Redakcja Polska

Białoruś: 8 lat łagru dla dziennikarki za "zdradę stanu"

13.07.2022 14:29
Sąd w białoruskim Homlu przedstawił wyrok w sprawie dziennikarki "Biełsatu" Kaciaryny Andrejewej.
zdjęcie ilustracyjne
zdjęcie ilustracyjneShutterstock.com

Proces odbywał się za zamkniętymi drzwiami. 18 lutego 2021 roku Kaciaryna Andrejewa i Daria Czulcowa zostały skazane na dwa lata więzienia za prowadzenie relacji online z protestu w listopadzie 2020 roku.

Obydwie reporterki zostały uznane za więźniarki sumienia. 5 września br. 28-letnia Andrejewa, która od chwili zatrzymania stale przebywała za kratami, powinna była wyjść na wolność. 

Nowy proces, który podobnie jak pierwszy miał charakter polityczny, dotyczył „zdrady państwa”. Jak pisze Biełsat, nie wiadomo, na czym polegała ta "zdrada państwa".  

Trwa polityczny proces małżeństwa Daszkiewiczów, którzy mają czwórkę dzieci. Za kraty może trafić niemowlę

Zmicier i Nasta Daszkiewiczowie stanęli przed sądem za udział w protestach po wyborach prezydenckich na Białorusi w 2020 roku, a ich sprawa została uznana za proces polityczny. Para ma czwórkę dzieci, najmłodszy syn Daniił nie ma jeszcze miesiąca. Grozi mu, że wraz z matką trafi za kraty – alarmują media niezależne.

40-letni Zmicier Daszkiewicz, były więzień polityczny i były lider Młodego Frontu, został zatrzymany w marcu i od tamtej pory przebywa w areszcie. Początkowo był skazany za wykroczenie na 15 dni aresztu, potem poinformowano o wszczęciu wobec niego sprawy karnej dotyczącej "udziału w działaniach poważnie naruszających porządek publiczny". Chodzi o udział w marszu protestu w sierpniu 2020 roku, gdy na Białorusi odbywały się masowe demonstracje przeciwko sfałszowaniu wyborów prezydenckich.

29 kwietnia br. zarzuty w tej samej sprawie usłyszała będąca w zaawansowanej ciąży z czwartym dzieckiem Nasta Daszkiewicz. W czerwcu urodził się Daniił, czwarte dziecko w rodzinie Daszkiewiczów.

W czasie procesu, który rozpoczął się 11 lipca, prokurator zażądał dla pary małżeńskiej kary po 1,5 roku ograniczenia wolności – powiadomiło centrum praw człowieka Wiasna. O tym, że na Białorusi może się pojawić „niemowlę – więzień polityczny” napisała we wtorek białoruska aktywistka Taccjana Hacura-Jaworska. Portal telewizji Biełsat przytacza jej wpis na Facebooku, gdzie wskazuje ona, że skazane na karę więzienia kobiety na Białorusi mogą odsiadywać wyrok razem z dziećmi, jeśli mają one mniej niż trzy lata. 

W rozmowie z Biełsatem prawnik Wiasny Paweł Sapiełka wskazał, że „pozbawienie wolności za nic to tragedia dla człowieka i jego rodziny, a pozbawienie wolności, gdy ma się czwórkę dzieci to wyrok dla każdej z tych czterech osób”. „Albo na półtora roku rozstania, albo – jeśli najmłodsze trafi do kolonii – rozstanie dla trójki, a dla jednego - pozbawienie wolności” – powiedział Sapiełka. Prawnik podkreślił, że pozbawienie wolności z powodów politycznych jest przestępstwem - złamaniem praw człowieka.

W przypadku wyroku skazującego, jak wskazuje portal, możliwe jest jeszcze odroczenie wykonania wyroku dla matki małego dziecka lub przekazanie dziecka krewnym lub instytucjom opieki. Na Białorusi obecnie 1244 osoby są uznane za więźniów politycznych przez organizacje obrony praw człowieka. Wyrok w sprawie Daszkiewiczów ma zapaść 14 lipca. Wyda go sędzia Taccjana Pirożnikawa

PAP/ks

Zobacz więcej na temat: Białoruś opozycja Biełsat

Szef polskiej dyplomacji kontynuuje wizytę na Bałkanach Zachodnich

13.07.2022 09:37
Pomiędzy wizytami w krajach bałkańskich minister poleci do Hagi, by wziąć udział w konferencji dotyczącej odpowiedzialności za zbrodnie popełnione na Ukrainie w trakcie rosyjskiej inwazji

Prezydent Ukrainy o wizycie wicepremiera Mariusza Błaszczaka w Kijowie

13.07.2022 09:41
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powiedział, że rozmowy z wicepremierem Mariuszem Błaszczakiem przebiegały w całkowitej ufności w przyszłość Ukrainy.

Plaga szarańczy w Rosji. „Natura mści się za Mariupol”

13.07.2022 12:38
W rosyjskim Kraju Krasnodarskim pojawiła się plaga szarańczy, która niszczy uprawy rejonu primorsko-achtarskiego nad Morzem Czarnym. Lokalne władze ostrzegają, że owady atakują coraz większe obszary.