Raport Białoruś

17 września świętem reżimu w Mińsku? Białoruski politolog: ten plan ma antypolski i antyzachodni charakter

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2021 16:00
- Białoruskie władze w ostatnich latach odnosiły się różnie do daty 17 września, w zależności od geopolitycznej koniunktury. Gdy w okolicach lat 2000. Białoruś była w ostrym konflikcie z Zachodem, organizowano różne upamiętnienia tego dnia jako dnia "zjednoczenia". Potem zaś, gdy miała miejsce próba normalizacji relacji z Zachodem, o tej dacie jakby zapomniano i nie kładziono na nią akcentu - powiedział portalowi PolskieRadio24.pl Waler Karbalewicz, białoruski politolog.
Brześć Litewski 28.09.1939. Łamiąc pakt o nieagresji, 17 września 1939 roku wojska ZSRR napadły na Polskę. Nz: wspólna defilada wojsk Hitlera i Stalina w Brześciu Litewskim (28 IX 39)
Brześć Litewski 28.09.1939. Łamiąc pakt o nieagresji, 17 września 1939 roku wojska ZSRR napadły na Polskę. Nz: wspólna defilada wojsk Hitlera i Stalina w Brześciu Litewskim (28 IX 39)Foto: PAP/CAF-archiwum

1200_Katyń_PAP.png
"W archiwum FSB są pewne dokumenty ws. Katynia, z których nie zdjęto klauzuli tajności"

PolskieRadio24.pl. Władze Białorusi ogłosiły głosowanie nad wyborem daty Dnia Jedności Narodowej, którego ustanowienie jest zapisane w uchwale Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego i przewidziane w planie działań Roku Jedności Narodowej. Głosowanie odbywa się na stronie Ogólnobiałoruskiego Zgromadzenia Ludowego. Do wyboru są dwie daty, 14 listopada lub 17 września.

Miejsce 17 września zostało opisane jako dzień, w którym "w 1939 roku rozpoczęła się kampania wyzwoleńcza Armii Czerwonej, w wyniku której nastąpiło zjednoczenie Zachodniej Białorusi i BSRR".

14 listopada przedstawiany jest jako dzień, w którym "w 1939 roku na nadzwyczajnym posiedzeniu Rady Najwyższej BSRR podpisano ustawę o przyjęciu Zachodniej Białorusi do Białoruskiej Socjalistycznej Republiki Radzieckiej".

Czy to możliwe, że Białoruś będzie 17 września świętować dzień, w którym ZSRR przystąpił do wojny, przyłączył się do III Rzeszy, napadając na Polskę na mocy tajnych ustaleń 23 sierpnia?

Białoruski politolog niezależny Waler Karbalewicz: To interesujący problem. Ta data dla białoruskiego społeczeństwa jest pełna sprzeczności, kontrowersyjna.  Z jednej strony wówczas wschodnia i zachodnia Białoruś się zjednoczyła – to, jeśli chodzi o białoruską mentalność, sposób myślenia, ocenia się ze znakiem plus.

Z drugiej strony to połączenie miało miejsce w rezultacie paktu Ribbentrop-Mołotow, co rodzi poważne kontrowersje, konfliktujące ze sobą oceny. W Rosji i w ZSRR ten dzień oceniano pozytywnie, a w latach 90. za czasów pierestrojki negatywnie.

Data ta jest, zauważmy, przedmiotem starcia ideologicznego między Rosją a Zachodem.

Białoruskie władze w ostatnich latach odnosiły się do tej daty w zależności od geopolitycznej koniunktury. Gdy w okolicach lat 2000. Białoruś była w ostrym konflikcie z Zachodem, organizowano różne upamiętnienia tego dnia jako dnia "zjednoczenia". Potem zaś, gdy miała miejsce próba normalizacji relacji z Zachodem, o tej dacie jakby zapomniano i nie kładziono na nią akcentu.

A teraz, gdy znów zaostrzył się konflikt Białorusi z Zachodem i Polską, gdy władze białoruskie głośno głoszą, że na Białorusi nie było żadnych protestów, tylko zamieszki organizowane przez Zachód, w tym Polskę i Litwę, że Polska chciała zacząć wojnę z Białorusią i przechwycić Kresy, znowu powrócono do kwestii 17 września.

Czytaj także: 


17 września ma być znów wysunięty na pierwszy plan, by stworzyć wówczas święto jedności narodowej. Taki plan ma jawnie antypolskie i szerzej antyzachodnie ostrze.

Dwie proponowane daty, 17 września i 14 listopada, pozwalają na pewne niuanse. 17 września to początek kolejnego rozbioru Polski, II wojny światowej, akt agresji ZSRR przeciwko Polsce.

14 listopada to data o spokojniejszym wydźwięku – jakoby akt dokonania sprawiedliwości i połączenia dwóch części narodu.

Pytanie zatem, jaką decyzję podejmie Łukaszenka

Czytaj także:

To byłaby taka pochwała sowieckich czasów, wsparcie sowieckiej tradycji.

