W Stanach najciekawiej jest na prowincji

Ostatnia aktualizacja: 26.07.2012 07:00
- W Teksasie znajduje się takie miasteczko, w którym kowboje mówią po śląsku, a szeryf ma na nazwisko Moczygęba - tak Bartosz Węglarczyk przekonywał w Czwórce, że warto zboczyć z popularnych amerykańskich szlaków turystycznych.
Audio

Prowincja USA nie ma najlepszej opinii w Europie. W filmach  zamieszkują ją brutalni szeryfowie, framerzy nocami przywdziewają tam białe prześcieradła, a stopa łapią seryjni meksykańscy zabójcy. Tymczasem wieloletni korespondent z USA, Bartosz Węglarczyk przekonywał, że na prowincji jest nie tylko ciekawe, ale też zupełnie bezpieczne.

- Nigdy nic złego mnie tam nie spotkało - mówił gość audycji "4 do 4". - Mieszkają tam ludzie konserwatywni, religijni, związani ze społecznością lokalną i bardzo mili. Przykładowo Teksas to jedyne miejsce na świecie, gdzie widziałem powszechne otwieranie drzwi kobietom i uchylanie kapelusza - opowiadał.

Na ten nienajlepszy wizerunek pozafolderowych stanów Ameryki wpływa świadomość, że przeciętny Amerykanin posiada łatwy dostęp do broni palnej. Doniesienia o strzelaninach i anegdoty o ludziach zabijających w z godzie z prawem tych, którzy weszli na ich posesję, tylko pogłębiają negatywny obraz. - Miłość Amerykanów do broni bierze się z historii. Na początku nie było tam policji, nie było armii, ludzie sami musieli się bronić przed agresorami, więc skrzykiwali się jako milicja obywatelska. Wielu Amerykanów do dziś uważa, że posiadanie broni jest kwestią wolności osobistej - wyjaśniał Węglarczyk.

Więcej na temat wrażeń dziennikarza z jego podróży po Stanach Zjednoczonych dowiesz się słuchając nagrania audycji.

bch

Czytaj także

Góry, jeziora i... dzika puszcza w sercu Europy

Ostatnia aktualizacja: 11.07.2012 18:10
Planując wakacyjny wyjazd do Austrii wcale nie trzeba rezygnować z nart i snowboardu. Można szusować na lodowcach. Ci, którzy wolą letnie klimaty też jednak znajdą coś dla siebie.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Albania: tam lepiej nie zakładaj zegarka

Ostatnia aktualizacja: 19.07.2012 07:00
– To kraj, co do którego można mieć dwa rodzaje uczuć: można ją albo pokochać, albo znienawidzić – mówi Andrzej Pasławski, podróżnik i fotograf, który sam siebie żartobliwie określa"recydywistą", bo jak wyliczył, w Albanii był już 28 razy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Na Grenlandii słucha się huczących lodowców

Ostatnia aktualizacja: 23.07.2012 10:10
Choć wakacje na największej wyspie świata nie należą do najtańszych, to warto się tam wybrać. Chociażby po to by zobaczyć niezwykłe zjawisko "cielenia się lodowców".
rozwiń zwiń