Raport Białoruś

Dyrektor Muzeum Katyńskiego o usunięciu tablic w Twerze: to bolesne, w Rosji znów próbuje się zamazać prawdę

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2021 20:00
- Widzimy, że w Rosji prawdę o Katyniu znów próbuje się ukryć, zwinąć z powrotem w kłębek półprawd. Tego przykładem są zdarzenia w Twerze, gdzie w maju 2020 roku zdjęto tablice upamiętniające ofiary Katynia i ofiary sowieckich represji ze ścian budynku, w którym miały miejsce te zbrodnie. Sąd rejonowy w Twerze oddalił pozew w tej sprawie, złożony przez rosyjskie Stowarzyszenie Memoriał i grupy członków rodzin katyńskich – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Sławomir Frątczak, dyrektor Muzeum Katyńskiego.
Rzeczy osobiste pomordowanych zaprezentowane w Muzeum Katyńskim w Warszawie
Rzeczy osobiste pomordowanych zaprezentowane w Muzeum Katyńskim w WarszawieFoto: PAP/Leszek Szymański

1200_Katyń_PAP.png
"W archiwum FSB są pewne dokumenty ws. Katynia, z których nie zdjęto klauzuli tajności"

Sławomir Frątczak, dyrektor Muzeum Katyńskiego powiedział portalowi PolskieRadio24pl, że tablice upamiętniające zbrodnię katyńską i ofiary sowieckich represji zdjęto z budynku, w którym znajdowała się katownia NKWD i gdzie mordowano polskich jeńców katyńskich, chowanych potem w pobliskim Miednoje.

- Potwierdzają to m.in. zeznania naocznych świadków i uczestników tamtych wydarzeń, a dokumentami świadczącymi o dokonaniu w tym gmachu wiosną 1940 roku egzekucji polskich jeńców z obozu w Ostaszkowie są m.in. protokoły dwóch przesłuchań byłego naczelnika Zarządu NKWD obwodu kalinińskiego (dziś twerskiego), Dmitrija Tokariewa – powiedział dyrektor Muzeum Katyńskiego.

Jak zaznaczył Sławomir Frątczak, próby manipulowania historią Katynia są niezmiernie bolesne dla tych, którzy są nimi doświadczeni, dla Polaków, a dla niego w sposób szczególny, z racji tego, że, na co dzień od szeregu lat, jak mówi, "jest strażnikiem katyńskich relikwii".

Więcej w rozmowie.

katyń free cmentarz wojenny free 1200.jpg
Nikita Pietrow: Katyń to zbrodnia, ale wciąż nikt w Rosji nie nazywa Stalina i NKWD zbrodniarzami

***

PolskieRadio24pl: 5 marca 1940 roku Komitet Polityczny KC WKPb podpisał decyzję, w wyniku, której rozstrzelano jeńców katyńskich. Dotyczyła ona tysięcy jeńców polskich, przetrzymywanych w obozach w Kozielsku, Starobielsku i Ostaszkowie oraz znajdujących się w więzieniach NKWD na terenie obecnych zachodnich obwodów Ukrainy i Białorusi. Skąd taka decyzja, dlaczego Sowieci zdecydowali się zamordować polskich jeńców wojennych?

Sławomir Frątczak, dyrektor Muzeum Katyńskiego w Warszawie: Decyzja z 5 marca 1940 roku to zaczyn Zbrodni Katyńskiej. W podjęcie tej haniebnej ludobójczej decyzji wpisuje się szereg wcześniejszych działań ZSRR. Bardzo trudno je skrótowo przedstawić.

Ten kierunek działalności sowieckich władz nie pojawił się nagle. Od wielu dziesiątek lat niechęć do Polski i polskości, narastająca szczególnie po rewolucji bolszewickiej, czyniła swoje kroki milowe.

Jednym z najczarniejszych momentów w relacjach z naszym wschodnim sąsiadem była wojna 1920 roku.

Z kolei podczas Operacji Antypolskiej z lat 30. XX wieku mordowano Polaków w ramach czystki narodowościowej, prowadzonej w Rosji sowieckiej w latach 1937-1938.

Wedle danych NKWD skazano 139 835 osób, zabito strzałem w tył głowy 111 091 Polaków, obywateli ówczesnego Związku Sowieckiego, a 28 744 skazano na zesłanie w łagrach.

