Nigeryjski system przepowiadania przyszłości, pochód smoków i  olbrzymów w Belgii, tradycja recytacji wedyjskiej w Indiach, obchody  Dnia Zmarłych w Meksyku, francuska gastronomia i portugalskie fado - to  tylko kilka spośród setek przykładów tradycji, obyczajów i praktyk  narodowych wpisanych na listę arcydzieł ustnego i niematerialnego  dziedzictwa ludzkości UNESCO.
Maribor, stolica Słowenii, jest także jedną z Europejskich Stolic  Kultury. Tam również są więc zwyczaje, które z powodzeniem możebny  wpisać na listę niematerialnego dziedzictwa ludzkości – przynajmniej  zdaniem Mai Selan, Słowenki mieszkająca w Polsce, która przyjechała na  wolontariat i zdecydowała się zostać. – Jedną z takich rzeczy może być  karnawał, czyli ku rentowanie – opowiada Selan. – Nazwa wzięła się od  maski zwanej "kurent", która przegania zimę. Druga to tzw. Noire de  vivre, czyli z francuskiego "radość życia".
Zdaniem Selan, w Słoweńcach bowiem sporo radości życia drzemie. –  Potrafimy wykorzystać to, co daje nam natura i co stworzyliśmy sami –  mówi Selan. – Bywa, że bierze się dzień wolny i jedzie na narty na dwie,  trzy godziny, a potem za godzinę, już pije się kawę nad morzem.
Włodzimierz Kierus to wielki miłośnik i bywalec Gruzji, ale dziś  został tamadą, czyli  
Więcej o słoweńskich tradycjach, m. i. o festiwalach, które odbywają  się w Maribor dowiesz się, słuchając całej rozmowy z audycji "B&B".  Posłuchaj także rozmowy z Włodzimierzem Kierusem, wielkim miłośnikiem i  bywalcem Gruzji, który na potrzeby audycji został… tamadą. Co to  oznacza? Sprawdź, klikając w ikonę dźwięku.