Polskie Radio

3500 spotkań z "Matysiakami". Ciekawostki o legendarnej radiowej powieści

Ostatnia aktualizacja: 25.05.2024 05:50
Czy wiesz, dlaczego Matysiakowie mieszkają przy ulicy Dobrej w Warszawie? Z jakiego powodu egzekutywa partyjna z kopalni Makoszowy w Zabrzu napisała donos na Matysiaków? Z okazji premiery jubileuszowego 3500. odcinka "Matysiaków" przygotowaliśmy ciekawostki dotyczące tej legendarnej radiowej powieści.
Radiowa rodzina Matysiaków oraz autorzy audycji oglądają makietę Dom Matysiaków, 1964 r.
Radiowa rodzina "Matysiaków" oraz autorzy audycji oglądają makietę "Dom Matysiaków", 1964 r.Foto: PAP/Zbigniew Matuszewski

"Słuchowiska radiowe są same w sobie małymi filmami fabularnymi albo nowelkami filmowymi albo wręcz opowiadaniami. Mają jednak tę przewagę nad wszystkimi innymi gatunkami, że w odróżnieniu od telewizji czy kina, aby nawiązać kontakt z odbiorcą, nie muszą się posługiwać całą armią pośredników – oświetlaczy, operatorów, dziesiątkami ludzi od scenografii. W radiu następuje idealny dialog z niewidocznym słuchaczem. Wymaga się od niego intelektualnego wysiłku, wyobraźni. I tyle ile jest wyobraźni, tyle jest wyobrażeń o moim tekście, który napisałem".

Jerzy Janicki, pisarz, dramaturg, dziennikarz, jeden z pomysłodawców i współtwórców powieści radiowej "Matysiakowie", 2003 r.

Najdłuższa radiowa powieść

Pierwszy odcinek "Matysiaków" wyemitowany został 15 grudnia 1956 roku. W Polsce kończył się właśnie okres stalinizmu, królową Wielkiej Brytanii od niedawna była Elżbieta II, a Elvis Presley wydawał swój debiutancki album.

Jerzy Janicki, jeden z twórców, który "powołał do życia" legendarną rodzinę wielokrotnie podkreślał, że "Matysiakowie" są najstarszą radiową powieścią na świecie. W rzeczywistości miano to dzierży brytyjskie słuchowisko "The Archers" emitowane od 1950 roku.

W audycji Polskiego Radia z 2001 roku twórca podkreślał jednak różnice między dwoma produkcjami, które działają na korzyść "Matysiaków".


Posłuchaj
26:25 matysiakowie tajemnice słynnej rodziny 2001.mp3 Rozmowa z twórcami "Matysiaków" z udziałem. m.in. Jerzego Janickiego i Dżennet Połtorzyckiej-Stampf'l. Fragment audycji "Od soboty do soboty" autorstwa Anny Stempniak i Mariana Dachniewskiego (PR, 15.12.2001)

 

- Po pierwsze różni nas to, że w "The Archers" zmieniło się do tej pory kilkudziesięciu autorów - mówił Jerzy Janicki. - Poza tym słuchowisko nie jest nadawane z taką systematycznością jak nasze, a odcinki były różnej długości. My natomiast stale trzymamy się tej samej formuły: odcinek raz w tygodniu, który zawsze trwa pół godziny.

Martysiakowie.jpg
Serwis internetowy poświęcony "Matysiakom"

Niemal 400 aktorów

Poza wspomnianym Jerzym Janickim wśród twórców "Matysiaków" wymienić należy Stanisława Stampf’la, Władysława Żesławskiego i Stanisław Ziembickiego. Po czterech latach do zespołu autorów dołączyła Dżennet Połtorzycka-Stampf’l, żona Stanisława Stampf'la. Obecnie za scenariusz i dialogi odpowiadają Marta Rebzda, Ireneusz Wróbel i Adam Bauman.

Pierwszym reżyserem powieści radiowej był Zdzisław Nardelli, potem funkcję tę przejęła Stanisława Grotowska, a od 2009 roku jest nim Waldemar Modestowicz.

Do tej pory przy realizacji "Matysiaków" zaangażowano niemal 400 znakomitych aktorów teatralnych i estradowych. W role Józefa i Heleny Matysiaków, protoplastów rodu, wcielali się m.in. Jan Ciecierski i Stanisława Perzanowska.

Słuchowisko miało być emitowane kilka miesięcy

A trwa już prawie 70 lat!

- Myśleliśmy, że będziemy to pisali góra rok. Nie przewidzieliśmy takiego rezonansu wśród słuchaczy - mówił w radiowej audycji z 2001 roku Jerzy Janicki.

