Raport Białoruś

Reżyser filmu o zbrodniach NKWD: Kuropaty to Katyń Białorusinów

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2017 23:59
Alaksiej Turowicz jest twórcą filmu "Żółty piaseczek”, opartego na opowiadaniu Wasila Bykaua, poświęconego masowym represjom NKWD na terytorium Białorusi. 16 września w Mińsku odbędzie się jego premiera.
Kuropaty pod Mińskiem. W masowych grobach może tu spoczywać nawet 250 tysięcy ofiar stalinowskich zbrodni
Kuropaty pod Mińskiem. W masowych grobach może tu spoczywać nawet 250 tysięcy ofiar stalinowskich zbrodniFoto: Archiwum prywatne

NASZ WYWIAD
łukaszenka free 1200 a.jpg
ŁUKASZENKA UCZYNIŁ Z BIAŁORUSI SKANSEN BOLSZEWICKICH IDEI

- Jest to film fabularny, dramat psychologiczny oparty na opowiadaniu Wasila Bykaua "Żółty piaseczek". Pokazuje myśli, rozmowy, zachowania różnych ludzi postawionych wobec machiny państwowego terroru – mówi Alaksiej Turowicz, producent, reżyser i aktor, twórca filmu o Kuropatach.

Premiera filmu zaplanowana jest na 16 września w mińskim kinie Moskwa. Obraz będzie pokazywany tylko przez dwa dni. - Dobrze, że będą to chociaż dwa dni. Ci, którzy będą chcieli, będą mogli film zobaczyć – mówi Turowicz. Podkreśla, że udało mu się uzyskać wszystkie wymagane przez białoruskie prawo zgody i dokumenty, by film można było pokazać publiczności.

Jak ocenia reżyser, przez prawie 30 lat od odzyskania niepodległości na Białorusi zrobiono zbyt mało dla ujawnienia prawdy o zbrodniach stalinizmu i upamiętnienia ich. „Państwo nie zrobiło praktycznie nic. Wszystko, co dzisiaj mamy, a więc +ludowy memoriał+ na miejscu kaźni w Kuropatach, to jest dzieło zwykłych ludzi, aktywistów, którzy zabiegali o upamiętnienie. To także oni byli bici przez milicję, kiedy próbowali przeciwstawić się budowie obwodnicy na terenie uroczyska” – mówi Turowicz, nawiązując do wydarzeń z 2001 r., gdy doszło do starć między milicyjnymi siłami specjalnymi a przeciwnikami budowy trasy samochodowej przy Kuropatach.

W dołach śmierci w lesie w Kuropatach na obrzeżach Mińska spoczywają tysiące bezimiennych ofiar represji stalinowskich – od lat 30. aż do początku wojny niemiecko-sowieckiej w 1941 r. stalinowskie NKWD rozstrzeliwało tam swoje ofiary. Według różnych szacunków w Kuropatach mogą znajdować się szczątki nawet 250 tys. ofiar.

Z całą pewnością są tam również pomordowani Polacy, których represjonowano na terenie Białoruskiej SRR. Według niektórych polskich historyków mogą tam się znajdować również ofiary zbrodni katyńskiej z 1940 r. z tzw. białoruskiej listy katyńskiej.

- Kuropaty to jest miejsce wspólne, w zbiorowych mogiłach leżą tam szczątki anonimowych ofiar. Obok siebie leżą tam inteligenci i chłopi, robotnicy i naukowcy, ludzie ze wszystkich grup społecznych. Dzisiaj także prawda o tamtych wydarzeniach należy się wszystkim Białorusinom – mówi Turowicz.

Opowiadania Bykaua

Opowiadanie białoruskiego pisarza Wasila Bykaua przedstawia ostatnie godziny życia kilku mężczyzn, pochodzących z różnych środowisk – to m.in. chłop, poeta, kryminalista, a także śledczy NKWD – którzy nocą są wiezieni na egzekucję do lasu pod Mińskiem. Wszyscy wiedzą, co ich czeka, każdy na swój sposób próbuje zmierzyć się z nieuchronnym wyrokiem śmierci. Jedną z najbardziej wstrząsających postaci w opowiadaniu Bykaua jest właśnie enkawudzista, który został skazany "za nadużycia”.

Do ostatnich chwil jest on przekonany o słuszności swoich działań, brzydzi się swoimi współtowarzyszami, których uważa za słusznie ukaranych wrogów władzy radzieckiej. Na miejscu kaźni prosi swojego kata – do niedawna kolegę z pracy – o możliwość wykopania sobie oddzielnego dołu.  "Mnie wychowywała władza radziecka, rosłem w domu dziecka. Jako 20-letni chłopak wielbiłem Lenina. Dla mnie to nie był tylko wódz proletariatu, ale idol, wzór. Skąd miałem wiedzieć o represjach?” – pyta reżyser. Jego zdaniem film, który opowie prawdę o Kuropatach, jest dzisiaj niezbędny. Jego produkcję, jak przekonuje, sfinansował w całości z własnych środków.

