.st. Warszawy.
- Stefan Starzyński bazował jako polityk wręcz na poczuciu... wstydu za Warszawę, jak ona wygląda. Kiedy został komisarycznym prezydentem miasta w 1934 roku, dużo mówił, że w Warszawie panuje chaos i trzeba ją wyestetyzować i poprawić jakość życia. Miał tylko pięć lat, więc trudno oczekiwać cudów. Udało się na przykład wyremontować Ratusz na Placu Teatralnym, Teatr Wielki czy lepiej zaplanować przedmieścia oraz uporządkować arterie wylotowe - zauważył Grzegorz Piątek.
Na większe zmiany Stefanowi Starzyńskiemu zabrakło czasu i pieniędzy. - Ogromnym problemem było również to, że do samorządu należało jedynie kilka procent terenów w mieście. Dlatego było trudno przeprowadzać śmielsze zamierzenia (...). Każda najdrobniejsza korekta urbanistyczna wymagała przekonania prywatnych właścicieli. Starzyński dążył do zwiększenia zasobu terenów miasta i udało mu się to do wybuchu wojny nieco poprawić, ale przede wszystkim bardzo wzmocnił urbanistykę i planowanie - wyjaśniał.
Aleja Na Skarpie 27
Najnowsza książka Grzegorza Piątka zatytułowana jest "Niezniszczalny. Bohdan Pniewski. Architekt salonu i władzy". Jako miejsce spotkania z Magdą Mikołajczuk, pisarz nieprzypadkowo zaproponował aleję Na Skarpie 27 w Warszawie. Dlaczego akurat to miejsce?
- Nie tylko dlatego, że jest to jedno z najzieleńszych i najcichszych miejsc w centrum miasta, ale znajduje się tutaj willa bohatera mojej ostatniej książki. Z pozoru jest to zwykły prostopadłościan z jednakowymi, kwadratowymi oknami, płaskim dachem, ale jednocześnie bardzo wyjątkowa kostka, bo obłożona grubo ciosanym kamieniem, trochę przypominająca ruinę bądź stare zamczysko z wąskimi drzwiczkami i schodkami. Ten dom jawi się tajemniczo - mówił Grzegorz Piątek.
Pisarz zauważył, że podczas Powstania Warszawskiego wspomniany dom stał się budowlą obronną. - To była reduta powstańcza, która przechodziła z rąk do rąk. Była strategicznie położona nad wąwozem ulicy Książęcej. Tędy szła łączność ze Śródmieścia na Powiśle. Powstańcy zaciekle bronili tej budowli i ostrzeliwali się z tych wąskich okienek, państwo Pniewscy zaś razem z nimi przeżyli w tej wilii kawał powstania - dodał.
Zaprojektował znane budynki
Spacerując po Warszawie, łatwo natknąć się na budynki, które zaprojektował Bohdan Pniewski, m.in. Sejm, gmach sądów na Lesznie (obecnie al. Solidarności) czy budynek Polskiego Radia.
- Jego dziełem są także: Narodowy Bank Polski przy placu Powstańców Warszawy, Ministerstwo Komunikacji na Chałubińskiego, Archiwa Państwowe na Rakowcu, a więc kawał stolicy. Tak samo odbudowany Teatr Wielki, co było zwieńczeniem jego kariery. Pniewskiego można nie znać z nazwiska, ale na pewno zna się jego budowle - wymieniał Grzegorz Piątek.
Pisarz przypomniał, że "w latach 30. i 50. Bohdan Pniewski uchodził za największego i najbardziej wpływowego polskiego architekta". - Z każdą władzą umiał żyć dobrze i obronić swoją wizję architektury. To nie jest tak, że jego architektura z lat 30. różni się diametralnie od tej tworzonej za stalinizmu. To raczej władza chciała Pniewskiego, jego stylu i monumentalnego gestu, ponieważ po prostu podobał się obu władzom i one były zaszczycone, że pracują z takim talentem - przyznał Grzegorz Piątek.
Warszawa przedwojenna czy powojenna?
Za co Grzegorz Piątek lubi Warszawę? - Warszawę zawsze reklamuję tym, że ma mnóstwo wspaniałych miejsc do życia: pięknych dzielnic mieszkalnych, domów i zielonych osiedli, które wykreowano właśnie po wojnie. To jest ta nowa, powojenna twarz Warszawy, która jest zaprzeczeniem tej przedwojennej. W "Najlepszym mieście świata" piszę o tym, że przedwojenna Warszawa miała opinię miasta, gdzie jest kilka pięknych miejsc, placów, alei i parków, natomiast mieszkało się w niej koszmarnie - mówił Grzegorz Piątek.
- Po wojnie cały wysiłek poszedł w to, żeby m.in. uczynić Warszawę znacznie lepszym miejscem do życia i chyba to się udało. Myślę, że prawie każdy, kto nas teraz słucha, ma... drzewo za oknem, a przed wojną nie było to takie oczywiste, ponieważ były podwórka, studnie i ciasne ulice bez drzew, a zwykłym ludziom żyło się dość brzydko i niewygodnie - dodał.
Przedwojenna Warszawa nazywana była Paryżem Północy. Dlaczego? - Właściwie nikt nie wie, skąd wziął się ten Paryż Północy, ale to świadczy, do czego Warszawa aspirowała. Warszawa zawsze podziwiała Paryż, natomiast warszawskie elity intelektualne czy artystyczne aspirowały do Paryża, więc pewnie dlatego lubiły się porównywać do niego (...). Nostalgia za przedwojenną Warszawą i legenda Paryża Północy urosły dopiero w pokoleniu, które już nie pamiętało tej przedwojennej Warszawy, czyli w latach 70. czy 80. Z kolei ludzie, którzy pamiętali przedwojenną Warszawę nie zawsze podpisywali się pod tą opinią - usłyszeliśmy.
Czytaj także:
***
Tytuł audycji: Po drugiej stronie lustra
Prowadziła: Magda Mikołajczuk
Gość: Grzegorz Piątek (pisarz)
Data emisji: 6.07.2021
Godzina emisji: 0.12
DS