Redaktor wielki. Wspomnienia Ludwika Erhardta

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2025 13:00
Był niestrudzonym popularyzatorem muzyki w mediach. W 2015 roku nagrał w Programie 2 Polskiego Radia swoje wspomnienia, w których wrócił m.in. do czasów dzieciństwa, wojny oraz ucieczki z rodzinnego domu na Kresach. Bohaterem "Głosów z przeszłości" był Ludwik Erhardt.
Ludwik Erhardt pochodził z Kościeszki k. Grodna, gdzie urodził się w 1934 r.
Ludwik Erhardt pochodził z Kościeszki k. Grodna, gdzie urodził się w 1934 r.Foto: Andrzej Zborski (ze zbiorów "Ruchu Muzycznego")

Ludwik Erhardt (1934-2022) był publicystą i krytykiem muzycznym, absolwentem muzykologii Uniwersytetu Warszawskiego, którą studiował w latach 1952–1956. Był autorem monografii poświęconych Brahmsowi (1967), Strawińskiemu (1978) oraz Pendereckiemu (Spotkania z Krzysztofem Pendereckim, 1975). Napisał także książki "Balety Igora Strawińskiego" (1962), "Sztuka dźwięku" (1980) oraz zbiory felietonów i artykułów: "Papierowe nosy" (1970) i "Poniżej muzyki" (1972).

Posłuchaj:


Wojenne lata dzieciństwa

We własnych opowieściach Ludwik Erhardt często wracał do czasów dzieciństwa, które przypadło na okres II wojny światowej. W momencie jej wybuchu miał 5 lat i zachował wiele wspomnień z tamtych lat. Wychowywał się na Kresach, a w 1939 roku jego rodzina musiała przenieść się do Warszawy, co również odcisnęło się w jego pamięci.

 - Jak wybuchła wojna, miałem pięć lat i sporo pamiętam. Mieszkaliśmy na tzw. Kresach, więc moja najwcześniejsza pamięć dotyczy tamtych okolic. W 1939 roku musieliśmy znaleźć się w Warszawie, którą również pamiętam. Mój ojciec był inżynierem leśnikiem i przez dłuższy czas był szefem lasów w dobrach Branickich na Wschodzie. Na terenach, które wkrótce stały się Związkiem Radzieckim - opowiadał Erhardt.

Czytaj także:

 

Ucieczka z Kresów

Erhardt podkreślał, że to dzięki zdecydowaniu i rozwadze matki rodzina uniknęła deportacji i mogła pozostać w Polsce. Gdyby nie jej szybka reakcja, ich los mógłby potoczyć się zupełnie inaczej: rodzina znalazłaby się na dalekim Wschodzie albo zostałaby obywatelami jednego z państw powstałych po wojnie na terenach pogranicza dzisiejszej Białorusi i Litwy.

- Gdyby nie przytomność umysłu mojej mamy, to teraz bylibyśmy gdzieś w Kazachstanie albo byłbym obywatelem białoruskim, a w najlepszym przypadku Litwinem. Nasze tereny znajdowały się bowiem gdzieś na pograniczu dzisiejszej Białorusi i Litwy. Na szczęście jak wybuchła wojna, mama była na tyle przytomna, że gdy weszli bolszewicy, to zabrała mnie i siostrę i uciekła do dziadków do Warszawy. Moje pierwsze wspomnienia stolicy to Warszawa już częściowo spalona i zniszczona - wspominał.


Zaginione tradycje

W opowieściach Erhardta sporo miejsca zajęły też tradycje, które należą już do przeszłości. - Po wojnie tradycje rodzinnego muzykowania zanikły. Moim konserwatorium były próby i koncerty Filharmonii Warszawskiej Witolda Rowickiego. Moi dziadkowie i wszystkie ich dzieci uprawiały jeszcze muzykę w domu. Moja mama była na przykład całkiem dobrą skrzypaczką. Uczyła się w konserwatorium u Jarzębskiego w tej samej klasie, co Eugenia Umińska. Ale nie szykowała się nigdy do profesjonalnej kariery. To był wtedy po prostu element ogólnego wykształcenia dziewcząt - zaznaczał Ludwik Erhardt.


Ludwik Erhardt - "Redaktor Wielki"

Przez dziesięciolecia zajmował się jej popularyzacją muzyki, zarówno w prasie, jak i w mediach elektronicznych. Z "Ruchem Muzycznym", który przez lata był najważniejszym polskim czasopismem poświęconym muzyce poważnej, był związany od 1957 roku. Zaczynał jako redaktor, później pełnił funkcję sekretarza redakcji, a w latach 1971-2008 kierował pismem jako redaktor naczelny. Jego działalność sprawiła, że stał się jednym z najbardziej wytrwałych promotorów muzyki w polskich mediach. Ważną postacią był dla niego poprzedni redaktor naczelny "Ruchu Muzycznego", Zygmunt Mycielski

- Mycielski był połączeniem starszego brata i ojca. W jakimś sensie wypełnił lukę, którą miałem w sobie. Był dobrym, szlachetnym, skromnym człowiekiem o dużej wiedzy. Był bardzo szanowany przez wszystkich, którzy potrafili go docenić. Utrzymywał kontakty z Radiem Wolna Europa czy paryska Kultura. Oficjalnie nikt nie miał takiej wiedzy, ale wszyscy wiedzieli że tak jest. Wyrażał swoje myśli w niezwykle osobliwy sposób, ale to właśnie te myśli były bardzo interesujące - zaznaczał Erhardt.


Na czele "Ruchu Muzycznego"

- Miałem ambicję, aby "Ruch Muzyczny" informował swoich odbiorców o tym, co się dzieje w życiu muzycznym w Polsce, aby dokumentował to. Z drugiej strony chciałem, aby pozostał tam jakiś ślad tego, co się u nas działo. Czy to się udało? Nie wiem.

***

Tytuł audycji: Głosy z przeszłości

Data emisji: 1-5.12.2025

Godz. emisji: 12.45-13.00

Czytaj także

"Należę do nienormalnych, którzy za nic mają to, co stracili". Historie Mycielskiego

Ostatnia aktualizacja: 05.08.2025 07:55
– Zawsze chciałem być muzykiem, nie miałem żadnych wątpliwości. I cieszę się z tego, bo to mi wypełniło życie – mówił w archiwalnym radiowym nagraniu Zygmunt Mycielski. Ten kompozytor, a także pisarz, autor cenionych dzienników, zmarł 38 lat temu w Warszawie. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wojciech Błażejczyk: w improwizacji kluczowe są emocje

Ostatnia aktualizacja: 26.01.2025 10:20
Kompozytor, reżyser dźwięku, pedagog i członek słynnego warszawskiego kolektywu muzyki nowej Hashtag ensemble. Autor kunsztownej muzyki, komponowanej między klasycznymi instrumentami, tworzonymi przez siebie obiektami dźwiękowymi i elektroniką, która wnika głęboko w widmo akustycznych dźwięków i przekształca je. Gościem Dwójki był Wojciech Błażejczyk.
rozwiń zwiń