Msza za nas

Ostatnia aktualizacja: 10.11.2011 10:00
Polskie prawykonanie "Missa pro nobis" Romana Bergera należało do najbardziej poruszających momentów tegorocznej "Warszawskiej Jesieni". Na retransmisję koncertu z Filharmonii Narodowej Dwójka zaprasza dziś wieczorem.

Dla jednych to słowacki kompozytor polskiego pochodzenia, dla innych - polski kompozytor mieszkający w Słowacji. Roman Berger urodził się na Zaolziu w 1930 roku. W okresie "praskiej wiosny" był sekretarzem Słowackiego Związku Kompozytorów, ale po inwazji wojsk Układu Warszawskiego został z niego wykluczony, pozbawiony możliwości zatrudnienia i uczestnictwa w życiu muzycznym. Ówczesny wiceminister kultury miał powiedzieć Bergerowi i jego towarzyszom niedoli: - Niech się cieszą, że nie wiszą...

Twórczość Romana Bergera jest równie skomplikowana i trudna, jak jego biografia. Ale nie w - dosyć tradycyjnej - warstwie brzmieniowej, lecz w sferze przekazu, raczej sugerowanych niż podawanych wprost znaczeń. W "Missa pro nobis" obok tekstów liturgicznych znalazły się fragmenty prywatnej korespondencji kompozytora, nazwy miejsc najokrutniejszych masowych zbrodni XX stulecia, wreszcie dramatyczne wołanie Benedykta XVI w Birkenau: - Boże, dlaczego spałeś?...

Oto, co w kontekście swojego jedynego utworu "liturgicznego" mówi sam Roman Berger:

Sztuka od niepamiętnych czasów traktuje sacrum jako podstawowy wymiar naszej egzystencji, przywołując nie tylko pozytywne znaki numinosum, ale również te monstrualne i absurdalne. Zresztą nie tylko teologia współczesna i filozofia religii, ale również nauka (,,science''), jak kwantowa teoria grawitacji (Lee Smolin etc.), przynoszą dowody na to samo: horyzontem egzystencji ludzkiej była, jest i będzie Tajemnica. Tę istotną prawdę zakrywa ludzka pycha związana ,,pozytywnym sprzężeniem zwrotnym'' z cywilizacją. One wspólnie sugerują nam, że obecne wytwarzanie rzeczywistości wirtualnej jest procesem ostatecznym. Nie sposób wykluczyć, że tak jest, że kończy się epoka sztuki skierowanej ku Aletheia, ku odsłanianiu Prawdy Bytu i egzystencji, ku sacrum. Nie sposób wykluczyć, że kończy się epoka człowieka definiowanego jako homo symbolicus (Ernst Cassirer), jako homo patiens (Victor E. Frankl), jako stary homo viator- istoty pierwotnie zaprogramowanej na drogę ku Dobru, Prawdzie, Sprawiedliwiedliwości, Pięknu, na Drogę.

 

Program:

Roman Berger Missa pro nobis 

Wyk. Denisa Slepkovská - mezzosopran, Stanislav Benačka - recytator, Chór i Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej w Warszawie, dyr. Zsolt Nagy

(Warszawska Jesień 2011; koncert w Filharmonii Narodowej z 19.09.2011)

 

10 listopada (czwartek), godz. 19:00

Czytaj także

Lamb: nasze brzmienie zawdzięczamy Góreckiemu

Ostatnia aktualizacja: 07.02.2012 10:20
Dziś żywa legenda muzyki elektronicznej rozpoczyna krótką trasę po Polsce. Warto przypomnieć, że korzenie ich oryginalnej estetyki tkwią właśnie nad Wisłą.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Warszawska Jesień: intymość wojny, praca zamiast baletu, trauma zamiast muzyki

Ostatnia aktualizacja: 23.09.2011 00:00
- Próbująć poprawić świat, możesz tylko pogorszyć sprawy - powiedział kiedyś klasyk awangardy, John Cage. Dziś o zaangażowanej "Warszawskiej Jesieni" rozmawiają w studiu Dwójki Joanna Grotkowska oraz Tomasz Cyz.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Rudnik: pionierem muzyki elektronicznej zostałem, bo wyszedłem z więzienia i szukałem jakiejś roboty...

Ostatnia aktualizacja: 29.10.2011 16:30
"Radiowy Dom Kultury" odwiedził konferencję Kultura 2.0, zorganizowaną pod hasłem "Świadomi mediów". Nikt nie realizuje tego hasła lepiej niż Eugeniusz Rudnik, który o pół wieku wyprzedził pomysły współczesnych didżejów.
rozwiń zwiń