- Zależało nam na tym, żeby to była solidnie udokumentowana książka non-fiction, oparta na faktach, na twardej nauce. Chodzi nam o to, żeby opisać możliwe scenariusze; niektóre są mniej możliwe niż bardziej - mówi Wojciech Brzeziński, współautor książki "Co to będzie? Krótki przewodnik po końcach świata", w której analizie - z humorystycznym filtrem - zostały poddane różne apokaliptyczne scenariusze, nawet te rodem z filmów sci-fi.
Posłuchaj audycji "Popołudniówa" z Wojciechem Brzezińskim o końcu świata
Przypadkowa wojna nuklearna?
- Amerykanie i Rosjanie mają długą historię gubienia bomb atomowych w bardzo dziwnych okolicznościach. W jednym przypadku, który opisujemy w książce dość dokładnie, bomba została zrzucona z bombowca przez to, że bombardier, którego wysłano do luku, był za niski. Próbował podskoczyć, złapać tę bombę i przypadkiem pociągnął za dźwignię awaryjnego zrzutu, co doprowadziło do wysadzenia w powietrze domku na drzewie i wyparowania kilku kur - opowiada gość Czwórki. - Świat się na szczęście wtedy nie skończył - podkreśla.
Jak uważa Brzeziński, paradoksalnie przed III wojną światową ludzkość została uchroniona właśnie przez broń atomową. - Po obu stronach, w Związku Radzieckim i w Stanach Zjednoczonych, było wystarczająco dużo ludzi, którzy bardzo chcieli bitki. Natomiast wszyscy wiedzieli, że jeśli zaczniemy, to nie skończymy. A jeśli skończymy, to tak jak mówił Albert Einstein: "nie wiem, na co będzie prowadzona III wojna światowa, ale czwarta będzie na pałki i kamienie" - tłumaczy.
Zmiany klimatu
Od dekad eksploatacja świata powodowała nieuchronny marsz ku klimatycznej katastrofie. Wojciech Brzeziński twierdzi, że obecnie trwające zmiany klimatu doprowadzą do tego, że nasza cywilizacja zmieni się nie do poznania, co może zadziać się jeszcze przed końcem tego stulecia.
- Zmiany klimatu uderzają we wszystko jednocześnie. Rolnictwo, transport, infrastrukturę, społeczeństwo, edukację. To fantastyczny cios, który sami sobie zadajemy, w każdą dziedzinę naszego życia i świata. Problem polega na tym, że tylko pojedynczy cios bylibyśmy w stanie znieść - tłumaczy współautor książki. - Ziemia sobie doskonale poradzi - minie parę milionów lat, będzie jak nowa - dodaje.
Rodzi się coraz mniej dzieci
Jak mówi Wojciech Brzeziński, zakładając utrzymanie się wskaźnika dzietności Polski na obecnym poziomie, do 2100 roku byłoby już tylko 7 milionów Polaków. - Już w tym momencie dzietność Polski jest gdzieś na poziomie Korei Południowej czy Japonii, a Japończycy już odpalili sobie w internecie licznik, który pokazuje, kiedy urodzi się ostatni prawdziwy Japończyk. W tym momencie wskazuje około 2140 roku - opowiada gość Czwórki.
W Chinach do niedawna panowała polityka "jednego dziecka", która miała zapobiec przeludnieniu kraju. Jednak obecnie chiński rząd zachęca i promuje rodzinę z trzema potomkami, próbując w ten sposób odwracać negatywny trend malejącej dzietności w całym państwie.
Zobacz także:
Jak zapobiec końcu świata?
- Koniec świata oznacza koniec naszego świata. Może nawet jacyś ludzie przeżyją, ale to już nie będzie cywilizacja taka, jaką znamy. To będą może małe grupki, cofniemy się do czasów zbieractwa i łowiectwa - mówi rozmówca Kamila Jasieńskiego. - Jeśli nie umiecie budować szałasu, to nie będzie gdzie sprawdzić, bo YouTube też nie będzie działał. Lepiej się nauczyć zawczasu - dodaje.
Jednak Brzeziński zapewnia, że koniec świata to nie jest rzecz nieunikniona, a zapobiec można nawet tym najciemniejszym scenariuszom - jednak to wymaga świadomości, systemowych zmian i współpracy całego świata na rzecz zadbania o cywilizację.
***
Tytuł audycji: Popołudniówa
Prowadzący: Kamil Jasieński
Gość: Wojciech Brzeziński (współautor książki "Co to będzie? Krótki przewodnik po końcach świata")
Data emisji: 16.06.2025
Godzina emisji: 15.12
kajz/k