Pandemia - trudny czas dla transportu publicznego

Ostatnia aktualizacja: 06.01.2021 20:30
Wielu z nas pracuje zdalnie, uczniowie i studenci kształcą się w domach. Ci, którzy muszą się przemieszczać, częściej niż ze środków transportu publicznego korzystają z samochodu. W efekcie samorządy i prywatne firmy mają mniejsze przychody i mierzą się z dużymi problemami.
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Maximillian cabinet/shutterstock
Czworka snowboard popr.jpg
Zabawa, sport i dużo dobrej muzyki - spędź z nami ferie 2021!

- Polacy rzadziej jeżdżą transportem publicznym, dlatego też kupują mniej biletów, a to z kolei odbija się na miejskich budżetach - mówi Aleksander Kierecki, redaktor naczelny portalu transinfo.pl. - Odbija się naprawdę mocno, bo tylko w samej Warszawie strata w porównaniu do 2019 roku będzie wynosić prawie 300 mln złotych. To jest bardzo bardzo dużo. Praktycznie w każdym mieście wpływy ze sprzedaży biletów będą mniejsze o ok. 30 - 50%.


Posłuchaj
08:06 Czwórka/ TOP - transport w pandemii 06.01.2021.mp3 Jaki wpływ ma pandemia na transport publiczny? (TOP/Czwórka)

 
W przeciwieństwie do innych branż transport publiczny nie został objęty żadną z rządowych tarcz pomocowych. I jak mówi gość audycji został ofiarą niesprawdzonych plotek. - Wszystkie badania, które przeprowadzono dowodzą, że w transporcie publicznym trudno zarazić się COVID-em 19 i nie ma żadnych dowodów na to, że korzystając z transportu publicznego automatycznie jakby jesteśmy zarażeni - tłumaczy. - Wiele wypowiedzi zmierza w tym kierunku, żeby nie korzystać z komunikacji miejskiej, przesiąść się do prywatnego auta i w ten sposób podnieść swoje bezpieczeństwo w walce z wirusem.

Pytania myślenie 1200.jpg
Dalekosiężne plany - czy w ogóle warto je robić?

Posłuchaj także:


Aleksander Kierecki przekonuje, że autobusy i tramwaje są znacznie bezpieczniejsze od innych miejsc, choćby od sklepów, czy urzędów. Jest to efektem olbrzymiej pracy włożonej przez przedsiębiorstwa transportowe.

- Wszystkie środki transportu od marca są codziennie dezynfekowane, co generuje olbrzymie koszty, ale też podlegają bardzo restrykcyjnym obostrzeniom w zakresie pojemności - wyjaśnia gość Czwórki. - O połowę jest ograniczona ilość miejsc, co jest z finansowej strony kolejnym obciążeniem. Do tego mniejsze wpływy z biletów, dezynfekcja, oraz podnoszenie czystości zarówno taboru, jak i przystanków oraz konieczność wykorzystywania prawie w 100% całego dostępnego taboru, żeby mieścić się w zakresie wyznaczonych przez rząd limitów - to wymierne straty. Także w komunikacji miejskiej walka z wirusem to jest olbrzymi front. Ogromny dla nas problem i to problem z którym musimy mierzyć się sami.

Posłuchaj także:


W potrzasku jest również komunikacja regionalna. Samorządy i prywatne firmy mają mniejsze przychody i są zmuszone zawieszać niektóre połączenia, a to tylko nakręca spiralę dramatycznych skutków dla publicznej komunikacji.

- Można powiedzieć, że mamy błędne koło. Im mniej osób korzysta, tym komunikacja zaczyna ograniczać swoje funkcjonowanie, im bardziej zaczyna ograniczać swoje funkcjonowanie, tym mniej osób korzysta. Powiedziałbym więc, że tutaj na razie nie widać światełka w tunelu - mówi gość audycji. - Cały czas przekonujemy Polaków, żeby korzystali z transportu publicznego, jako tańszego, a przede wszystkim bardziej ekologicznego od samochodów. 

***

Tytuł audycji: TOP - Trochę Optymizmu Popołudniem

Prowadzi: Kuba Marcinowicz

Materiał: Maciej Wójcik

Gość: Aleksander Kierecki (redaktor naczelny portalu Transinfo.pl)

Data emisji: 06.01.2021

Godzina emisji: 18.13

aw/pj

Czytaj także

Czy transport publiczny powinien być darmowy?

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2020 17:29
Bilet miesięczny w niedużej miejscowości to koszt około 50 złotych. W stolicy - już dwa razy więcej. Skoro jednak wszyscy obywatele płacą podatki, może dostęp do komunikacji miejskiej powinien być otwarty? 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak dostawy kurierskie wpływają na miasta?

Ostatnia aktualizacja: 23.12.2020 21:14
W tym roku wielu z nas przedświąteczne zakupy robi nie w centrach handlowych, a przez internet. To oznacza wzmożoną pracę dla branży kurierskiej. Jej działanie wpływa negatywnie na miasta. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Narty w mieście

Ostatnia aktualizacja: 30.12.2020 21:00
Narty kojarzą nam się ze śniegiem, górami i białym stokiem. Okazuje się jednak, że nie trzeba jechać w Tatry, żeby pojeździć, a fani białego szaleństwa mogą również szusować w mieście. Sztuczne stoki działają w kilku miastach Polski.
rozwiń zwiń