Kultura

"Science fiction uczy myśleć"

Ostatnia aktualizacja: 25.01.2014 18:00
- Literatura kształci wyobraźnię nie tylko naukowców, ale wszystkich ludzi. To jedna z jej bardzo ważnych funkcji. Obecnie wszystko raczej sprzyja pewnemu ujednoliceniu. Kultura masowa, sposób przekazywania informacji przez środki masowego przekazu, to wszystko jest jednakowe. Niepobudzające do myślenia - ocenia jeden z gości archiwalnej audycji z 1976 roku.
Audio
  • "Science fiction uczy myśleć" (Trójkowy wehikuł czasu)
Wrocławski Teatr Pantomimy,  Science fiction  - próba generalna. Inscenizacja Aleksander Sobiszewski, scenografia i kostiumy Leszek Frydryszak Dariusz Orwat.Na zdj. fragment spektaklu.
Wrocławski Teatr Pantomimy, " Science fiction " - próba generalna. Inscenizacja Aleksander Sobiszewski, scenografia i kostiumy Leszek Frydryszak Dariusz Orwat. Na zdj. fragment spektaklu. Foto: PAP/ADAM HAWAŁEJ

Mimo narastającego zapóźnienia cywilizacyjnego w stosunku do USA i Europy Zachodniej - a może właśnie w związku z nim? - w Polsce lat 60. i 70. niezwykle popularna była fantastyka naukowa. Tworzył oczywiście Lem, ale też Konrad Fijałkowski, Janusz Zajdel, Krzysztof Boruń… Dzięki tłumaczom-pasjonatom (Lech Jęczmyk!) dość szybko na rynek trafiały przekłady. W miesięczniku "Problemy" ukazały się  m.in. "Kwiaty dla Algernona". Tam również, choć w mocno okrojonym fragmencie, ukazał się… "Rok 1984" Orwella. - "Problemy" były świetnym miesięcznikiem, obecnie utrzymanie takiego periodyku na rynku jest niemożliwe, niemożliwy jest choćby taki dział fantastyki w miesięczniku - konstatuje ze smutkiem Wojciech Orliński, specjalista od kultury popularnej.

Rozmawiając o "Solaris" Andrieja Tarkowskiego, który zdobył m.in. nagrodę specjalną jury na Festiwalu Filmowym w Cannes, gość "Trójkowego wehikuł czasu" nie kryje swojego rozczarowania. - Proza Lema bardzo długo nie mogła się ukazać w żadnym z dwóch supermocarstw. W USA stały za tym zawiłości prawne. Przekład, który w końcu trafił na rynek, był niedbały. Dodatkowo zrobiony na podstawie francuskiego tłumaczenia "Solaris". Na rynku rosyjskim nieocenzurowane "Solaris" ukazało się dopiero w 1990 roku. W ZSRR, wiadomo, astronauci nie mogli wierzyć w Boga, więc z powieści wypadły wszystkie dialogi religijne, wypadły też monologi Snauta o fetyszyzmie. Tarkowski czytał więc inną książkę. Religię pojawiającą się w filmie wymyślił sam, dokładając do niej własne rozważania - mówi Wojciech Orliński.

Istniała odmiana literatury science-fiction dla młodzieży ("Sobowtór profesora Rawy" Szklarskiego, "Ci z dziesiątego tysiąca" Broszkiewicza), sprowadzono filmy s-f do telewizji (najpierw enerdowski serial "Gość ze Skorpiona", potem - amerykański "Kosmos 1999"), w kinach można było obejrzeć zarówno produkcję z tzw. krajów demokracji ludowej (np. czechosłowacka "Akcja Bororo"), jak również dzieła z Zachodu, ze słynną "2001: Odyseją kosmiczną" Kubricka na czele.

Natomiast nie znano jeszcze właściwie fantasy... Dlaczego?  - Wystarczy przypomnieć "Czarnoksiężnika z archipelagu" Ursuli K. Le Guin, który miał się ukazać w serii "Stanisław Lem poleca". Książka była już prawie gotowa do wydania w 1976 roku, ale tłumaczył ją obiecujący student Stanisław Barańczak, który został objęty zakazem publikacji. Dlatego popularność fantasy wybuchła w Polsce dopiero w latach 80. - przypomina gość Jerzego Sosnowskiego .

Dziś nadaliśmy następujące utwory (z gwiazdką - po raz pierwszy w Wehikule):

1.       Budka Suflera: Szalony koń (fragm.: Część, której mogłoby nie być) (1975) 1’50”

2.       *Tajfuny: Na kosmodromie (1966) 2’06”

3.       * Romuald i Roman: Spacer Mleczną Drogą (1972) 4’23”

4.       Czesław Niemen: Planeta Ziemia (1975) 6’47”

5.       * Grupa Stress: Dwa lata świetlne – wersja pierwsza (1972) 3’29”

6.       Budka Suflera: Samotny nocą (1975) 2’52” (fragment)

Do słuchania  "Trójkowego wehikuł czasu" w każdą sobotę między 15.00 a 16.00 zapraszają Agnieszka Obszańska i Jerzy Sosnowski.

(gs)

www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Lem uważał, że doceniano go nie za to, co należy. "Doprowadzało go to do furii"

Ostatnia aktualizacja: 03.05.2013 13:24
– Wielu ludzi uważa, że z tego tytułu, że ja piszę powieści fantastyczne, to powinienem ze szczególną łatwością iść na lep wszelkich, nawet najbardziej dziwacznych, pomysłów. Wprost przeciwnie – mówił Stanisław Lem w 1975 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Czarnobyl momentem przebudzenia. Co wiemy o Ukrainie?

Ostatnia aktualizacja: 10.01.2014 02:47
Od końca listopada cała Polska śledziła przebieg wydarzeń na kijowskim Majdanie, niejednokrotnie solidaryzując się z protestującymi. Jaka jest nasza wiedza na temat historii, kultury i myśli politycznej Ukrainy?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Warszawa oczami Szwajcarki. Jak pokochać Polskę?

Ostatnia aktualizacja: 17.01.2014 11:00
- Sposób, w jaki Polacy mówią "nie ma problemu, wszystko w porządku" dla kogoś nieznającego języka brzmi jak "o mój Boże, coś ty narobił, przecież nie tak miało być" - mówi Michał Nogaś, cytując przedmowę do książki "Pilules Polonaises" Fanny Vaucher, Szwajcarki od roku mieszkającej w Polsce.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wystawa "Peace, Love, PRL". Miejsca, których już nie ma

Ostatnia aktualizacja: 18.01.2014 16:34
W "Trójkowym wehikule czasu" mówiliśmy o tym, co znaczyło być kontrkulturowcem w Toruniu, Bydgoszczy czy Grudziądzu w czasach PRL. Zainspirowała nas wystawa w toruńskim Muzeum Etnograficznym zatytułowana "Lokalne pejzaże kontrkultury. Peace, Love i PRL”.
rozwiń zwiń