Kolejnym krokiem w tym łańcuchu był 17 września 1939 roku, wejście armii radzieckiej do Polski. Poprzedzało je podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow, 23 sierpnia 1939 roku - co było niczym innym, jak otwarciem wielkich wrót II wojny światowej.

Czytaj także: 

Układ Ribbentrop-Mołotow formalnie był paktem o nieagresji ZSRR i III Rzeszy, a w tajnym protokole autorytarne państwa sekretnie dzieliły między siebie terytoria Polski, państw bałtyckich, Rumunii i Finlandii.

pap_20210221_0VI (1).jpg
B. ambasador Polski w Moskwie: brak wyroku ws. Katynia ma ogromne znaczenie moralne. Jest zbrodnia, a nie ma kary

Agresja niemiecka 1 września 1939 roku od zachodu, 17 września 1939 roku - sowiecka od wschodu, określiły dramatyczny los Polaków w tej wojnie.

Potem drogi przyjaciół się rozeszły i Niemcy zaatakowały w czerwcu 1941 roku Związek Sowiecki. Dopóki jednak nie doszło do tego wydarzenia, obie strony planowo niszczyły polskie elity.

Zamordowanie polskich oficerów przez przedstawicieli służb mundurowych ZSRR rozpoczyna również gehennę rodzin katyńskich.

Wywózka rodzin katyńskich drogą syberyjską, mająca miejsce w kwietniu 1940 roku, a przygotowywana przez Sowietów od marca, jest tego najlepszym przykładem.

Zesłano kilkadziesiąt tysięcy członków rodzin, wiele wdów – bo pierwsze wywózki z obozów jenieckich i rozstrzeliwania miały miejsce już od początku kwietnia.

Kłamstwo katyńskie, którego rozwikłanie trwało dziesiątki lat, także pochłonęło ofiary, które walczyły o prawdę o zbrodni. Chcę dodać, że jedna z ostatnich ofiar śmiertelnych sowieckich represji za próbę odkrywania prawdy o Katyniu, to ksiądz proboszcz Stefan Niedzielak, współzałożyciel Rodzin Katyńskich. Zginął w "niewyjaśnionych okolicznościach" w nocy z 20 na 21 stycznia 1989 roku.

Rozwikływanie nici kłamstwa katyńskiego trwało do 1990 roku, kiedy to Kreml przyznał się do faktu, że zbrodni dokonali Sowieci, nie Niemcy. Trwało to dziesiątki lat, przyniosło wiele ofiar.

Dziś zauważamy odwrotny proces. Widzimy, że w Rosji prawdę o Katyniu próbuje się znów ukryć, zwinąć z powrotem w kłębek kłamstwa.

Tego najlepszym przykładem są zdarzenia w Twerze (dawniej Kalininie). W Twerze w maju 2020 roku zdjęto tablice upamiętniające zbrodnię katyńską i ofiary sowieckich represji ze ścian budynku, w którym jej dokonywano.

Sąd rejonowy w Twerze oddalił pozew w tej sprawie, złożony przez Memoriał i członków rodzin katyńskich.

To wpisuje się w szerszy problem. Nie jestem politologiem, ale mam wrażenie, że w Rosji daje się zauważyć swego rodzaju powrót do stalinizmu – nie w obrazie w pełni stalinowskim, ale odradzający się w jego pewnych aspektach.

Czytaj także

Tak, na przykład w pewnych aspektach myślenia o historii, ale nie tylko. Widzimy morderstwa polityczne w systemie państwowym:

Chodzi o taki stalinizm w wydaniu putinowskim, który stawia Rosję w rodzinie państw o nieskalanej przeszłości, państwa wyzwolicielskiego, które przyniosło wolność wielu narodom, a przecież dla wielu narodów odwrotnie – było początkiem zniewolenia komunistycznego.

Niby etap Rosji sowieckiej się zakończył, ale jednak filozofia stalinowska pozostaje, stara się ona oczyścić przestrzeń historyczną ze wszystkich wątków niekoniecznie dla ZSRR przyjemnych, z ciemnych kart historii.

W związku z tym wymazuje się te kwestie, które jasny obraz zaciemniają. Jednym z nich jest sprawa Katynia.