W okresie, gdy telewizja dopiero raczkowała, to radiowe programy miały szansę zdobyć ogromną popularność i kilkumilionową rzeszę fanów. Tak było z "Matysiakami", którzy wypłynęli na fali odwilży i zelżenia cenzury. I doskonale wpisali się w potrzeby polskiego społeczeństwa.

- To był rok 1956. Byliśmy po okresie wojny, po okresie stalinowskim - mówiła w Polskim Radiu Dżennet Połtorzycka-Stampf'l. - Była jakaś, przynajmniej tak się wydawało wtedy autorom, potrzeba społeczna, aby osadzić pewne wzorce moralne w rodzinie.

Przez wiele lat "Matysiakowie" cieszyli się niesłabnącą popularnością. Jeszcze na początku lat 70. losy rodziny zamieszkałej przy ul. Dobrej na warszawskim Powiślu śledziło regularnie ok. 4 miliony słuchaczy.

Dlaczego ulica Dobra?

W radiowej audycji z 2001 roku Jerzy Janicki opowiedział, dlaczego wybrano akurat ten adres.

- Zastanawialiśmy, w jakiej dzielnicy ją [rodzinę Matysiaków] umieścić. Nie chcieliśmy, żeby to była z jednej strony ta czerwona Wola, z drugiej strony ten knajacki, bandycki Czerniaków. Pomyśleliśmy sobie, że to Powiśle jest jedną z najbardziej typowych, bezpiecznych dzielnic prawdziwie warszawskich i dlatego ją tam umieściliśmy - słyszymy w audycji.

Wybór ulicy Dobrej również nie był przypadkowy.

- Ten adres jest pewnym podtekstem, który jak gdyby przyświeca nam przez 45 lat przy budowaniu tej powieści - mówił w 2001 roku Jerzy Janicki. - Dobra dlatego, że od samego początku chcieliśmy podsuwać tę myśl, żeby ludzie w stosunku do siebie byli dobrzy, życzliwi, szanowali się wzajemnie. Przypadek zdarzył, że wtedy mieszkałam przy Dobrej, więc było to dosyć łatwe.

Autentyczność

Jedną z charakterystycznych cech "Matysiaków" jest autentyczność. Od pierwszego odcinka bohaterowie mierzyli się z codziennymi problemami, które dotykały przeciętnego mieszkańca Warszawy. - Słuchacze po raz pierwszy usłyszeli, że ludzie rozmawiają normalnym, ludzkim językiem o normalnych ludzkich sprawach - mówił w 2001 roku Jerzy Janicki.

W osiągnięciu efektu autentyczności pomógł zabieg nazywany przez twórców "stojącym mikrofonem". Oznacza to, że cała akcja radiowej powieści rozgrywa się w czterech ścianach mieszkania Matysiaków. - To wszystko stwarzało rzeczywiście warunki podsłuchu - dodał twórca.

Donos na "Matysiaków"

Efekt autentyczności, który udało się osiągnąć twórcom, z pewnością zadziwił ich samych. Nie wiedzieli, jak słuchacze potraktują bohaterów słuchowiska, czy uwierzą, że oni naprawdę istnieją. Odpowiedź na to pytanie przyszła bardzo szybko, bo już po emisji pierwszego odcinka. W jednej z pierwszych scen rozmowę toczyli Józef Matysiak z Wojciechem Grzelakiem (Tadeusz Fijewski).

- Rozmawiali sobie przy piwku i mówili "po co ten Władek jedzie do tej Moskwy", mając na myśli Gomułkę. I natychmiast po tym przyszedł pierwszy list do nas, a był pisany do ówczesnego premiera Józefa Cyrankiewicza i podpisany przez członków egzekutywy Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej kopalni Makoszowy, z apelem, żeby zdjąć natychmiast towarzysza Sokorskiego z prezesa radia i pociągnąć do odpowiedzialności autorów słuchowiska, którzy sami byli nietrzeźwi, pisząc o naszym pierwszym sekretarzu per Władek – wspominał w audycji z cyklu "Zapiski ze współczesności" Jerzy Janicki.


Posłuchaj
06:26 Jerzy Janicki o początkach Matysiaków.mp3 Jerzy Janicki mówi o istocie słuchowiska, okolicznościach powstania pierwszej powieści radiowej "Matysiakowie", o wielkiej popularności powieści, o akcjach społecznych realizowanych dzięki wsparciu słuchaczy "Matysiaków". Audycja z cyklu "Zapiski ze współczesności" fragment cz.1 (PR, 1.09.2003)

 

Wpływ słuchaczy na scenariusz

Słuchacze bardzo szybko poczuli więź z bohaterami słuchowiska, których często traktowali jak prawdziwych ludzi, prowadzących rozmowy przed mikrofonem. Przez lata do redakcji napłynęły miliony listów, w których m.in. wyrażano troskę o zdrowie fikcyjnych postaci.

