Raport Białoruś

Paweł Kowal: to już ostatnia faza dyktatury Łukaszenki

Ostatnia aktualizacja: 12.03.2011 00:30
Dialog i polityczne targi z Aleksandrem Łukaszenką są potrzebne, ale za konkretne korzyści dla opozycji – uważa Paweł Kowal. Europoseł był gościem portalu polskieradio.pl.





Więcej informacji na temat Białorusi: Raport Białoruś

Europoseł Paweł Kowal (Polska Jest Najważniejsza, a w europarlamencie Europejscy Konserwatyści i Reformatorzy, ECR) ocenia, że prezydent Białorusi niedługo pożegna się z władzą, może już za kilka miesięcy, ewentualnie za parę lat.  - Na pewno mamy do czynienia z ostatnią fazą dyktatury Łukaszenki, co widać po jego zdenerwowaniu – ocenia. Podkreśla, że teraz uwaga Zachodu i opozycji powinna koncentrować się na strategii dla Białorusi bez Łukaszenki. Dialog z dyktatorem i targi polityczne są jego zdaniem zasadne - mają umożliwić opozycji działanie i przygotowanie się na odejście dyktatora. - Jeden ruch na rzecz demokratycznego społeczeństwa, na rzecz wolnej prasy i w zamian za to ewentualne ustępstwa po stronie zachodu. Jeżeli wrócimy z powrotem do rozmów pod tytułem, że jest dużo propozycji dla Łukaszenki, z których on może sobie coś wybrać, będzie to oznaczało klęskę. Czyli konsekwencja i dialog na poziomie dyplomatycznym, nie politycznym, koniec z wizytami, które tylko uwiarygodniają Łukaszenkę – podkreślał Paweł Kowal.

Linia podziału opozycji

Konstruktywny dialog z Łukaszenką dopuszcza m.in. Aleksander Milinkiewicz, były kandydat na prezydenta. Część opozycji nie widzi jednak możliwości, by Łukaszenka w wyniku jakichkolwiek rozmów wprowadzał demokrację i oskarża Milinkiewicza o ugodowość, a nawet „kolaborację”. Pytany o to Paweł Kowal mówi, że taka sytuacja go nie dziwi. - To jest naturalne, Milinkiewicz będzie z różnych pozycji oskarżany. Tak jak w Polsce w latach 80-tych Wałęsa był atakowany i za to, że jest zbyt ugodowy, i że jest zbyt radykalny. Fakt, że Milinkiewicz jest oskarżany przez jakichś przedstawicieli opozycji, że propaganda będzie tego używała, mnie nie zaskakuje. To typowy styl działania dyktatorów. Łukaszenka będzie starał się pokazywać wszystkie głosy przeciwko Milinkiewiczowi, ponieważ wie, że jest rozpoznawalny i na Białorusi, i zagranicą – mówi. Dodaje, że napięcia w opozycji to pochodna m.in. jej trudnego położenia: - Będą oczywiście  opozycjoniści, którzy będą  z pozycji radykalnych krytykowali Milinkiewicza, licząc, że to przyniesie im jakieś profity. To jest jednak generalnie wewnętrzna sytuacja opozycji. Ona jest dość typowa dla wszystkich opozycji przeciwko totalitaryzmowi, rządom autorytarnym, dyktaturom, które znajdują się w tak trudnej sytuacji.

Twarz opozycji na Zachodzie

Paweł Kowal zauważa, że przez szereg lat Zachód pokładał nadzieje w Aleksandrze Milinkiewiczu, ale przed ostatnimi wyborami szukano innego kandydata. - Milinkiewicz pozostał z boku, inni kandydaci walczyli między sobą, bez jasnych programów i ofert. W części byli to po prostu kandydaci dość oficjalnie wspierani przez Moskwę. Rezultat jest dość dwuznaczny, ale warto podkreślić pewien plus w tym całym nieszczęściu – Milinkiewicz pozostał jakby nietknięty tymi sporami, zachował swój autorytet, część swoich wpływów, które może i nie są największe. Jednak to Milinkiewicz jest postacią rozpoznawalną na Zachodzie, może na nowo działać, choćby w Parlamencie Europejskim, gdzie ma wolny wstęp, bo jest laureatem nagrody Sacharowa. Milinkiewicz jako symbol walki z Łukaszenką pozostaje aktualny i to jest może jedyny plus z tego zamieszania – podkreślał europoseł Paweł Kowal.

Sankcje ekonomiczne

W czwartek europarlament uchwalił rezolucję potępiającą władze Białorusi, w reakcji na doniesienia o torturach, szykanowaniu adwokatów i wyrokach kilkuletniego więzienia za udział w antyłukaszenkowskim wiecu. Parlament zalecił Komisji Europejskiej zbadanie możliwości wprowadzenia sankcji gospodarczych. Według mediów wstępnie wyznaczono już przedsiębiorstwa, które mogłyby dotknąć obostrzenia. Część opozycji białoruskiej uznaje sankcje ekonomiczne za jedyny sposób, by skrócić rządy Aleksandra Łukaszenki. Przeciwnicy tego rozwiązania wskazują m.in., że słabość ekonomiczna silniej zwiąże Białoruś z Rosją.

Paweł Kowal podkreśla, że z powodu sankcji gospodarczych zazwyczaj cierpi społeczeństwo. Nie jest pewny, czy sankcje można tak zaprojektować, że przyniosą pożądany efekt, to jest uderzą tylko w aparat reresji: - To bardzo ryzykowna droga. Trudno będzie znaleźć precyzyjne rozwiązanie, które ochroni społeczeństwo, a obciąży portfel Łukaszenki i jego współpracowników - zauważa. Jego zdaniem sankcje ekonomiczne powinny być ostatecznością.

Agnieszka Kamińska, polskieradio.pl




 

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Europarlament wezwie do sankcji ekonomicznych wobec Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2011 13:22
Parlament zaapeluje do Unii o wprowadzenie sankcji ekonomicznych i poszerzenie „czarnej listy” osób z zakazem wjazdu do Europy – mówi w rozmowie z portalem polskieradio.pl europoseł Jacek Protasiewicz, szef delegacji europarlamentu ds. Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Europarlament zaleca ostre sankcje dla Białorusi, potępia tortury

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2011 07:54
Parlament Europejski przyjął rezolucję, w której wzywa do poszerzenia listy osób objętych zakazem wjazdu do Unii i do rozpatrzenia sankcji gospodarczych wobec Białorusi.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Sąd białoruski łagodny dla Rosjan: grzywny zamiast więzienia

Ostatnia aktualizacja: 10.03.2011 20:30
Wcześniej sąd skazał kilka osób na kary 3-4 lat więzienia za udział w wiecu. Tym razem Rosjanom przyznano grzywny. Białorusinowi nakazano trzy lata resoocjalizacji. Politolog: wkrótce do Mińska przyjeżdża Putin.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Jakie sankcje ekonomiczne mogą dotknąć Białoruś?

Ostatnia aktualizacja: 11.03.2011 14:39
Według portalu EU Observer celem sankcji ma być ograniczenie dochodów białoruskiego prezydenta i jego podwładnych
rozwiń zwiń