Raport Białoruś

Ekspert po wyborach w Rosji: niepewny status quo polityki Mińska

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2018 19:00
Białoruś może nie wytrzymać w szpagacie między Wschodem i Zachodem, jeśli dojdzie do pogłębienia konfrontacji na linii Rosja – Zachód – ocenił w rozmowie z PAP po niedzielnych wyborach prezydenckich w Rosji niezależny białoruski politolog Waler Karbalewicz.  - W trakcie kolejnej kadencji  Władimira Putina należy spodziewać się prób utrzymania status quo w relacjach dwustronnych. Istnieją też jednak pewne ryzyka – oświadczył Karbalewicz. 
Kreml, Moskwa
Kreml, MoskwaFoto: Pixabay (domena publiczna)

"Pogłębianie się konfrontacji między Rosją i Zachodem, czego zapowiedzią może być kolejna kadencja Putina na Kremlu, będzie utrudniało Mińskowi prowadzenie polityki lawirowania i zachowania neutralności" - dodał Karbalewicz. 

Jak wskazał, po zwycięstwie Putina utrzymają się dwie kluczowe tendencje białoruskiej polityki w relacjach z najważniejszym sąsiadem. 

"Z jednej strony jest to próba dystansowania się od rosyjskich działań agresywnych, konfrontacji z Zachodem, by móc utrzymywać poprawne relacje ze światem zachodnim. Z drugiej – duża i rosnąca zależność białoruskiej gospodarki od Rosji" – wyjaśnił ekspert. 

"Białoruś próbuje obecnie wytrzymać w dziwnym szpagacie, kiedy jedną nogą robi krok w kierunku Zachodu, a drugą – stoi w miejscu. To może być trudne, jeśli Rosja zaostrzy swoją politykę wobec świata zewnętrznego" – zauważył politolog. 

Jego zdaniem jeśli "konfrontacja Rosji z Zachodem będzie się pogłębiać", Moskwa będzie oczekiwała zdecydowanych oznak lojalności i poparcia. "Jak dotąd (prezydent Białorusi) Alaksandr Łukaszenka nie przekroczył +czerwonej linii+, ale z czasem lawirowanie może się stać trudniejsze" – podkreślił Karbalewicz. 

Łukaszenka jako jeden z pierwszych skierował list gratulacyjny do zwycięzcy niedzielnych wyborów w Rosji, a następnie powtórzył gratulacje w rozmowie telefonicznej. 

Jednak publicysta Biełorusskich Nowosti (Naviny.by) Alaksandr Kłaskouski zwraca uwagę, że status "strategicznego partnera" Moskwy jest dla białoruskiego lidera w coraz większym stopniu źródłem kłopotów niż korzyści. Przyczyna tego tkwi w narastających "na wszystkich poziomach rosyjskiego społeczeństwa kompleksach imperialnych". 

"Jak bardzo różnią się interesy formalnych sojuszników stało się jasne właśnie po Krymie (aneksji Krymu-PAP). To właśnie wtedy białoruskie władze zaczęły tę miękką białorutenizację, za którą moskiewskie media od czasu do czasu podgryzają baćkę Łukaszenkę" – pisze Kłaskouski. 

Według niezależnej gazety internetowej "Nasza Niwa" zwycięstwo Putina, które było możliwe dzięki "szowinistycznemu zaczadzeniu" rosyjskiego społeczeństwa i podsycaniu imperialnych nastrojów, nie jest dobrą wiadomością dla Białorusi. "To oznacza, że Rosja może nie zatrzymać się na Krymie i Donbasie" – ostrzega Andrej Dyńko, naczelny "Naszej Niwy". 

Gazeta przytacza też słowa dyżurnego "sparingpartnera" Putina w wyborach – lidera populistyczno-nacjonalistycznej Liberalno-Demokratycznej Partii Rosji (LDPR) Władimira Żyrinowskiego. Nazwał on Putina "głównodowodzącym "Ruskiego Miru", którego granic jeszcze nie wyznaczyliśmy". 

Z Mińska Justyna Prus (PAP)  / agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Krym zmienił wszystko. Władimir Putin wstrzyknął Rosjanom wirusa rewizjonizmu

Ostatnia aktualizacja: 18.03.2018 23:59
Władimir Putin złamał porządek międzynarodowy, by odebrać Ukrainie jej półwysep i rozpocząć jego okupację – za to, że nie godziła się na wasalność względem Rosji i wybrała Unię Europejską. Od tej pory nic już nie było takie jak dawniej. Zachód tym razem nie zapomniał o naruszeniu i nie było powrotu do "business as usual". Krym to też symboliczny porządek wojny nowej ery – z "zielonymi ludzikami", kłamstwem, propagandą, militaryzacją społeczeństwa, nastawianiem przeciw sąsiadowi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Siergiej Kowalow: gdyby Zachód chciał zrozumieć Rosję, nie byłoby Jałty

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2018 12:00
- Od 1917 roku Rosja przedstawia zagrożenie dla całego świata. Już dawno ów świat powinien był to zrozumieć. Choćby z tego powodu Zachód nie może uznać, że Rosja to nie jego problem. - Gdyby nie brak tej świadomości, nie byłoby Jałty, nie byłoby tego, co potem stało się z Polską – o tym  mówił kilka dni temu podczas wystąpienia w Warszawie Siergiej Kowalow, dysydent, więzień polityczny, współzałożyciel Memoriału i polityk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Siergiej Kowalow: Putin czuje się jak szczur, zagnany w kąt, Zachód powinien sprawić, aby to on się bał, a nie straszył

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2018 19:43
Eksperci wmawiają Putinowi, że Zachód jest tchórzliwy i można mu grozić bronią atomową – mówił portalowi PolskieRadio.pl znany dysydent Siergiej Kowalow, współtwórca organizacji "Memoriał", były więzień polityczny.  Dysydent mówi również o swojej wizji Rosji po wyborach. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Były ambasador Daniel Fried o sprawie Skripala: to atak bronią masowego rażenia na terytorium NATO; powinniśmy uderzyć w pieniądze Kremla na Zachodzie

Ostatnia aktualizacja: 19.03.2018 23:59
Atak bronią paraliżującą system nerwowy na terytorium NATO to poważna eskalacja ze strony Rosji. Odpowiedź Zachodu powinna być asymetryczna – powinniśmy pójść tropem pieniędzy osób z kręgu Władimira Putina -  mówi portalowi PolskieRadio.pl były ambasador USA w Polsce i były koordynator ds. sankcji w Departamencie Stanu, Daniel Fried.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Anders Aslund: Putin stawia na małe wojny, w trudnej sytuacji są państwa grey zone, w szarej strefie

Ostatnia aktualizacja: 07.05.2018 10:30
- Łatwiej powiedzieć, czego nie oczekiwać po Władimirze Putinie w nadchodzącej kadencji. Nie należy spodziewać się reform gospodarczych, złagodzenia reżimu ani żadnych ogólnych pozytywnych zmian – powiedział portalowi PolskieRadio.pl Anders Aslund. Ekspert uważa, że trzeba zamrozić pieniądze Władimira Putina i jego świty, przechowywane na Zachodzie.
rozwiń zwiń