Dlatego też, od dziesiątek lat, mimo przyznania się Kremla za czasów Michaiła Gorbaczowa, ma miejsce proces zaciemniania świadomości sprawy katyńskiej. Zauważany jest on w kwestii Anty-Katynia.


Dyrektor Muzeum Katyńskiego Sławomir Frątczak. PAP/Leszek Szymański Dyrektor Muzeum Katyńskiego Sławomir Frątczak. PAP/Leszek Szymański

Anty-Katyń badacze definiują, jako propagandową operację, która ma relatywizować to, co zdarzyło się w Katyniu

To część procesu bardzo dobrze zorganizowanego w Rosji, który nazywa polityką historyczną. Jest ona przygotowywana z dużym wysiłkiem intelektualnym, ale także przy ogromnym wsparciu politycznym państwa rosyjskiego.

Kwestia tablic, które zdjęto w Twerze, nie jest więc sprawą przypadkową.

Nikt nie mógłby się na to ważyć bez wsparcia władz i przyzwolenia najwyższych szczebli władz Kremla.

Pamiętać należy, że zamieszany w tę sprawę jest tzw. Ruch Narodowo-Wyzwoleńczy, jak wiemy, prorządowa organizacja, działająca na terenie Tweru. Jej dążenia idą w stronę niszczenia śladów Katynia w miejscu, co do którego przecież udowodniono, że tam właśnie odbywały się zbrodnie na jeńcach z obozu ostaszkowskiego, pochowanych potem w Miednoje.

Tego rodzaju "polityka historyczna" jest budowana w Rosji świadomie – i to najbardziej boli. Nie jest możliwe oczywiście wymazanie zbrodni katyńskiej z mapy historii, ale manipulowanie nią jest niezwykle bolesne.

Trzeba dodać, że tablice w Twerze, które zostały zdjęte w ubiegłym roku, wisiały tam od lat 90. 

W opozycji do ostatnich wydarzeń prezentujemy Państwu zdjęcie przedstawiające być może pierwszą wystawę poświęconą...

Opublikowany przez Muzeum Katyńskie Poniedziałek, 1 marca 2021

Tutaj należy pamiętać, że polityka historyczna Rosji, która zakłada wymazanie ciemnych stron historii, posługuje się szeregiem narzędzi. I do nich należą takie działania propagandowe jak to, co się działo w Twerze, zdjęcie tablic w maju ub. roku, jak i orzeczenie sądu w Twerze, który oddalił pozew Memoriału o ponowne przytwierdzenie tablic.

To dla mnie rzecz bolesna, dramatyczna. Stowarzyszenie Memoriał robiło wszystko, by doprowadzić do ponownego zawieszenia tablic. Samo jednak narażone jest na ciosy ze strony władz Federacji Rosyjskiej, sprawę przegrało.

Jak można scharakteryzować politykę historyczną Rosji?

Polityka historyczna Rosji ukierunkowywana jest przez działania tamtejszych władz państwowych na rzecz kształtowania zbiorowej pamięci i świadomości historycznej społeczeństwa w granicach Federacji.

Polityka ta przechodziła po rozpadzie Związku Radzieckiego różne etapy, począwszy od prób rozrachunku z okresem komunistycznym, w szczególności z represjami i Gułagiem, poprzez poszukiwanie nowej tożsamości, często w nawiązaniu zarówno do okresu komunistycznego, nadal pokutującego w mentalności społeczeństwa, jak i poprzez odnoszenie się do spuścizny carskiej Rosji.

Nowe oblicze polityka historyczna przybrała po roku 2000., wraz z objęciem władzy przez Władimira Putina, kiedy osłabiła się zdecydowanie chęć rozrachunku z okresem komunistycznym, w szczególności z okresem stalinowskim. Zaczęto podkreślać ciągłość państwowości rosyjskiej "od czasów najdawniejszych", podkreślając imperialny charakter rosyjskiego państwa. I w tym "procesie" jednym z najważniejszych celów jest wymazywanie ciemnych stron w historii Rosji.

Na przestrzeni ostatnich trzydziestu lat stosunek władz Federacji Rosyjskiej do trudnej historii polsko-rosyjskich i polsko-sowieckich relacji – zwłaszcza w XX stuleciu – meandrował od deklarowanej wstępnie otwartości na rozmowy o skomplikowanych sprawach do narastającego usztywniania się stanowiska i obstawania przy "faktografii", będącej odbiciem propagandy z czasów Związku Radzieckiego, której nadrzędnym celem jest realizacja procesu rehabilitacji i gloryfikacji ZSRR przez reżim Władimira Putina, który stwierdził, że jego upadek był największą geopolityczną katastrofą ubiegłego wieku.

