Kultura

Przywracają pamięć

Ostatnia aktualizacja: 05.11.2008 16:07
W Polsce odbywa się wiele festiwali filmowych, jednak rzadko prezentowane są na nich filmy podejmujące tematykę historyczną.

Projekt społeczno historyczny „Niepokorni Niezłomni Wyklęci” ma na celu przywracanie pamięci polskiej historii od 1944 roku. Pokazy konkursowe odbędą się w Ciechanowie (6-8.11.2008) a retrospektywa festiwalu wraz z panelami dyskusyjnymi będzie miała miejsce m.in. w Warszawie, Płocku, Radomiu, Słupsku, Koszalinie, Bydgoszczy, Krakowie i wielu mniejszych miastach Polski. W czasie 3 dni festiwalu zaprezentowanych zostanie 15 filmów dokumentalnych spośród których jury wybierze zwycięzcę oraz przyzna 2 wyróżnienia.

Z Arkadiuszem Gołębiewskim, dyrektorem Festiwalu filmowego – „Przywracamy Pamięć 1944 – 1989", rozmawia Petar Petrović

Jaki jest pana sposób na festiwal filmów historycznych? W jaki sposób zachęcić widzów do spotkania z historią?

W Polsce, w ostatnich latach, powstaje sporo filmów o tematyce historycznej i około historycznej. Wielu twórców próbuje się zmierzyć z tematem Żołnierzy Wyklętych, podziemia antykomunistycznego i tematami między rokiem 1944 a 1989. Dla mnie większość programów na festiwalach pozostawia spory niedosyt. Powstają filmy historyczne, ale ciężko je zobaczyć. Oczywiście, są one pokazywane w telewizji, ale często o bardzo późnych godzinach. Stąd wiedza o nich dotyczy skromnej grupy społeczeństwa. Pomyślałem, że warto stworzyć festiwal, na którym znajdzie się jak największa ilość filmów o takiej tematyce. Zaprosiliśmy też wielu gości: autorów obrazów, historyków, publicystów. Przyjedzie m.in dr hab. Wojciech Polak z Torunia, Paweł Nowacki, Tomasz Terlikowski, dr. Tadeusz Ochinowski, Amelia Łukasiak. Zależało mi na tym, by wokół podejmowanych przez filmy tematów toczyła się dyskusja. Pierwszego dnia będziemy rozmawiać na temat Żołnierzy Wyklętych i podziemia antykomunistycznego na północnym Mazowszu. Drugiego dnia mamy dwa panele dyskusyjne, o tym jak należy historię przekładać na język filmu, na język mediów. A później odpowiemy sobie na pytanie o to czy warto być bohaterem. Wyjściem do dyskusji będzie film o Witoldzie Pileckim Tadeusza Pawlickiego.

Dlaczego na miejsce festiwalu wybrał pan Ciechanów, a nie któreś z większych miast?

Należy pamiętać, że Ciechanów ma piękną historię, związaną z działalnością partyzantki poakowskiej, która była tam obecna aż do 1952. Znam ciechanowskie środowisko i wiem, że trzeba w przekazywanie wiedzy i odkłamywanie faktów włożyć wiele pracy. Społeczeństwo nie jest tego do końca świadome. Myślę, że filmy, goście, spektakle teatralne i koncert grupy Voo Voo, zachęcą nawet najbardziej opornych. Twórcy, którzy przyjadą na festiwal muszą wsłuchać się w to co mówią publicyści i historycy, ale także i ci drudzy, muszą wiedzieć o tym, że historia musi być atrakcyjnie podana. „Prawda jest najważniejsza, prawda się obroni”, tak, to prawda, ale musimy wiedzieć jak ją sprzedawać.

A jak pan ocenia kondycję współczesnego, polskiego kina historycznego? Czy ma ono szansę poruszyć ważne dla naszej historii tematy, zainteresować szerszą publikę?

