Wojciech Pszoniak: nigdy nie miałem poczucia rutyny

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2019 11:11
- Jestem aktorem, który ma tremę, za każdym razem wejście na scenę jest pewnego rodzaju przeżyciem, nieraz mocnym i trudnym, ale to pozwala mi być entuzjastycznie nastawionym do tego, co robię dzisiaj - mówił w Dwójce znakomity aktor, który obchodzi w tym roku jubileusz 50-lecia pracy artystycznej.
Audio
  • Wojciech Pszoniak o 50 latach bycia na scenie (Poranek Dwójki)

Wojciech Pszoniak podkreślił w audycji, że gdy gra, nie czuje specjalnej różnicy między sobą dziś i sobą sprzed lat. - Może to dobrze, dlatego, że inaczej bym nie wytrzymał tych 50 lat na scenie.

Gość "Poranka Dwójki" odniósł się do zmian w teatrze, które zachodziły w trakcie jego kariery. Wojciech Pszoniak zwrócił uwagę na problem, jakim jest brak pokoleniowej ciągłości nie tylko w jego branży. - Pokolenie starsze od mojego nie przeżyło II wojny światowej i to jest niesłychana wyrwa. To pokolenie byłoby bazą dla mnie, byłaby ciągłość, której w Polsce nie ma w prawie każdym obszarze.

Wojciech Pszoniak zauważył, że ze względu na tempo życia i gonitwę za pieniędzmi, młodzi twórcy nie mają czasu czytać, ani zdobywać kulturowej bazy. - Każdy uważa, że zaczyna dzisiaj, a przecież największą wartością jest ciągłość. Człowiek musi mieć świadomość tego, co jest za nim i tego, co jest przed nim. Wtedy jego kroki mają sens.

Wybitny aktor snuł też refleksję na temat znaczenia widza w teatrze i różnic między oglądaniem telewizji i spektaklu. Wojciech Pszoniak zdradził, w czym znajduje ukojenie.

***

Prowadził: Paweł Siwek

Gość: Wojciech Pszoniak (aktor)

Data emisji: 25.03.2019

Godzina emisji: 8.30

Materiał został wyemitowany w audycji "Poranek Dwójki".

bch/mko

Czytaj także

Krzysztof Szczepaniak: Hamlet to postać autoironiczna

Ostatnia aktualizacja: 15.03.2019 18:00
- To przykład na człowieka z nadświadomością, który jest w niewłaściwym czasie i w niewłaściwy kontekście. I z pewnością się męczy - mówił o Hamlecie Krzysztof Szczepaniak. Aktor wcielił się w tytułową postać najsłynniejszej sztuki Szekspira w najnowszej inscenizacji "Hamleta" w warszawskim Teatrze Dramatycznym.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Aleksandra Konieczna o "Ciemno, prawie noc": gram tu kociarę

Ostatnia aktualizacja: 20.03.2019 20:00
- Wyobraziłam sobie, że moja postać to taka stara hipiska, która ma za sobą przeszłość huczną i bujną. To dobra wróżka, medium dysponujące siłą magiczną - mówiła aktorka, która w filmie Boryska Lankosza wcieliła się w rolę Babcyjki.
rozwiń zwiń