Newralgicznym elementem budowania pozytywnego imperium sowieckiego jest okres II wojny światowej. Oczywistym jest, że w takiej "histori" nie ma miejsca na obrazowanie zbrodni popełnianych przez Rosjan. Próżno by szukać stwierdzeń o mordach, gwałtach i innych zbrodniach, o aresztowaniach i zsyłkach do Gułagu tysięcy Polaków z "oswobodzonych ziem". Przysłowiową białą plamą stały się w historiografii rosyjskiej wydarzenia na ziemiach polskich między 17 września 1939 roku a 22 czerwca 1941 roku. Żadnej wzmianki nie znajdzie się o pakcie Stalina z Niemcami z 23 sierpnia 1939 roku i wspólnej ich agresji na Polskę, o hekatombie setek tysięcy obywateli II Rzeczypospolitej podczas wywózek w głąb ZSRS, no i oczywiście o zbrodni katyńskiej.

Po upadku ZSRR wydawać się mogło, iż Rosja nie będzie tendencyjnie przedstawiać historii oraz, że nie zamierza jej instrumentalizować dla bieżących celów politycznych. Ujawnienie prawdy o zbrodni katyńskiej w komunikacie agencji prasowej TASS z 13 kwietnia 1990 roku można było uznać za dowód pozytywnych zmian zachodzących w u schyłku ZSRR, a następnie w nowej Rosji. Pod naciskiem strony polskiej wiosną 1990 roku, Rosjanie rozpoczęli śledztwo w sprawie mordu katyńskiego, kontynuowane przez organy Federacji Rosyjskiej. Dodatkowo, w pierwszej połowie lat dziewięćdziesiątych Rosja otworzyła swoje archiwa dla historyków, co umożliwiło obiektywizowanie opisu charakteru i wskazanie skali deportacji obywateli polskich do ZSRR w latach 1940–1941.

Niestety w kolejnych latach, zwłaszcza po dojściu do władzy Władimira Putina, zauważalna stawała się coraz większa niechęć władz rosyjskich do mówienia o zbrodniach sowieckich. Wzmogła się propaganda, formująca przesłanie o "dzielnej Armii Czerwonej", stawiającej czoło nazizmowi i wyzwalającej Europę Wschodnią spod okupacji niemieckiej”.

Wyłomem w takowym nastawieniu było w 2000 r. otwarcie nekropoli wojennych w Katyniu, Charkowie i Miednoje.

Natomiast w 2004 roku Naczelna Prokuratura Wojskowa Federacji Rosyjskiej umorzyła śledztwo w tej sprawie "z powodu śmierci winnych". Obstawała przy tym przy stwierdzeniu, że mord w Katyniu był zwykłą zbrodnią kryminalną, nie zaś ludobójstwem czy zbrodnią wojenną. Taka konkluzja była zaporą przed ewentualnymi roszczeniami kierowanymi przez Polskę, w odniesieniu do żądania wyrównania strat materialnych.

Putinowska Rosja posługuje się szeregiem narzędzi, w budowie i przedstawianiu swojej wersji wydarzeń, m.in. poprzez działania propagandowe. Przykłady widzieliśmy w Twerze - zdjęcie tablic w maju ub. roku i  orzeczenie twerskiego sądu, który oddalił pozew Memoriału o ponowne przytwierdzenie tablic.

 

***

Z dyrektorem Muzeum Katyńskiego Sławomirem Frątczakiem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl


Czytaj także

Ważą się losy Mińska. Milinkiewicz: dla Kremla integracja z Białorusią to priorytet, brakuje ostrej reakcji Zachodu

Ostatnia aktualizacja: 22.02.2021 17:30
- Walka o niezależność Białorusi toczy się każdego dnia. Choć kampania integracyjna Kremla na co dzień nie rzuca się w oczy, to trzeba mieć świadomość, że Moskwa obecnie koncentruje swoją uwagę przede wszystkim na Białorusi. Dlaczego? Idea neoimperialna Kremla nie może być zrealizowana bez Białorusi, zwłaszcza po przegranej na Ukrainie - zauważa Aleksander Milinkiewicz, b. kandydat opozycji na prezydenta Białorusi, w rozmowie z portalem PolskieRadio24.pl.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przyjaciel opowiada polityczną historię Niemcowa. "Nie można ściskać ręki Putina, bo będzie więcej mordów, otruć, ofiar"

