Polacy i Ukraińcy, czyli kolęda dwuetapowa

Ostatnia aktualizacja: 07.01.2015 17:17
– Najpierw śpiewało się w domu, potem chodziło się z kolędą po sąsiadach. Polaków i Ukraińców odwiedzało się jednakowo – wspominał prof. Jerzy Bartmiński.
Audio
  • Polacy i Ukraińcy, czyli kolęda dwuetapowa (Źródła/Dwójka)
Fragment pocztówki świątecznej z 1929 r.
Fragment pocztówki świątecznej z 1929 r.Foto: Wikimedia/cc

Gdy w Polsce świętowaliśmy uroczystość Trzech Króli, w świecie prawosławnym obchodzono Wigilię Bożego Narodzenia. – W moim rodzinnym domu w Przemyślu święta zaczynały się 24 grudnia, a potem trwały aż do chwili, gdy świętowali sąsiedzi Ukraińcy – opowiadał prof. Jerzy Bartmiński. – 6 stycznia było zarówno ich święto, jak i Polaków. Wszystko było w jednym ciągu. To tradycja, która wygasła, choć ostatnio nieco się odnawia – zauważył.

Gość audycji pamięta bardzo żywą tradycję kolędowania, które odbywało się w dwóch etapach. – Najpierw śpiewało się w domu, a potem chodziło się z kolędą po sąsiadach, rodzinie, znajomych – mówił. – Po wigilii pierwsze śpiewy były po polsku, ale zaraz po nich ulubionymi kolędami moich rodziców były pieśni ukraińskie – wspominał.

***

Tytuł audycji: Źródła
Prowadząca: Maria Baliszewska
Gość: prof. Jerzy Bartmiński

Data emisji: 6.01.2015
Godzina emisji: 12.00
mc/jp

Czytaj także

Dawniej kolędnicy zastępowali kino i teatr

Ostatnia aktualizacja: 02.01.2015 14:44
- Mieliśmy tyle zaproszeń, że jeździliśmy do wiosek w promieniu 20 kilometrów - wspominali w Dwójce Jan Wrona i Ludwik Mordarski, kolędnicy z Limanowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Transmisja z sąsiedniej wsi. Kolędowanie na Roztoczu

Ostatnia aktualizacja: 03.01.2015 14:30
– Roztocze to jeden z regionów, gdzie muzycy przenieśli sposób gry i repertuar z poprzednich pokoleń – mówił Krzysztof Gorczyca, współorganizator akcji "Kolęda +/-".
rozwiń zwiń