Lutosławski

Jak Lutosławski jadł rybę z królową Elżbietą

Ostatnia aktualizacja: 01.06.2013 23:30
- Jak wszyscy wiedzą, Iwaszkiewicz był snobem. Trzeba było komunizmu, żeby mógł gościć u siebie w domu na śniadaniu królową... - żartował Witold Lutosławski, wspominając wizytę belgijskiej monarchini w Warszawie w 1955 roku.
Audio
  • Jak Lutosławski jadł rybę z królową Elżbietą
Jarosław Iwaszkiewicz, Warszawa, 1969
Jarosław Iwaszkiewicz, Warszawa, 1969Foto: Fot.: PAP/CAF

Elżbieta Gabriela Bawarska przyjechała na V Międzynarodowy Konkurs Chopinowski. Jej bezpośrednim opiekunem był Jarosław Iwaszkiewicz, który nie omieszkał wykorzystać okazji, by gościć koronowaną głowę pod swoim dachem. By godnie przyjąć królową, pisarz zatrdunił kucharza Grand Hotelu w Sopocie (a wcześniej kuchcika carskiego dworu). Mistrz przygotował danie z ryby. Problem w tym, że w Polsce nie było wówczas odpowiednich serwisów, więc danie zaserwowano z parą widelców. Królowa Elżbieta nie znała jednak tego sposobu spożywania ryby. Tymczasem wszyscy czekali, aż gość honorowy ropocznie śniadanie...

Jak udało się rozwiązać tę niezręczną syutacją i co łączyło królową beligjską z Leninem? Zapraszamy do posłuchania zabawnego fragmentu rozmowy Witolda Lutosławskiego z Iriną Nikolską z 1992 roku. Przepraszamy za niską jakość nagrania, które miało charakter roboczy.

Czytaj także

Włodzimierz Sokorski: takiego kompozytora należałoby wrzucić pod tramwaj

Ostatnia aktualizacja: 31.12.2013 23:00
Tak "minister socrealizmu" skomentował w 1949 roku I Symfonię Witolda Lutosławskiego.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Tureccy pianiści i dzieci ze Stalowej Woli, czyli kto lubi Lutosławskiego

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 22:30
O nieistniejącym koncercie, który zawiódł małżeństwo Lutosławskich do Stambułu, oraz o pewnym wzruszającym liście opowiedział wybitny kompozytor w 1979 roku Ewie Heine.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jak Lutosławski przegrał z wiatrem...

Ostatnia aktualizacja: 31.01.2013 23:30
Zabawne epizody z życia polskiego mistrza przypomina kompozytor Piotr Moss.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Oszołomił, a potem zawiódł Lutosławskiego

Ostatnia aktualizacja: 09.01.2013 23:30
- Po wysłuchaniu III Symfonii przez kilka tygodni chodziłem jak zaczadzony i bezskutecznie próbowałem odtwarzać to narkotyczne brzmienie na fortepianie - tak pierwsze spotkanie z muzyką Szymanowskiego wspominał jego następca w panteonie polskich kompozytorów.
rozwiń zwiń