- Wystarczyło, żeby Matysiak zaczął chrypieć, to natychmiast przychodziły soki malinowe, leki - mówił Jerzy Janicki w audycji z 2001 roku.

Wielu fanów losów rodziny z Powiśla na tyle zżyło się z bohaterami słuchowiska, że wyrażało oburzenie na decyzje podejmowane przez ulubione postacie i apelowało o zmiany w scenariuszu. Przekonał się o tym Ryszard Barycz, który od 1983 roku do śmierci w 2010 wcielał się w rolę Antka Borkiewicza, męża Zosi Kotlarzówny.

- Po śmierci Zosieńki prosiłem Janickiego, żeby mnie z kimś ożenił. Janicki się bronił, ale skończyło się na tym, że mnie ożenił. Potem przyszły listy, że słuchacze tego nie chcą ze względu na pamięć o Zosieńce, bo to była taka świetlana postać - mówił aktor w Polskim Radiu w 2001 roku.

Jerzy Janicki przyznał w audycji z 1975 roku, że "listy od słuchaczy były zawsze bardzo ambarasujące".

- Słuchacze chcieli przeciąć wszelkie konflikty, Szczególnie reagowali na zdrady, wierność, niewierność. Chcieli, żeby tu żadnych konfliktów nie było. Ludzie tęsknią za ciepłem rodziny. I ta rodzina Matysiaków, której przyświeca hasło "jeden za wszystkich, wszyscy za jednego", jest bardzo wyidealizowana. My zdajemy sobie z tego sprawę, ale jest to ogólne pragnienie słuchaczy – mówił Jerzy Janicki w 1975 roku.


Posłuchaj
01:49 Jerzy Janicki o Matysiakach 1975.mp3 Jerzy Janicki mówi, jaki wpływ na scenariusz "Matysiaków" mają listy od słuchaczy Polskiego Radia. Fragment audycji Joanny Zadrowskiej pt. "Życie rodzinne" (PR, 12.02.1975)

 

th/im

Czytaj także

Jerzy Janicki - jak mało kto zasługuje na miano "człowieka radia"

Ostatnia aktualizacja: 15.04.2024 05:40
- Uważałem radio za swoją pierwszą miłość. A słuchowisko radiowe to jest ten gatunek, który sobie szczególnie upodobałem - powiedział Jerzy Janicki w jednym z wywiadów na antenie Polskiego Radia. Dziś mija 17. rocznica śmierci tego cenionego literata i dziennikarza. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pierwsza audycja radiowej Jedynki: "Halo, halo! Tu Polskie Radio Warszawa!"

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2024 05:50
18 kwietnia 1926 roku rozpoczęła regularną emisję pierwsza polska stacja radiowa - obecna Jedynka.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Pogrzeb Kiejstuta". Pionierski wyczyn Polskiego Radia i Witolda Hulewicza

Ostatnia aktualizacja: 17.05.2024 06:00
"Pogrzeb Kiejstuta" był śmiałym zamierzeniem artystycznym i technologicznym. Pierwsze, napisane specjalnie dla Polskiego Radia słuchowisko Witolda Hulewicza zrealizowano w plenerach wileńskich.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Przez ponad pół wieku współtworzyła słuchowisko "Matysiakowie". Wspominamy Stanisławę Grotowską

Ostatnia aktualizacja: 12.02.2024 11:30
- Mówiliśmy do niej i o niej "Stenia", z wielką czułością, bo była naszą mistrzynią. Aktorzy uwielbiali z nią pracować. Pamiętam długie rozmowy o sztuce. Zawsze kończyła je z uśmiechem, mówiąc: nie martw się, poradzisz sobie. To było dla mnie, w dawnych czasach, wielkie wsparcie. Zwłaszcza od tak wielkiego autorytetu - wspomina Stanisławę Grotowską dyrektor Teatru Polskiego Radia Janusz Kukuła. Wybitna realizatorka i reżyserka, przez ponad 50 lat związana z Polskim Radiem, zmarła w piątek w wieku 93 lat. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Najstarsze, największe, najdłuższe. Radiowe rekordy z okazji Światowego Dnia Radia

Ostatnia aktualizacja: 13.02.2024 05:55
Które słuchowisko jest najstarsze na świecie? Która audycja nadawana jest nieprzerwanie od niemal stu lat? Czemu w Księdze Rekordów Guinnesa znaleźć można dwa polskie maszty radiowe? Z okazji Światowego Dnia Radia przygotowaliśmy garść radiowych rekordów i ciekawostek.
rozwiń zwiń