Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Polski Piach na tropie anomalii

Ostatnia aktualizacja: 23.04.2024 09:00
Polski Piach, zespół dowodzony przez Patryka Zakrockiego, po dwóch geograficznych albumach wyrusza na eksplorację muzycznych anomalii.
Piotr Mełech, Patryk Zakrocki i Piotr Domagalski, czyli Polski Piach
Piotr Mełech, Patryk Zakrocki i Piotr Domagalski, czyli Polski PiachFoto: mat.pras.

Na miniaturze – albo z daleka – okładkowy motyw „Anomalii” przypomina wielbłąda. Gdy jednak przyjrzeć mu się odrobinkę dokładniej, wyraźnie widać, że ta surrealistyczna kompozycja nie ma nic wspólnego z tym zwierzęciem. Poza kształtem. Zespół dopowiada jeszcze, parafrazując słowa Rene Magritte’a, że pomarańczowy owoc „to nie jest gruszka”. To wskazówka, jak odczytywać ich muzykę – nic nie jest tym, czym się wydaje. Polski Piach bezustannie prowadzi grę ze słuchaczem.

Podstawą tej gry jest bardzo szeroko rozumiany blues – mieści się tu zarówno delta Missisipi jak i wewnętrzna delta Nigru, przecinająca Mali. Nad brzegami obu tych rzek, krwiobiegów Ameryki Północnej i Afryki Zachodniej tętnią wielki muzyczne kultury, które pozostają ze sobą w nierozerwalnym związku. To z muzyki niewolników z Afryki Zachodniej powstał blues i potem wrócił do swojej dawnej ojczyzny, przechodząc kolejne metamorfozy. Patryk Zakrocki, Piotr Mełech i Piotr Domagalski dokładają do tej układanki trzecią rzekę – Wisłę. I trzy miasta – Chicago, Nowy Jork i Warszawę. Wszystko to – oraz różne odcienie melancholii – składa się na 12 piosenek bez słów.



Na dwóch poprzednich albumach Polskiego Piachu nie było tak wyraźnie słychać miejskości. Natomiast „Anomalia” ma w sobie bardzo dużo z ulicznego grania. Trochę ilustracyjnego, czerpiącego z różnych, mieszających się ze sobą w miejskim tyglu kultur. „Smoking Cat” i „Different Rains” są naładowane żydowsko brzmiącymi motywami klarnetu, jakby Mełech chciał wejść do klezmerskiego panteonu. A jednocześnie – zgodnie z lejtmotywem albumu – Zakrocki w „Different Rains” gra bardzo brudny gitarowy riff, kojarzący się z the Velvet Underground. Z kolei w „Third Hand” bluesowy pochód przełamuje trójkowym, polonezowym rytmem. W innych momentach jego gra przypomina Raphaela Rogińskiego, ale jest mniej delikatna, mniej szepcząca. Domagalski – grający na „ludowej” wiolonczeli, wariacji na temat wiejskich basów – gra bardzo zróżnicowanie, meandrując między gitarą a klarnetem, spaja zespół. „The Third of Two” natomiast otwarcie nawiązuje do Bastardy, zespołu bliskiego Polskiemu Piachowi – Patryk Zakrocki spędził lata grając z Pawłem Szamburskim. A może to po prostu dowód na stwierdzenie, że może i można wyjść z Lado ABC, ale Lado ABC nigdy nie wyjdzie z ciebie.

Duch tego – dziś już nieformalnego – środowiska unosi się nad każdym dźwiękiem granym przez Polski Piach. Jest tu ta charakterystyczna dezynwoltura, łatwość w łączeniu gatunków i stylów, poszukiwanie własnego języka, nieuciekanie od absurdów, specyficzne poczucie humoru i brak zadęcia.

Polski Piach nie nawiązuje wprost do muzyki tradycyjnej, przetwarza ją przez własną, miejską wrażliwość. Jest to zespół globalny i lokalny. Tak, jak i blues, który stał się dzięki ekspansji amerykańskiej kultury uniwersalny, ale pozostaje zakorzeniony w bardzo konkretnym miejscu i sytuacji społecznej. „Anomalia” jest warszawska, nowojorska, malijska, amerykańska, polska i żydowska jednocześnie. W tej niejednoznaczności tkwi jego siła.

Michał Wieczorek

Polski Piach

Anomalia

Gustaff Records 2024

Ocena: 4/5


***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.


Czytaj także

Muzyka Zakorzeniona w Radomskiem i Biskupiźnie

Ostatnia aktualizacja: 24.01.2021 06:00
Fundacja Muzyka Zakorzeniona w ubiegłym roku rozpoczęła działalność wydawniczą. Pod fundacyjnym szyldem ukazały się cztery płyty, a o dwóch ostatnich, “Biskupizna” oraz “Muzyka spod Radomia” w szczegółach opowiedział w audycji Piotr Baczewski. W rozmowie również o współczesnych możliwościach nagrywania muzyki wiejskiej na wsi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kkismettin" i odczarowanie Nikozji

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2021 08:00
Antonis Antoniou jest niespokojnym duchem. Gra w dwóch odnoszących sukcesy zespołach – Monsieur Doumani i Trio Tekke, z którymi eksploruje różne aspekty greckiego folku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Dżerpedżeż czyli echo

Ostatnia aktualizacja: 28.09.2021 09:00
Polskie słowo oznaczające echo jest krótkie, sekundowe wręcz, efemeryczne, indywidualne, mało waży, z powietrzem się kojarzy i z nimfą. Czerkieskie (czy też adygejskie) dżerpedżeż jest dłuższym, bardziej złożonym słowem, twardszym, cięższym, konkretnym, mocnym, tworzy szerszą wspólnotę liter i kojarzy się bardziej z ziemią. Tak przynajmniej to wygląda, czy też brzmi, z polskiej perspektywy.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Znany nieznany. Afgański klasyk odkryty na nowo

Ostatnia aktualizacja: 15.02.2022 10:00
Nashenas – nieznany w dari, jednym z urzędowych języków Afganistanu. Tak kazał się zapowiadać Mohammad Sadiq Fitrat, gdy wchodził na antenę kabulskiego radia. Bał się gniewu ojca i pozostał przy tym przydomku, nawet wtedy, gdy został jedną z gwiazd w swoim rodzinnym kraju.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Mistyka Baulów w kosmicznych obłokach

Ostatnia aktualizacja: 18.04.2022 21:00
Znów piszę o międzykulturowym spotkaniu, ale tym razem okoliczności były dużo dramatyczniejsze. “Matir Gaan” jest w zasadzie pokłosiem kryzysu uchodźczego z 2015 roku i albumem terapeutycznym.
rozwiń zwiń