Chodzi o to, że Białoruś stała się republiką za ZSRR. Białoruskie władze wykorzystywali te kwestie – by twierdzić, że nie można krytykować sowieckiej przeszłości, historii w ZSRR, dlatego właśnie dzięki niemu Białoruś otrzymała swoją państwowość.

Na tym starają się skupiać uwagę oficjalni propagandyści Białorusi – prezentują tę sowiecką narrację.

To też tłumaczy, dlaczego ta sowiecka narracja nadal żyje w społeczeństwie – widać to po nazwach ulic w miastach i innych nawiązaniach do sowieckiej przeszłości.

***

Rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Czytaj także

Ważą się losy Mińska. Milinkiewicz: dla Kremla integracja z Białorusią to priorytet, brakuje ostrej reakcji Zachodu

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2021 17:30
- Walka o niezależność Białorusi toczy się każdego dnia. Choć kampania integracyjna Kremla na co dzień nie rzuca się w oczy, to trzeba mieć świadomość, że Moskwa obecnie koncentruje swoją uwagę przede wszystkim na Białorusi. Dlaczego? Idea neoimperialna Kremla nie może być zrealizowana bez Białorusi, zwłaszcza po przegranej na Ukrainie - zauważa Aleksander Milinkiewicz, b. kandydat opozycji na prezydenta Białorusi, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przyjaciel opowiada polityczną historię Niemcowa. "Nie można ściskać ręki Putina, bo będzie więcej mordów, otruć, ofiar"

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2021 00:30
- Znakiem firmowym Władimira Putina są morderstwa jego głównych oponentów, polityków numer 2 w Rosji. Borys Niemcow był najsilniejszym politykiem w kraju po Putnie. Dziś jego miejsce zajął Aleksiej Nawalny – mówi Siergiej Aleksaszenko z Fundacji im. Borysa Niemcowa. B. wiceminister finansów Rosji opowiedział portalowi PolskieRadio24.pl o drodze politycznej Niemcowa, z którym latami współpracował  – od 30-letniego gubernatora, możliwego następcy Jelcyna, po krótki epizod współpracy w sojuszu z Jedną Rosją po walkę opozycyjną, w tym współpracę z Nawalnym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kara-Murza: prosimy wolny świat, by nazywał place przy ambasadach Rosji imieniem Niemcowa. W kraju nie możemy go uczcić

Ostatnia aktualizacja: 03.03.2021 11:00
- Władza Rosji daje do zrozumienia, że nie pozwoli, by czcić pamięć Borysa Niemcowa w ojczyźnie. Z miejsca jego zabójstwa sprząta się kwiaty, znicze, nie pozwala się na tablicę pamiątkową. Dlatego stwierdziliśmy, że zwrócimy się do polityków, parlamentarzystów i liderów wolnego świata i poprosimy ich o to, by zrobili to, czego nie możemy zrobić u siebie w ojczyźnie – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl współpracownik i przyjaciel Borysa Niemcowa, Władimir Kara-Murza. Zaznaczył, że obecnie w czterech stolicach świata są place i ulice Niemcowa przy ambasadach Rosji. - Mam wielką nadzieję, że Warszawa będzie kolejną taką stolicą - dodał.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przyjaciela Niemcowa Kara-Murzę truto dwa razy. "Kreml zatrudnia szwadron zabójców, jak z KGB, to świat Orwella"

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2021 10:00
- Tak jak w powieści George’a Orwella "Rok 1984" było Ministerstwo Prawdy, które zajmowało się propagandą, było Ministerstwo Pokoju, które prowadziło wojny, tak u nas w Rosji Służba ds. Obrony Ustroju Konstytucyjnego FSB zajmuje się organizacją politycznych morderstw, a Instytut Kryminalistyki FSB, który powinien zapobiegać przypadkom użycia zakazanych rodzajów broni, sam stosuje nowiczok w celu fizycznej eliminacji oponentów Putina – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Władimir Kara-Murza, przyjaciel Borysa Niemcowa, który dwukrotnie z trudem przeżył próbę otrucia. Obie wyżej wspomniane jednostki FSB uczestniczyły w zamachach na jego życie. Niektórzy z zabójców z tego samego "szwadronu śmierci" brali też udział w próbie otrucia Aleksieja Nawalnego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Umowa UE-Chiny. Ekspert: to strategiczny błąd, UE piłuje gałąź na której siedzi, biznes będzie zakładnikiem reżimu

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2021 16:10
- Umowa inwestycyjna UE i Chin jest korzystna tylko dla jednej ze stron, dla Pekinu – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Michał Bogusz (OSW). - Jej podpisanie to efekt nacisków korporacji i błędnych założeń dyplomatów, że Chiny można cywilizować przez relacje gospodarcze –  przez 30 lat od czasu masakry na Tiananmen obserwujemy coś zupełnie innego, choćby w kwestii Ujgurów czy Hongkongu – zaznacza ekspert. Dodaje, że umowa nie tylko nie przynosi korzyści, ale i szkodzi relacjom UE i USA, jest też efektem braku odwagi klasy politycznej, by poinformować społeczeństwo o tym, że Chiny się nie zmienią, a to oznacza nieunikniony konflikt między Chinami a Zachodem.
rozwiń zwiń