Grzegorz Dziedzic, autor "Trylogii Chicagowskiej", o tęsknocie emigranta

Tęsknota emigranta to bardzo złożone odczucie i ono też ewaluuje z czasem. Pierwsza faza to zachłyśnięcie się nowym krajem, wszystkim tym nowym, co jest za granicą. Później przychodzi taka tęsknota, dosyć silna, za tym wszystkim, co właśnie opuściliśmy, czyli za przyjaciółmi, miejscami, za smakami. Następnie zaczyna się taka tęsknota, nazwałbym ją rzewna, i to jest tęsknota, która ma w sobie już plany, przykładowo, że zostanę na emigracji pięć lat – mówi Grzegorz Dziedzic, pisarz, autor "Trylogii Chicagowskiej”, z zawodu psychoterapeuta, od ponad dwudziestu lat mieszkający w Stanach Zjednoczonych.

Grzegorz Dziedzic, pisarz, autor "Trylogii Chicagowskiej”, z zawodu psychoterapeuta, od ponad dwudziestu lat mieszka w Stanach Zjednoczonych.

Foto: arch. prywatne G. Dziedzica

Kiedy przeczekamy zaplanowany deadline powrotu, nawet po kilku przesunięciach terminu, przestaje się planować. I tu wchodzimy w kolejną fazę tęsknoty, w której trwa się przez cały okres emigracji, którą nazywam tęsknotą organiczną. To jest coś takiego z jednej strony nieuchwytnego, a z drugiej stale obecnego. Taki stan ciągłego rozdarcia. Emigrant to jest ktoś zbyt obcy u siebie w domu i zbyt obcy w nowym kraju. I to jest wielka prawda. Mieszkam w USA od 23 lat więc w wielu sensach jestem tu „u siebie”. Tu mam swoje miejsce na ziemi; dom, który kocham, mam rodzinę, pracę, karierę. Mam tu całe swoje życie ale emigracja, jak wszystkie wybory w naszym życiu, jest obarczona ceną. Takie wieczne niedopasowanie jest wpisane w emigracyjny wybór – wyjaśnia Grzegorz Dziedzic, pisarz, autor "Trylogii Chicagowskiej”, z zawodu psychoterapeuta.

Każdy z nas potrzebuje strefy komfortu, czyli bezpiecznego miejsca, gdzie możemy się faktycznie przykryć takim „kocykiem naszości”, gdzie jesteśmy u siebie. I ilekroć ja jadę do Polski to ten kocyk, ta naszość jest bardzo namacalna. Ilekroć ląduję w Polsce to tym kocykiem się nakrywam, i to jest bardzo miłe uczucie. Wychodzę na ulicę i wszystkie szyldy są po polsku, wchodzę do restauracji i tam wszyscy mówią po polsku, wchodzę do sklepu po bułki i tam też mówię dzień dobry. I to jest ten kocyk naszości, to poczucie bycia u siebie. I rzeczywiście emigracja to jest dobrowolne oddanie tego kocyka – przyznaje gość audycji Kierunek: Polska.

Z Grzegorzem Dziedzicem, pisarzem, autorem "Trylogii Chicagowskiej”, z zawodu psychoterapeutą, o tęsknocie emigranta, Polonii w Chicago i Bożym Narodzeniu u Dziedziców rozmawiała Małgorzata Frydrych.

Na audycję Kierunek: Polska zapraszamy we wtorek o 17.4