Turowicz twierdzi, że temat walki człowieka z systemem jest dla niego ważny również ze względu na własne doświadczenia. - W 2009 r. sfabrykowano przeciwko mnie sprawę o pedofilię, zostałem oskarżony i skazany na 6 lat więzienia, wyszedłem 2,5 roku przed czasem dzięki amnestii - opowiada. Twierdzi, że oskarżenie było karą dla niego - wówczas dobrze prosperującego biznesmena - za próbę startu w wyborach lokalnych w 2008 r.

- Najpierw funkcjonariusze próbowali podrzucić mi do samochodu narkotyki, później ci sami ludzie prowadzili postępowanie w sprawie o pedofilię. Jako poszkodowani zgłosili się nastolatkowie z domu dziecka, którym pomagałem. Obaj mieli wcześniej problemy z milicją, więc, jak sądzę, łatwo było na nich naciskać - podejrzewa Turowicz. Dodaje, że chociaż zgromadził osiem tomów dokumentów kasacyjnych i korespondencji z różnymi instytucjami, do dzisiaj nie udało mu się oczyścić swojego imienia.

- W ten sposób niszczy się niewygodnych ludzi - uważa Pawieł Siewiaryniec, polityk opozycyjnej Białoruskiej Chrześcijańskiej Demokracji, z którą Turowicz od pewnego czasu blisko współpracuje. Siewiaryniec wyjaśnia w rozmowie z PAP, że sprawę reżysera analizowali niezależni prawnicy i była ona przedmiotem badania forum "Wolność dla więźniów politycznych". "Mamy ekspertyzę niezależnego prawnika, który stwierdza, że sprawa była sfabrykowana" - twierdzi polityk.

"Czekista jako bohater"

Mówiąc o filmie, Siewiaryniec ocenia, że pojawia się on w dobrym i potrzebnym momencie. - Po latach 90., kiedy dążono do ujawnienia prawdy o represjach, w Rosji i na Białorusi władze rozpoczęły proces wybielania NKWD. Dzisiaj czekista jest przedstawiany jako bohater - ocenia. "Z pewnością bardzo wielu ludzi obejrzy go (film) w internecie" - prognozuje.

W ostatnich miesiącach władze Białorusi zapoczątkowały debatę społeczną na temat Kuropat, której efektem ma być utworzenie na miejscu uroczyska „narodowego miejsca pamięci i żałoby”. Trwa zorganizowany przez władze konkurs na projekt memoriału, a państwowe media ogłosiły zbiórkę społeczną na jego utworzenie. W marcu w Kuropatach odbył się zainicjowany przez oficjalne organizacje subotnik (prace społeczne).

Z Mińska Justyna Prus (PAP)  / agkm

INFORMACJE O BIAŁORUSI: RAPORT BIAŁORUŚ >>>


Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Litewski politolog: możliwość prowokacji podczas ćwiczeń Zapad-2017

Ostatnia aktualizacja: 17.08.2017 14:45
Brak przejrzystości w przygotowaniach do tych manewrów wzbudzają niepokój na Litwie – powiedział dyrektor litewskiego Centrum Studiów Europy Wschodniej Linas Kojala.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Ten areszt to test Łukaszenki dla Zachodu, zareaguje, czy nie”

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2017 14:00
Aleksander Łukaszenka, idąc w sukurs woli Władimira Putina, przeprowadza na Białorusi ”zaczystkę” z białoruskich patriotów – mówił portalowi PolskieRadio.pl białoruski opozycjonista Wiaczesław Siwczyk w związku z wyrokiem aresztu dla Mikoły Statkiewicza. Mikoła Statkiewicz dostał wyrok 15 dni aresztu za demonstrację m.in. przeciw manewrom Zapad 2017.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Anulowany Dzień Niepodległości, pomniki Stalina, święto rewolucji. Łukaszenka konserwuje bolszewickie fundamenty "homo sovieticus”

Ostatnia aktualizacja: 19.08.2017 18:55
Bolszewicy potrzebowali punktów zerowych, fundamentów, na których budowało się nową jakość, homo sovieticus. Te fundamenty betonuje się i sztucznie konserwuje do dziś u nas na Białorusi. Już tylko tutaj dniem wolnym od pracy jest Dzień Wielkiej Rewolucji Październikowej – mówił w rozmowie z portalem PolskieRadio.pl Wincuk Wiaczorka, filolog, działacz, polityk demokratyczny.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mińsk: wystawa poświęcona dowborczykom, żołnierzom I Korpusu

Ostatnia aktualizacja: 18.08.2017 22:12
Wystawę "Synowie ziemi białoruskiej. Oficerowie I Polskiego Korpusu w Twierdzy Bobrujsk” otwarto w Narodowym Muzeum Historycznym Białorusi. - I Polski Korpus to była kołyska Wojska Polskiego II RP - mówił białorusk historyk Ihar Mielnikau, współtwórca wystawy. - Gdy dowiedziałem, że Władysław Anders karierę rozpoczynał właśnie od I Polskiego Korpusu, zacząłem badania - dodał.
rozwiń zwiń