Kultura

Wszystkie zeszyty Marthy

Ostatnia aktualizacja: 24.02.2010 12:28
Polska doczekała się w końcu swojego wydania cyklu Franka Millera o Marcie Washington - "Martha Washington: jej życie i czasy, wiek XXI"

Polska doczekała się w końcu swojego wydania cyklu Franka Millera o Marcie Washington - "Martha Washington: jej życie i czasy, wiek XXI".

Było kwestią czasu, by po „Powrocie Mrocznego Rycerza”, „300” czy „Sin City”, ukazała się u nas i ta seria, tym bardziej, że za stronę wizualną odpowiada znany u nas dobrze, między innymi z kultowych „Strażników”, Dave Gibbons. Zbiorcze wydanie, składające się ze wszystkich miniserii i pojedynczych zeszytów wydanych na przestrzeni lat, ukazało się zaledwie parę miesięcy po odpowiadającym mu wydaniu amerykańskim. Biorąc jednak pod uwagę prawie 20-letnią historię publikacji poświęconych pani Washington, mam wątpliwości, czy komiksy o niej nie pojawiły się przypadkiem u nas zbyt późno...

Chociaż – może to nie o wiek dzieła chodzi? Martha jest – jak twierdzą autorzy – bohaterką patriotyczną. Na swój sposób to superheroina, może nie w trykocie, może pozbawiona nadludzkich umiejętności, ale jednak w kwestii wierności ideałom i oddania ojczyźnie dorównująca samemu Kapitanowi Ameryce. W końcu to patriotyzm amerykański, dla Polaków nie zawsze strawny - zobowiązujące nazwisko, epizodyczna stylizacja na Statuę Wolności, a nad tym wszystkim powiewa dumnie gwieździsty sztandar.

Miller powołał do życia futurystyczne Stany Zjednoczone, gdzie zaawansowana technika nie załatwia jednak podstawowych ludzkich problemów. Ciągle istnieje ubóstwo, nierówność społeczna, skażenie i wojny. Martha rodzi się w dzielnicy biedoty, jako Murzynka i jako kobieta, z góry będąc na potrójnie przegranej pozycji. Tylko swojemu hartowi ducha i wierze w lepsze jutro zawdzięcza ucieczkę z getta i skuteczną obronę amerykańskich wartości w nowej wojnie secesyjnej.

Brzmi naiwnie i banalnie? Może i tak, ale podobno właśnie w ten sposób zbudowano USA. Miller odwołuje się do tradycji patriotycznej swojego kraju, i by zupełnie nie utopić czytelnika w patosie, całość obleka w szaty pulpowej fantastyki. Jest więc klasyczny ludzki mózg zainstalowany w walcowatej maszynie, tandetni kosmici pragnący podbić ziemię czy superkomputer z kompleksem Boga. Teatrem działań wojennych staje się między innymi Puszcza Amazońska, gdzie 'pokojowe' amerykańskie oddziały PAX walczą z wojskami korporacji fastfoodowej.

Zwroty fabularne i kiczowate zagrywki, kolejne walki z groteskowym Naczelnym Chirurgiem, a nawet wysłanie Marthy w kosmos nie zmieniają jednak faktu, że ten cykl jest zwyczajnie nadęty. Fabuła pełni rolę podrzędną wobec parabolicznych wynurzeń na temat wpływu ludzkości na jej własny los, bezsensu wojny, czy niepewnej przyszłości Stanów Zjednoczonych. Taka jednak jest rola tego komiksu – ostrzegać przed tym, co wydaje się nieuniknione, o ile się nie opamiętamy. Trudno nie zauważyć trafności niektórych przewidywań Millera. Oto w roku 2009 miał według niego zostać amerykańskim prezydentem lewicujący demokrata. Nowy mieszkaniec Białego Domu zapowiada politykę pokoju, wsparcia walki z zanieczyszczeniem środowiska, oraz zadośćuczynienia pokrzywdzonym grupom etnicznym. Szybko zostaje nagrodzony pokojowym Noblem. Niewiele później okazuje się że jego deklaracje były niewiele warte, a w rzeczywistości jest wart tyle samo co jego znienawidzony przez naród poprzednik.

Być może zbyt dużo wydarzyło się przez te 20 lat, by poruszane w cyklu tematy robiły dziś wrażenie. Walka ze zmianami klimatycznymi jest regularnym tematem międzynarodowych spotkań na wysokim szczeblu, a lada dzień ma zostać podpisany nowy układ rozbrojeniowy pomiędzy USA a Rosją. Nie wszystkie części tego zbioru jednak się zestarzały. Rysunki Dave'a Gibbonsa to cały czas profesjonalny, światowy poziom. Gorzej z kolorami – kolejne serie wchodzące w skład zbioru zahaczyły niestety o okres komputerowego boomu w branży graficznej, a jak wiadomo syntetyczny kolor i cyfrowe efekty starzeją się dużo szybciej niż klasyczne pociągnięcie pędzlem.

Narzekam i zżymam się na patos oraz nadęcie, ale daleki jestem od zniechęcania do tego dzieła. Może nie jest to komiks dla mas, na który każdy powinien wysupłać dość zaporową cenę. Na pewno jednak tego wydatku nie pożałują miłośnicy Franka Millera, którzy już od lat na swojej półce mają zarezerwowane miejsce bądź na brakujące części cyklu o niezłomnej Washington, bądź na wydanie zbiorcze. W końcu Miller to facet, który zrewolucjonizował w latach 80-tych amerykański komiks superbohaterski. Dwutomowa, licząca sobie 600 stron (!!!) cegła pokazuje, jak sprawdził się jako autonomiczny twórca oraz jak z czasem kształtowała się jego forma jako scenarzysty. Nie mogę się oprzeć wrażeniu, że najwięcej energii miał właśnie na początku, gdy wyrwał się ze sztywnych ram tradycyjnego komiksu superbohaterskiego, co czuć w otwierającej to wydanie miniserii „Dajcie mi Wolność”. Z kolejnymi latami para z niego uchodziła. Warto jednak prześledzić chronologię przygód Marthy Washington osobiście, w końcu to także kronika epizodu twórczości jednych z największych współczesnych autorów komiksów. Oddani fani sztuki sekwencyjnej, a zwłaszcza osoby zainteresowane historią jej amerykańskiej szkoły, nie mają wątpliwości. To opasłe wydawnictwo po prostu trzeba mieć w swojej kolekcji.

Przemysław Pawełek


www.narodoweczytanie.polskieradio.pl
Cichociemni
Czytaj także

Komiks po japońsku

Ostatnia aktualizacja: 22.01.2008 10:15
Przewiezione przez ocean historyjki obrazkowe dla żołnierzy oraz animowane filmy Disneya były główną inspiracją pierwszych japońskich rysowników.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Komiksowo o Powstaniu Warszawskim

Ostatnia aktualizacja: 15.07.2008 06:36
Magiczny płaszcz, biały Arab i bezdomne koty w najnowszym komiksie o Powstaniu Warszawskim.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Ostatni komiks

Ostatnia aktualizacja: 26.05.2009 15:00
Nowy komiks Papcia Chmiela nawiązuje do wydarzeń z czasów Powstania Warszawskiego. Tym albumem autor zamierza zakończyć przygodę z komiksem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Legendy komiksu

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2009 07:00
Wydanie albumu o Batmanie i Robinie w ramach serii Mistrzowie Komiksu nie budzi wątpliwości.
rozwiń zwiń