Feministki z ukraińskiego ruchu Femen, które  oskarżają białoruski KGB o porwanie i torturowanie trzech działaczek tej  organizacji, zapowiedziały w środę w Kijowie kolejną akcję na  Białorusi. 
 
 W poniedziałek rano trzy działaczki organizacji przeprowadziły przed  gmachem KGB w Mińsku akcję solidarności z opozycją w rocznicę zdławienia  protestu po wyborach z 19 grudnia 2010 roku. Dziewczyny poinformowały, że zostały zatrzymane tego dnia wieczorem przez milicję i KGB na  dworcu kolejowym w Mińsku, i że wywieziono je do lasu. 
 Tam "oblano je olejem, zmuszano, by się  rozbierały, grożono podpaleniem, grożono nożem, którym potem obcinano  im włosy", potem porzucone w lesie, bez dokumentów"- relacjonowała  koleżanka uczestniczek akcji.
 Szef KGB na Białorusi Wadzim Zajcau nazwał incydent z  ukraińskimi feministkami "ordynarną prowokacją" i ich "wymysłem".
 
Rzecznik MSW Białorusi Kanstancin Szalkiewicz powiedział, że resort  sprawdza, czy nie doszło do popełnienia przestępstwa wobec działacze, ale nie zgłosiły one zawiadomienia o przestępstwie.
 
PAP, agkm
Informacje o Białorusi: Raport Białoruś