Ostatnia aktualizacja: 27.02.2021 00:30
- Znakiem firmowym Władimira Putina są morderstwa jego głównych oponentów, polityków numer 2 w Rosji. Borys Niemcow był najsilniejszym politykiem w kraju po Putnie. Dziś jego miejsce zajął Aleksiej Nawalny – mówi Siergiej Aleksaszenko z Fundacji im. Borysa Niemcowa. B. wiceminister finansów Rosji opowiedział portalowi PolskieRadio24.pl o drodze politycznej Niemcowa, z którym latami współpracował  – od 30-letniego gubernatora, możliwego następcy Jelcyna, po krótki epizod współpracy w sojuszu z Jedną Rosją po walkę opozycyjną, w tym współpracę z Nawalnym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Kara-Murza: prosimy wolny świat, by nazywał place przy ambasadach Rosji imieniem Niemcowa. W kraju nie możemy go uczcić

Ostatnia aktualizacja: 03.03.2021 11:00
- Władza Rosji daje do zrozumienia, że nie pozwoli, by czcić pamięć Borysa Niemcowa w ojczyźnie. Z miejsca jego zabójstwa sprząta się kwiaty, znicze, nie pozwala się na tablicę pamiątkową. Dlatego stwierdziliśmy, że zwrócimy się do polityków, parlamentarzystów i liderów wolnego świata i poprosimy ich o to, by zrobili to, czego nie możemy zrobić u siebie w ojczyźnie – powiedział portalowi PolskieRadio24.pl współpracownik i przyjaciel Borysa Niemcowa, Władimir Kara-Murza. Zaznaczył, że obecnie w czterech stolicach świata są place i ulice Niemcowa przy ambasadach Rosji. - Mam wielką nadzieję, że Warszawa będzie kolejną taką stolicą - dodał.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przyjaciela Niemcowa Kara-Murzę truto dwa razy. "Kreml zatrudnia szwadron zabójców, jak z KGB, to świat Orwella"

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2021 10:00
- Tak jak w powieści George’a Orwella "Rok 1984" było Ministerstwo Prawdy, które zajmowało się propagandą, było Ministerstwo Pokoju, które prowadziło wojny, tak u nas w Rosji Służba ds. Obrony Ustroju Konstytucyjnego FSB zajmuje się organizacją politycznych morderstw, a Instytut Kryminalistyki FSB, który powinien zapobiegać przypadkom użycia zakazanych rodzajów broni, sam stosuje nowiczok w celu fizycznej eliminacji oponentów Putina – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Władimir Kara-Murza, przyjaciel Borysa Niemcowa, który dwukrotnie z trudem przeżył próbę otrucia. Obie wyżej wspomniane jednostki FSB uczestniczyły w zamachach na jego życie. Niektórzy z zabójców z tego samego "szwadronu śmierci" brali też udział w próbie otrucia Aleksieja Nawalnego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Umowa UE-Chiny. Ekspert: to strategiczny błąd, UE piłuje gałąź na której siedzi, biznes będzie zakładnikiem reżimu

Ostatnia aktualizacja: 04.03.2021 16:10
- Umowa inwestycyjna UE i Chin jest korzystna tylko dla jednej ze stron, dla Pekinu – mówi portalowi PolskieRadio24.pl dr Michał Bogusz (OSW). - Jej podpisanie to efekt nacisków korporacji i błędnych założeń dyplomatów, że Chiny można cywilizować przez relacje gospodarcze –  przez 30 lat od czasu masakry na Tiananmen obserwujemy coś zupełnie innego, choćby w kwestii Ujgurów czy Hongkongu – zaznacza ekspert. Dodaje, że umowa nie tylko nie przynosi korzyści, ale i szkodzi relacjom UE i USA, jest też efektem braku odwagi klasy politycznej, by poinformować społeczeństwo o tym, że Chiny się nie zmienią, a to oznacza nieunikniony konflikt między Chinami a Zachodem.
rozwiń zwiń