Do napaści na Wołkowa doszło w marcu niedaleko miejsca jego zamieszkania w Wilnie. Sprawca wybił szybę w jego aucie i zaatakował gazem łzawiącym, a następnie młotkiem. Opozycjonista ze złamaną ręką i innymi obrażeniami trafił do szpitala, skąd po kilku godzinach został wypuszczony.
00:40 12935917_1.mp3 Dwie osoby podejrzewane o marcowy atak w Wilnie na rosyjskiego opozycjonistę Leonida Wołkowa to polscy obywatele - powiedział dziennikarzom litewski prokurator generalny Justas Laucius. Wcześniej litewski prezydent Gitanas Nauseda poinformował, że napastnicy zatrzymani zostali w Polsce. Materiał Kamila Zalewskiego
Prezydent Litwy dziękuje
Informację o zatrzymaniu sprawców ataku w Polsce podał prezydent Litwy Gitanas Nauseda. - Dziękuję Rzeczpospolitej Polskiej za naprawdę świetną robotę. Rozmawiałem o tym z prezydentem Polski i podziękowałem za wspaniałą współpracę - powiedział, cytowany przez nadawcę publicznego LRT litewski przywódca.
- Wkrótce, po zakończeniu spraw procesowych, osoby te zostaną przekazane Litwie - dodał Gitanas Nauseda, ale nie sprecyzował, kiedy miałoby to nastąpić.
Premier Donald Tusk o zatrzymaniu rosyjskiego agenta
Donald Tusk poinformował o zatrzymaniu Białorusina, który zlecił zamach na współpracownika Nawalnego. Premier we wpisie na Tweeterze podsumował działania polskich służ z ostatnich dni: "Niedoszły zamachowiec na prezydenta Zelenskiego, Polak działający w porozumieniu z rosyjskimi służbami - aresztowany 2 dni temu. Białorusin pracujący dla Rosjan, który zlecił dwóm Polakom zamach na współpracownika Nawalnego - zatrzymany. Zamachowcy też już w areszcie. Powiązani są ze środowiskami kibicowskich ultrasów. To tylko w kwietniu. Dla kolaborantów rosyjskich służb nie będzie żadnej pobłażliwości. Wypalimy żelazem każdą zdradę i próbę destabilizacji" - napisał na Tweeterze Donald Tusk.
Zaplanowany atak
Pod koniec lutego Leonid Wołkow wezwał do protestów podczas wyborów w Rosji, podkreślając, że to "bezpośredni testament polityczny Aleksieja Nawalnego".
Zdaniem litewskich służb atak był profesjonalny i dobrze zaplanowany. Po napaści na opozycjonistę prezydent Litwy Gitanas Nauseda podkreślił, że w jego kraju nikt nie boi się prezydenta Rosji Władimira Putina.
IAR/dad