Z Nohant do Żelazowej Woli. Magiczny teatr Maurice’a Sanda i George Sand

Ostatnia aktualizacja: 08.07.2025 17:20
"Teatr zapięty na ostatni guzik. Lalki sceniczne z Nohant" - pod takim tytułem w Domu Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli 12 lipca zostanie otwarta nowa wystawa czasowa. Trzon wystawy stanowią lalki teatralne wykonywane w latach 1850–1886 przez Maurice'a Sanda z pomocą matki. 
Teatr zapięty na ostatni guzik. Lalki sceniczne z Nohant - pod takim tytułem w Domu Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli 12 lipca zostanie otwarta nowa wystawa czasowa.
"Teatr zapięty na ostatni guzik. Lalki sceniczne z Nohant" - pod takim tytułem w Domu Urodzenia Fryderyka Chopina w Żelazowej Woli 12 lipca zostanie otwarta nowa wystawa czasowa.Foto: Mat. pras.

Posłuchaj na podcasty.polskieradio.pl >>>

Ważną rolę w stworzeniu domowego teatru w Nohant odegrał Fryderyk Chopin, wielki pasjonat teatru, w szczególności opery. Początki jego zainteresowania sztuką sceniczną przypadają na okres dorastania w Warszawie. Wspólnie z rodzeństwem brał udział w przedstawieniach w swoim domu rodzinnym i w domach przyjaciół.

Od improwizacji Chopina do teatru lalkowego w Nohant

- Fryderyk Chopin odegrał niebagatelną rolę w stworzeniu teatru lalkowego w Nohant - podkreśliły kuratorki wystawy. - Była to taka rola poniekąd ukryta za kulisami tego teatru, bo wszystko zaczęło się od tego, że Fryderyk Chopin bardzo lubił spędzać wakacje w posiadłości francuskiej pisarki George Sand w środkowej Francji. Kiedy lato się kończyło i przychodziła jesień, domownicy szukali jakiegoś sposobu na miłe spędzenie czasu. I tu były nieocenione improwizacje muzyczne Fryderyka Chopina przy fortepianie. Wiemy, że miał on talenty naśladowcze i potrafił te improwizacje pokierować poprzez różne nastroje - żartobliwe i bardzo poważne. Tym sposobem zachęcił pozostałych domowników do tego, żeby podjęli różne aktywności teatralne - tłumaczyły Anna Adamusińska-Tasak i dr Małgorzata Zawadzka.

Czytaj też:

Najmocniej fascynację teatrem przejął Maurice Sand – dwudziestoczteroletni wówczas syn George Sand. To w nim ta iskra przerodziła się w prawdziwą pasję, którą pielęgnował przez ponad czterdzieści lat, aż do śmierci. Wszystko zaczęło się skromnie: pierwszą sceną był domowy fotel, a pierwszymi aktorami – kawałki drewna opałowego, odziane w improwizowane stroje. Wraz ze swoim przyjacielem Jeanem Lambertem, który odegrał istotną rolę w rozwoju tego teatru, pewnego wieczoru ukryli się za oparciem krzesła i… tak właśnie narodził się ich prywatny teatr lalek.

Zabawa, która przerodziła się w sztukę

Z czasem domowy teatr Maurice’a Sanda przerodził się w prawdziwą scenę lalkową – z misternie wykonanymi kukłami, scenografią i repertuarem, który zdradzał ambicje znacznie wykraczające poza rodzinną rozrywkę. Choć dziś trudno szczegółowo odtworzyć dzieje tego teatru, jedno jest pewne: Maurice traktował lalki z powagą, jakiej rzadko im wówczas przypisywano. W XIX wieku teatr lalkowy pozostawał przede wszystkim formą popularnej rozrywki – bliską jarmarcznym spektaklom, z barwną galerią postaci: pajacem, żandarmem, jego żoną… Sand należał do tych nielicznych, którzy nadali nowy ton sztuce lalkarskiej i przywrócili jej należne miejsce – między sztuką wysoką a kulturą ludową.

Z Nohant do Żelazowej Woli

Lalki stworzone przez Maurice’a Sanda trafiły z rodzinnego Nohant na wystawę w Żelazowej Woli zatytułowaną "Teatr zapięty na ostatni guzik. Lalki sceniczne z Nohant". To obiekty liczące sobie ponad 150 lat, zachowane w zaskakująco dobrym stanie. Kuratorki ekspozycji zadbały, by oddać pełen koloryt tego niezwykłego teatru: obok samych lalek można podziwiać także ich rekwizyty, garderobę wypełnioną miniaturowymi kostiumami i kunsztownymi nakryciami głowy, a nawet fragmenty teatralnej maszynerii. 

Maurice Sand w swoim teatrze lalkowym nie tylko reżyserował i pisał teksty sztuk, ale też sam projektował kostiumy, rzeźbił głowy lalek, a nawet opracowywał techniczne udoskonalenia sceny. Dzięki jego pomysłowości w jednej scenie mogło występować nawet trzydzieści lalek jednocześnie, wzbogaconych o efekty dźwiękowe i ruchome elementy. To on uczynił z tej domowej zabawy prawdziwe laboratorium sztuki i inżynierii. Dbałość o detal – od miniaturowych guzików po mechanizmy w kulisach – sprawiła, że jego teatr był dziełem kompletnym. - Maurice zadbał o każdy szczegół tego teatru, stąd tytuł wystawy "Teatr zapięty na ostatni guzik". Bo tam rzeczywiście wszystko było przemyślane, dopracowane, wykonane z wielką pasją i estetyką - podkreślały Anna Adamusińska-Tasak i dr Małgorzata Zawadzka.

Ekspozycja będzie dostępna dla zwiedzających do 31 października 2025 roku.

***

Tytuł audycji: Wybieram Dwójkę

Prowadzenie: Monika Zając

Goście: Anna Adamusińska-Tasak i dr Małgorzata Zawadzka (kuratorki wystawy "Teatr zapięty na ostatni guzik. Lalki sceniczne z Nohant")

Data emisji: 8.07.2025

Godzina emisji: 16.30

Czytaj także

50 lat nauki lalkarstwa w Białymstoku. "Tata ogłosił rekrutację, a po fakcie ją zalegalizował"

Ostatnia aktualizacja: 11.10.2024 13:00
- Mój tata Krzysztof Rau, jako dyrektor Białostockiego Teatru Lalek, wpadł na pomysł, że potrzebuje wykształcić sobie aktorów lalkarzy. Przewidywał bowiem, że zespół z czasem zacznie się wykruszać i trzeba ściągnąć do niego świeżą krew - mówiła w Dwójce prof. Marta Rau związana z białostocką filią Akademii Teatralnej, która świętuje swoje 50-lecie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Eliminacje od kulis. XIX Konkurs Chopinowski

Ostatnia aktualizacja: 28.04.2025 16:30
W Radiu Chopin transmitujemy każdy ich moment. W radiowej Dwójce analizujemy przebieg wystąpień podczas podsumowań. Eliminacje do XIX Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im Fryderyka Chopina codziennie odbywają się w Sali Kameralnej Filharmonii Narodowej.
rozwiń zwiń