Cieszę się, że w polskim kinie historycznym coś drgnęło, że powstał w końcu film „Katyń”. Dla mnie to jest niezrozumiałe, że my, Polacy, nie potrafimy zadbać o swoją historię, nie potrafimy pielęgnować prawdy o Katyniu, o Wołyniu i tysiącach ludzi zamordowanych po 1944 roku. Uważam, że w mówieniu o tym mamy duże braki.

Festiwal rozpoczyna film Jerzego Zalewskiego poświęcony Narodowym Siłą Zbrojnym. Jako operator zetknąłem się z tym tematem w połowie lat 90., kiedy z inicjatywy wnuka pułkownika Oziewicza, który był szefem Narodowych Sił Zbrojnych, jeździłem po Polsce i nagrywałem starszych panów, świadków tamtych wydarzeń. Cieszę się, że z tych archiwalnych nagrań Jerzy Zalewski zrobił film. Smutne jest dla mnie to, że ci żołnierze przez wielu wciąż są uważani za faszystów, bandytów, są postrzegani bardzo dwuznacznie. Nikt nie stara się nawet przeprowadzić dyskusji na ich temat. Warto dodać, że IPN dopiero w zeszłym roku wydał album im poświęcony. Myślę, że Amerykanie potrafiliby zrobić niejedną superprodukcję filmową na motywach wziętych z naszej najnowszej historii. A my ciągle zastanawiamy się nad tym, czy na pewno na te tematy już możemy mówić, czy jeszcze nie. Tematy do tej pory są najczęściej wybierane bardzo wybiórczo. A ja nie lubię przemilczeń.  

Przed jakimi jeszcze problemami stają reżyserzy kina historycznego? Część filmów dokumentalnych, grzeszy nieatrakcyjnością przekazu, schematyzacją, co może skutecznie odstraszyć widza.

Dużym problemem dla twórców są komplikacje produkcyjne. Jeśli chciałbym zrobić film o jakimś ciekawym bohaterze i znam tylko jego legendę, a nie mam świadków, materiałów prasowych, to należy się wtedy zastanowić nad tym z czego ten film stworzyć. Czasami spotykam się z podejściem, że lepiej zrobić mało atrakcyjny materiał, ważny jest bowiem samo podjecie tematu. Konsekwencją tego są obrazy, które powstają według prostego scenariusza: bierzemy zdjęcia archiwalne, kilka pism z IPN-u, siedzi pan historyk na tle szafy z książkami i mówi piękne, słuszne rzeczy, ale jest to mało atrakcyjne dla widza. Przekaz ten dociera tylko do wąskiej grupy ludzi i okazuje się, że właściwie robimy te filmy sami dla siebie. To ważne, że archiwizujemy wspomnienia tych świadków, ale ciężko nazwać to filmem, to jest bardziej publicystyka. A to są dwie różne rzeczy.

Więcej informacji na stronie FESTIWALU

 

 


 

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Usuwanie strachu

Ostatnia aktualizacja: 13.03.2009 12:27
Naukowcy odkryli proces rządzący wymazywaniem z pamięci strachu i nieprzyjemnych wspomnień.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Zmiany w festiwalu "Wisła"

Ostatnia aktualizacja: 13.04.2010 09:29
W związku z tragedią Polski i żałobą Narodową na 3. Festiwalu Filmów Polskich „Wisła" w Moskwie nastąpią zmiany w programie. Festiwal rozpocznie się 22 kwietnia
rozwiń zwiń
Czytaj także

WFF czas zacząć

Ostatnia aktualizacja: 09.10.2009 08:49
Dziś od rana zaczynają się pokazy filmów w stołecznych kinach: Kinoteka, Kultura i Multikino Złote Tarasy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Grand Prix WFF dla filmu "Lourdes"

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2009 12:43
Film "Lourdes" zdobył Grand Prix 25. Międzynarodowego Warszawskiego Festiwalu Filmowego. Film w reżyserii Jessici Hausner to próba zbadania fenomenu sanktuarium, do którego co roku przybywają setki tysięcy pielgrzymów.
rozwiń zwiń