Raport Białoruś

Działacz: apelujemy do Zachodu, do Polski w sprawie Kuropat

Ostatnia aktualizacja: 07.04.2019 13:32
Gdy władze ogłosiły, że trzeba zrobić porządek w Kuropatach i zdemontowano 70-100 krzyży, ludzie zbierają się tam na modlitwę. Białoruski działacz Wiaczesław Siwczyk mówi portalowi PolskieRadio.pl, że Białorusinom potrzebne jest wsparcie Zachodu, zachodnich społeczeństw w obronie tego miejsca pochówku setek tysięcy stalinowskich ofiar. 
Kuropaty
KuropatyFoto: Archiwum prywatne

W Kuropatach na Białorusi według różnych szacunków pochowanych jest od 50 do 250 tysięcy ofiar  stalinowskich represji. Jest to tylko jedno z wielu miejsc, rozsianych po całej Białorusi, gdzie znajdują się masowe groby z czasów ZSRR. Gdzie dokładnie się znajdują – nawet tego nie wiadomo. Władze Białorusi nie umożliwiają dostępu do archiwów KGB. Za czasów ZSRR prawdę o cmentarzysku tysięcy osób w Kuropatach skrywano przed Białorusinami. Na podstawie rozmów z miejscowymi i swoich badań prawdę o tym miejscu ustalił działacz i archeolog Zianon Paźniak. Artykuł opublikowany na temat Kuropat w 1988 roku spowodował wybuch masowych protestów.  

W ostatni piątek na obrzeżach Kuropat zdemontowano od 70 do 100 krzyży, ustawionych tam w ostatnim czasie przez działaczy niezależnych. Rozpoczęta została budowa ogrodzenia. "Prezydent obiecał, że zostanie tam zrobiony porządek i wydał stosowne polecenia” – wyjaśniała "Naszej Niwie" Natalia Ejsmant, rzeczniczka Alaksandra Łukaszenki, gdy została zapytana co się dzieje.

Zatrzymano, potem zwolniono kilkanaście spośród zgromadzonych w Kuropatach. W następnych dniach zatrzymywano poszczególne osoby, działające na rzecz ochrony Kuropat, w tym liderów Pawła Siewiaryńca, Mikołę Statkiewicza.

Sprawa ta wywołała szok w niezależnych środowiskach. Demontaż krzyży wzbudził też oburzenie zwierzchników różnych wyznań na Białorusi. Polskie MSZ wyraziło swoje zaniepokojenie tymi wydarzeniami, m.in. podczas rozmowy z nowo powołanym ambasadorem Białorusi w Polsce.

Działacze białoruscy chcą, żeby Białorusini przychodzili do Kuropat na modlitwy, w dni powszednie o godzinie 19, a w niedzielę o 14, by pokazać swój stosunek do tego miejsca i sprzeciw wobec demontażu krzyży.

O sytuacji w Kuropatach opowiedział portalowi Polskiego Radia Wiaczesław Siwczyk, który działa na rzecz ochrony tego miejsca i uczestniczy w modlitwach w tym miejscu pochówku ofiar NKWD.

***

PolskieRadio24.pl: Pan jest świadkiem wydarzeń na miejscu. Był pan w Kuropatach, jest pan jednym z działaczy niezależnych podejmujących decyzje i oceniających sytuację po tym, jak zdemontowano krzyże. Jak pan interpretuje ostatnie wydarzenia w Kuropatach?

Wiaczesław Siwczyk, Ruch Solidarności Razem, jeden z liderów partii opozycyjnych: Demontaż krzyży to bardzo zły czyn. To jednak i  sprawa polityczna. Kuropaty to symbol wszystkich komunistycznych represji na Białorusi -  a decyzją władz nie ma dostępu do archiwów KGB z informacjami na temat ofiar, ich losu, miejsc pochówków. Nie ma informacji również o pochowanych tam Polakach.

W czasie upadku ZSRR fala odrodzenia na Białorusi zaczęła się od walki o prawdę o komunistycznych represjach, mianowicie o prawdę o Kuropatach.    

Obecne władze zdecydowały o tym, by zabrać krzyże, podczas gdy Białorusini stawiali je przez ostatnie 30 lat swoim bliskim, którzy zostali zamordowani przez NKWD. Te krzyże kłuły w oczy Aleksandra Łukaszenkę.  

Wydarzenia w Kuropatach nie są przypadkowe, są elementem wojny hybrydowej. Otoczenie Łukaszenki podsunęło mu zapewne pomysł zabrania krzyży z terenu Kuropat. Trzeba podkreślić, że ataki na Kuropaty nie występują po raz pierwszy i mają systemowy charakter. Władze demonstracyjnie pokazywały swój stosunek do nich od wielu lat.

My staramy się ich bronić. W ostatnim czasie w Kuropatach niezależni działacze prowadzili wartę, by pilnować Kuropat, po tym gdy nieoczekiwanie dla wszystkich w pobliżu otwarto restaurację, która zwana jest teraz ”karczmą na kościach”. Byliśmy tam codziennie.

Restauracja ”Pojedziem, pojedim” według protestujących powstała ona nielegalnie. Znajduje się  bardzo blisko miejsc pochówku.

Podczas protestów przeciw otwarciu tej restauracji zatrzymywano wiele osób. Warta zaczęła się już w czerwcu zeszłego roku. Co dzień ludzie czekali koło bramy restauracji, część dostawców rezygnowała następnie z dostaw do niej, bo Białorusini negatywnie na to reagowali. Podczas warty wiele osób było zatrzymywanych, karanych grzywnami, na jednego z aktywistów najechał samochód, miał złamaną rękę.

