Samotność na morzu i poza nim. "Ważne, by umieć zmienić rytm życia".

270 dni, 10 godzin i 26 minut – tyle zajęło Szymonowi Kuczyńskiemu opłynięcie globu. Zrobił to w pojedynkę i przez kilka miesięcy był zdany na samego siebie.

- Spędziłem w separacji 9 miesięcy na własne życzenie. Z komunikacją ze stałym lądem miałem problem głownie przez brak zasięgu. I choć wiedziałem co dzieje się na świecie, ale to ograniczało się do wysłania i odebrania kilku maili dziennie - wspominał w rozmowie z Czwórką. - Przyzwyczaiłem się do takiego życia od pierwszych rejsów, które były znacznie krótsze.

ZOBACZ TAKŻE Zostań w domu z Czwórką - koncerty, podcasty, nauka >>>

Jak przekonywał, bycie samemu wcale nie oznacza, że musimy się nudzić. Nawet, jeśli nie mamy przy sobie urządzeń elektronicznych, np. smartfona. - Tak było podczas pierwszego rejsu - wspominał żeglarz. - Na początku wydawało mi się, że cały czas powinienem coś robić, a to przecież nie o to chodzi. Miałem kilka książek, które przeczytałem po kilka razy. Następnym razem podszedłem do tego inaczej, mądrzej - mówił. I tłumaczył, że tajemnica tkwi w tym, by zmienić swój rytm życia. - Zamiast pędzić, robić wszystko "na już", warto zwolnić. Człowiek może usiąść, popijać kawę i naprawdę donikąd się nie spieszyć - tłumaczyć.

ZOBACZ TAKŻE Praca zdalna - czy pozostaniemy z nią na zawsze? >>>

Zdradził też, jak po miesiącach izolacji na ograniczonej przestrzeni jachtu podczas samotnego rejsu "bezboleśnie" powrócić do rzeczywistości. - Wykorzystałem swoje wcześniejsze doświadczenia, jako sportowca-amatora. Przed laty dużo jeździłem na rowerze, starałem się trenować świadomie, i teraz bardzo mi to pomogło. Treningi oznaczają systematyczny tryb życia, narzucenie sobie pewnego "reżimu". I to pomaga w powrocie do codziennego drylu. 

***

Tytuł audycji: Czat Czwórki

Prowadzi: Piotr Firan

Goście: Szymon Kuczyński (żeglarz)

Materiał: Mateusz Kulik

Data emisji: 04.04.2020

Godz. emisji: 15.05

kd