Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Niebo ma wszędzie taki sam kolor. Kayhan Kalhor i Toumani Diabaté z nową płytą

Ostatnia aktualizacja: 07.06.2023 14:00
Kayhan Kalhor i Toumani Diabate, żywe legendy klasycznej muzyki irańskiej i malijskiej. Ten pierwszy jest wirtuozem kemanczy, ten drugi niezrówanym mistrzem kory, zachodnioafrykańskiej harfy. Spotkali się w 2016 roku na festiwalu Morgenland w niemieckim Onasbruck z inicjatywy Michael Dreyera, dyrektora festiwalu. Nie znali się wcześniej, choć Kalhor cenił sobie muzykę Diabatego.
Kayhan Kalhor i Toumani Diabat
Kayhan Kalhor i Toumani DiabatéFoto: Andy Spyra

Koncert zagrali w zasadzie bez żadnego przygotowania. Jak wspominają, nawet za bardzo nie porozmawiali, co chcą grać i jak. Krótka próba techniczna wystarczyła. Grali 90 minut niespiesznej improwizacji. Potem jeszcze krótka trasa, ale Kalhor mówił, że utwory (czy też utwór) w zasadzie się nie zmieniły. Po ostatnim koncercie weszli do studia w Paryżu i nagrali album za jednym posiedzeniem. Potem materiał przesiedział w poczekalni siedem lat.

Obaj są przyzwyczajeni do takich spontanicznym, improwizowanych spotkań. Przede wszystkim Kalhor, weteran Morgenland, na którym występuje w zasadzie co roku w różnych konfiguracjach, często jednorazowych. Diabate grał z kolei chociażby z Bjork, nie znając wcześniej jej muzyki. Jednak takie irańsko-zachodnioafrykańskie zderzenie dla obu było nowością. Dworska muzyka mande i perska klasyka mają jak się okazuje więcej ze sobą wspólnego niż mogłoby się to wydawać. Wreszcie, obaj specjalizują się w duetach, ich najlepsze albumy to właśnie duety. Kalhora z Erdalem Erzincanem czy Alim Bahramim Fardem, Diabatego z Ballake Sissoko. Dialog, wzajemne się słuchanie to dla tych muzyków chleb powszedni.

Dlatego “The Sky Is The Same Colour Everywhere” to podróż pełna żywych kolorów i zwrotów akcji. Porywa i wciąga w swój dźwiękowy świat rozpięty między Sahelem a Chorasanem. Obaj wychodzą ze swoich tradycji, ale nie trzymają się ich kurczowo, nie ma wrażenia, że grają obok siebie, cały czas słuchają się nawzajem. Diabate często sięga po klasyczne melodie, Kalhor wykorzystuje tradycję trochę subtelniej. Najpiękniejsze momenty albumu to te, gdy pozwalają sobie błyszczeć nawzajem, jak “Anywhere That Is Not Here”. Kemancze prowadzi narrację, ale Kalhor nie zapomina o swoim partnerze, co jakiś czas oddaje miejsce Toumaniemu, a ten wypełnia je koronkowymi frazami. Jego wirtuozeria jest niespieszna i skromna, częściej zajmuje się akompaniamentem niż zręcznymi fajerwerkami. Malijczyk jest na drugim planie, to Kalhor wydaje się naturalnym liderem tego duetu, W tej roli czuje się jak ryba w wodzie, tka swoją opowieść pełną przestrzeni i powietrza oraz melancholii. Wspaniałe są momenty, gdy, jak w tytułowym fragmencie dopowiadają i przejmują frazy.


Kayhan Kalhor & Toumani Diabaté - The Sky Is The Same Colour Kayhan Kalhor & Toumani Diabaté - The Sky Is The Same Colour

Do wzruszającej muzyki znaleźli poruszającą historię. Tytuł albumu oraz poszczególnych fragmentów pochodzą z wiersza Mehdiego Akhavana-Salesa, ukochanego dwudziestowiecznego poety Kalhora. To opowieść o wyborze i o podróży, o byciu w wiecznym ruchu. O migracji. 2016 rok to jeden ze szczytów europejskiego kryzysu migracyjnego. “The Sky Is The Same Colour Everywhere” jest głosem dla tych, którzy opuścili swój dom w poszukiwaniu lepszego życia, dla tych, którzy to życie stracili i dla tych, których marzenie się nie ziściło. To także głos przeciwko granicom. Bamako i Teheran dzielą tysiące kilometrów, ale niebo ma wszędzie taki sam kolor.

Michał Wieczorek

Kayhan Kalhor i Toumani Diabaté

The Sky Is The Same Colour Everywhere

Real World Records 2023

Ocena: 5/5

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Muzyka Zakorzeniona w Radomskiem i Biskupiźnie

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2021 06:00
Fundacja Muzyka Zakorzeniona w ubiegłym roku rozpoczęła działalność wydawniczą. Pod fundacyjnym szyldem ukazały się cztery płyty, a o dwóch ostatnich, “Biskupizna” oraz “Muzyka spod Radomia” w szczegółach opowiedział w audycji Piotr Baczewski. W rozmowie również o współczesnych możliwościach nagrywania muzyki wiejskiej na wsi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kkismettin" i odczarowanie Nikozji

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2021 08:00
Antonis Antoniou jest niespokojnym duchem. Gra w dwóch odnoszących sukcesy zespołach – Monsieur Doumani i Trio Tekke, z którymi eksploruje różne aspekty greckiego folku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dżerpedżeż czyli echo

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 09:00
Polskie słowo oznaczające echo jest krótkie, sekundowe wręcz, efemeryczne, indywidualne, mało waży, z powietrzem się kojarzy i z nimfą. Czerkieskie (czy też adygejskie) dżerpedżeż jest dłuższym, bardziej złożonym słowem, twardszym, cięższym, konkretnym, mocnym, tworzy szerszą wspólnotę liter i kojarzy się bardziej z ziemią. Tak przynajmniej to wygląda, czy też brzmi, z polskiej perspektywy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Znany nieznany. Afgański klasyk odkryty na nowo

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2022 10:00
Nashenas – nieznany w dari, jednym z urzędowych języków Afganistanu. Tak kazał się zapowiadać Mohammad Sadiq Fitrat, gdy wchodził na antenę kabulskiego radia. Bał się gniewu ojca i pozostał przy tym przydomku, nawet wtedy, gdy został jedną z gwiazd w swoim rodzinnym kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mistyka Baulów w kosmicznych obłokach

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2022 21:00
Znów piszę o międzykulturowym spotkaniu, ale tym razem okoliczności były dużo dramatyczniejsze. “Matir Gaan” jest w zasadzie pokłosiem kryzysu uchodźczego z 2015 roku i albumem terapeutycznym.
rozwiń zwiń