Teraz ludzie znów jadą w Kuropaty, by się tam modlić. Zaproponowaliśmy teraz, by Białorusini przychodzili do Kuropat na modlitwy, w dni powszednie o godzinie 19, a w niedzielę o 14, by pokazać swój stosunek do tego miejsca.

Ważne, że nie tylko organizacje niezależne potępiły wydarzenia w Kuropatach i działania władz, ale także przedstawiciele Kościołów, różnych wyznań, niektórzy politycy państw zachodnich, jak Polski. Walka o Kuropaty trwa.

Według relacji dziennikarzy robotnicy zabrali około 70-100 krzyży, które stały na obrzeżach. Sa to krzyże, które ustawili działacze prowadzący wielomiesięczną wartę w Kuropatach, po tym gdy niespodziewanie dla wszystkich otwarto tam restaurację.

To były krzyże, które wyznaczały granicę Kuropat.

I teraz budowane jest tam ogrodzenie. Co teraz zamierzacie zrobić?

Grupa opozycyjnych partii spisała też swoje postulaty. Chcemy oczywiście, by krzyże wróciły na swoje miejsce w Kuropatach. Domagamy się też, by ograniczono polityczne represje. Na Białorusi mają się odbyć niedługo Europejskie Igrzyska (21 czerwca do 1 lipca – jak do tego ma dojść w takich warunkach. Sytuacja się nie poprawia, a w ostatnim czasie przedstawicieli opozycji gnębią jeszcze na nowy sposób: przed rozprawą sądową trzymają 72 godziny w areszcie, a dopiero potem sąd wymierza im dodatkowo olbrzymią grzywnę.

Wydarzenia w Kuropatach mają też związek z tym, że nowym ambasadorem Rosji został Michaił Babicz. On nie waha się obrażać nawet Aleksandra Łukaszenki. Ostatnio białoruskie media napisały, że sprowadził do Mińska specjalistów od aneksji.

Czujemy dużo niepokój. Nie wiemy, co będzie jutro z Białorusią. My w Kuropatach protestujemy pokojowo, nikogo nie atakujemy, ale też nie wiemy, co może się stać.

Przypominamy, że w Kuropatach leżą również Polacy. Dokładnie niczego na ten temat nie wiemy, bo władze zamknęły archiwa i nie pozwalają ustalić faktów na ten temat.

Zwracamy się z apelem do polskiego społeczeństwa i międzynarodwoej społeczności – pomóżcie Białorusinom ochronić Kuropaty.

***

Z Wiaczesławem Siwczykiem z Ruchu Solidarnosci Razem rozmawiała Agnieszka Marcela Kamińska, PolskieRadio24.pl

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Prof. Aleksander Kraucewicz: Białoruś to od wieków część Europy

Ostatnia aktualizacja: 26.03.2019 23:59
Europejskość Białorusi starały się zatrzeć przez 10-lecia władze Związku Radzieckiego. - Do niedawna, do upadku ZSRR na Białorusi, nie wolno było pisać prac i badać politycznej historii kraju do 1917 roku - czyli nie można było pisać żadnej pracy o Wielkim Księstwie Litewskim - mówi portalowi PolskieRadio24.pl historyk prof. Aleksander Kraucewicz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: w Kuropatach demontowane są krzyże, zatrzymani działacze

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2019 15:38
Na uroczysku Kuropaty, na obrzeżach stolicy Białorusi, likwidowane są krzyże. Upamiętniają one tysiące ludzi rozstrzelanych przez NKWD w czasach stalinowskich represji. Zatrzymywani zostali działacze opozycyjni, którzy próbowali dowiedzieć się, co się dzieje.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: apel metropolity o przerwanie demontażu krzyży

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2019 15:40
Zwierzchnik białoruskich katolików abp Tadeusz Kondrusiewicz, metropolita mińsko-mohylewski, wezwał do natychmiastowego powstrzymania akcji usuwania krzyży z uroczyska Kuropaty pod Mińskiem, gdzie w latach represji stalinowskich rozstrzelano tysiące ludzi. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jacek Czaputowicz: likwidowanie krzyży w Kuropatach na Białorusi to zły sygnał

Ostatnia aktualizacja: 04.04.2019 20:36
Minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz zaapelował do Białorusi o godne upamiętnianie ofiar stalinowskich represji. W uroczysku Kuropaty, na obrzeżach stolicy Białorusi, likwidowane są krzyże upamiętniające tysiące ludzi rozstrzelanych przez NKWD. Lokalne władze leśne tłumaczą to porządkowaniem terenu. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: po demontażu krzyży trwa budowa ogrodzenia w Kuropatach

Ostatnia aktualizacja: 05.04.2019 12:19
W Kuropatach pod Mińskiem, miejscu kaźni ofiar represji stalinowskich, gdzie w czwartek zdemontowano 70 krzyży, robotnicy kontynuują stawianie ogrodzenia. Milicja zatrzymała aktywistów Pawła Siewiaryńca i Ninę Bahińską. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Białoruś: ulica wieszcza Mickiewicza zmieniona na Mickiewicza czekisty

Ostatnia aktualizacja: 06.04.2019 11:10
W Rzeczycy w obwodzie homelskim miejscowe władze zmieniły nazwę ulicy Adama Mickiewicza na ulicę Jewgienija Mickiewicza - sowieckiego czekisty, który na Białorusi utrwalał władzę sowiecką - piszą niezależne białoruskie media. Władze miejskie twierdzą, że naprawiają tylko błąd, który zakradł się ukradkiem, i "przywrócona została historyczna sprawiedliwość”. 
rozwiń zwiń