Wizualny reset. Czy usuwanie etykiet z produktów to nowa forma praktyki wellness?

Ostatnia aktualizacja: 03.12.2025 14:00
Codziennie jesteśmy zalewani powodzią komunikatów, krzykliwych haseł i reklam. Nasz mózg nieustannie przetwarza setki bodźców wizualnych, co prowadzi do zmęczenia, które zaczyna się już chwilę po przebudzeniu. Skoro nie możemy zerwać wszystkich reklam z bilbordów i witryn sklepowych, to czy da się odzyskać spokój chociaż we własnych czterech ścianach?
Zdjęcie ilustracyjne
Zdjęcie ilustracyjneFoto: Shutterstock.com/MJTH

Wszechobecny zgiełk wizualny stał się problemem na tyle palącym, że część osób, zwłaszcza młodych, postanowiła ogłosić mu wojnę we własnym domu. - Jesteśmy zalewani krzykliwymi logami i komunikatami, co sprawia, że wiele osób czuje się tym po prostu przytłoczone. Skoro nie możemy zmienić świata zewnętrznego, możemy zacząć od uporządkowania własnej przestrzeni - zauważa Marta Zinkiewicz. 

Właśnie dlatego, w społeczeństwie pojawiło się zjawisko celowego usuwania etykiet z produktów, szczególnie kosmetycznych i pielęgnacyjnych. Chodzi o to, żeby otaczać się wyciszoną przestrzenią, pozbawioną haseł typu "nowość", "promocja" czy krzykliwe logo. Dom ma być azylem, a nie kolejnym bilbordem. Paradoksalnie, osoby, które dokumentują przemiany swoich kuchni czy łazienek w social mediach, przyznają, że dzięki temu zaczęły zwracać uwagę na skład i właściwości produktu, a nie tylko na markę i ogólny design butelki.

Posłuchaj audycji "Poranek Czwórki" o wizualnym resecie

Romantyzowanie oszczędzania

Podświadomie rejestrujemy i przetwarzamy mnóstwo bodźców, przez co proces zmęczenia może zacząć się już z samego rana. Rodzi się więc pytanie, czy nie jest to pewnego rodzaju wyolbrzymianie problemu i czy faktycznie zdjęcie etykiet przynosi tak duży spokój? - Z pewnością w obecnym świecie szukamy każdego możliwego sposobu, żeby nie spędzać czasu online - tłumaczy Marta.

Część osób, która praktykuje zdejmowanie etykiet z produktów kosmetycznych, twierdzi, że jest to również sposób na "romantyzowanie oszczędzania". Butelka zyskuje status czegoś wielorazowego i tym samym zniechęca do szybkiej wymiany. Mimo to, należy być świadomym, że usunięcie krzykliwych haseł niekoniecznie spowoduje, że będziemy kupować mniej.

Czytaj także:

Gdzie tkwi haczyk?

Trend wizualnego resetu ma również swoje minusy. Kiedy obserwujemy w mediach społecznościowych te idealne, uporządkowane wnętrza - z drogimi produktami bez etykiet i akcesoriami idealnie dobranymi kolorystycznie - rodzi się wątpliwość. Czy prawdziwym powodem naszego działania nie jest przypadkiem chęć stworzenia perfekcyjnej, "instagramowej" estetyki? - Oczyszczajmy przestrzeń z nadmiaru bodźców, ale dbajmy o to, by robić to świadomie i z głową, nie zapominając o praktycznych aspektach życia codziennego - puentuje rozmowę Bartek Czarkowski. 

***

Tytuł audycji: "Poranek Czwórki"

Prowadzi: Bartek Czarkowski

Co-hostka: Marta Zinkiewicz

Data emisji: 02.12.2025

Godzina: 8.12

ak

Czytaj także

Czy więcej znaczy lepiej? Jak zadbać o balans w życiu i przed świętami?

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2024 08:13
Black Friday wciągnął nas w wir przedświątecznych zakupów. Sklepowe półki uginają się od mnogości towarów, do domu wracamy obładowani - kupujemy inspirowani mediami społecznościowymi, reklamami, często potrzebami, których tak naprawdę nie mamy. Jak się z tego wyrwać, jak odnaleźć w tym spokój i siebie?
rozwiń zwiń
Czytaj także

Co wpływa na nasze decyzje zakupowe? "Najważniejsze jest to, co myślą inni"

Ostatnia aktualizacja: 29.08.2025 15:53
- Wszyscy chcemy wierzyć w to, że jesteśmy indywidualni, ale nasze zakupy pokazują zupełnie inaczej - mówi w Czwórce Marianna Kupść, ekspertka w dziedzinie zachowań konsumenckich. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Gdy prostota nas zubaża. Becca Rothfeld w obronie nadmiaru

Ostatnia aktualizacja: 29.09.2025 17:39
W świecie, w którym minimalizm ogłasza się kluczem do szczęścia, Becca Rothfeld podnosi buntowniczy głos. W swojej książce "Wszystko zbyt małe. Eseje ku chwale nadmiaru" amerykańska pisarka przekonuje, że upraszczanie życia i ograniczanie rzeczy wcale nas nie wzbogaca – przeciwnie, zubaża. - Becca Rothfeld trafnie opisuje tę schizofrenię kultury amerykańskiej, która mówi, że wierzy w jedno, a robi coś przeciwnego. To jest najciekawsze - mówił w Dwójce Piotr Siemion, autor przekładu zbioru esejów.
rozwiń zwiń