Stacja Zima. Rzecz o represjonowanych zabajkalskich lamach

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2025 10:00
Cechą wyróżniającą buddyzm tybetański, nawet na tle innych tradycji buddyzmu mahajanistycznego, jest szczególnie wysoka, granicząca z czcią, pozycja społeczna lamów. Samo słowo lama(tyb. bla-ma, sanskr. guru) można dosłownie przetłumaczyć na język polski jako nauczyciel, mistrz, mentor. Lamowie cieszyli się wyjątkowym prestiżem i autorytetem, odgrywali bardzo ważną rolę w życiu społecznym, byli wykształceni, znali się na rzemiośle, byli lekarzami, wróżbitami, specjalistami w zakresie rytuałów, artystami, liderami opinii społecznej, działaczami religijnymi i politycznymi. Zwracano się do nich po radę i pomoc w rozmaitych sytuacjach życiowych.
Zdjęcie do okładki książki Stacja Zima. Rzecz o represjonowanych zabajkalskich lamach, fot. Albert Jawłowski
Zdjęcie do okładki książki "Stacja Zima. Rzecz o represjonowanych zabajkalskich lamach", fot. Albert JawłowskiFoto: Albert Jawłowski

Na Zabajkalu buddyzm zaczął się rozpowszechniać w drugiej połowie XVII wieku i częściowo przemodelował dotychczasowe układy plemienno-rodowe. Zadziwiająco szybko wpisał się w kulturę Zabajkala. W XVIII wieku został podporządkowany również państwowej biurokracji rosyjskiej. Przeszło 100 lat później, na początku XX wieku, nowoczesne buriackie elity postanowiły wykorzystać buddyzm jako jedną z podstaw modernistycznej idei narodowej. Pierwsze lata istnienia ZSRR mogły budzić nadzieję, że nowoczesny naród buriacki, razem z sakralizującym jego istnienie odniesieniem do buddyzmu, wpisze się w nowe, wielonarodowościowe państwo sowieckie. Kolektywizacja, represje stalinowskie, system GUŁAG, wielki terror zniszczyły te złudzenia. W latach trzydziestych rozbito ostatnie klasztory. Pozostających na wolności lamów aresztowano, rozstrzeliwano, zsyłano do obozów pracy.

Ci którym się powiodło, uciekali za granicę albo ukrywali się poza klasztorami. Akcja przeciwko konfesji buddyjskiej na Zabajkalu była częścią szerszego projektu radykalnej akulturacji, przemocowej inżynierii społecznej, która miała doprowadzić do stworzenia nowego społeczeństwa ludzi radzieckich. O tym w "Poranku Dwójki" o 9.30 opowie dr Albert Jawłowski - autor książki "Stacja Zima. Rzecz o represjonowanych zabajkalskich lamach". Zajmuje się badawczo socjologią, etnografią i historią obszaru Syberii i rosyjskiego Dalekiego Wschodu. Do zdobycia EGZEMPLARZ!

Do tego w audycji:

  • 7.50. nowy odcinek Historii Polskiego Folku Wojciecha Ossowskiego, a w nim - druga część opowieści o lirniczce Michalinie Malisz
  • 8.15 Wystawa „Szopki na Boże Narodzenie. Kolekcja Muzeum Etnograficznego w Toruniu”, która prezentuje blisko sto obiektów, dzieł artystów nieprofesjonalnych z całej Polski, od prac schematycznych i surowych, po cieszące oko kolorami, wieloelementowe kompozycje
  • 8.30 relacja z nagrań nowej płyty z serii Źródełko, albumu Orkiestry Podróżniaków "Chodźwa"! i okazja do zdobycia go w naszej płytowej zabawie
  • 8.45 w cyklu Twarze tradycji - odwiedzamy Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie
  • 9.10 w audycji zaprosimy na zbliżający się festiwal Mikołajki Folkowe w Lublinie

***

Na folkowy Poranek Dwójki w sobotę (6.12) od godz. 7.00 zaprasza Piotr Kędziorek.


Czytaj także

"M" jak "mięsopust". Szalony czas w karnawale

Ostatnia aktualizacja: 10.02.2018 16:00
Kiedyś to określenie oznaczało końcówkę karnawału, czyli okresu od święta Trzech Króli do Środy Popielcowej. - Zwłaszcza od Tłustego Czwartku, kiedy w biesiadach, tańcach, wesołości i pijatyce nie było umiaru - mówiła Małgorzata Kunecka z Muzeum Etnograficznego.
rozwiń zwiń