Sylwia Sarnowska, mieszkanka Wiednia od 32 lat i jedna z inicjatorek grupy, opowiada o jej początkach, rozwoju akcji na wiele obszarów działalności pomocowej i polonijnym życiu w Austrii. Dotychczas grupa przygotowała ponad 2000 świątecznych posiłków, organizuje Dzień Dziecka i Mikołajki dla wychowanków Domu Dziecka, wspiera uchodźców i inicjuje zbiórki finansowe dla osób potrzebujących. W 2025 roku grupa zdobyła II miejsce w kategorii „Działalność społeczna” w konkursie „Polak Roku we Włoszech i na Świecie”.
Od pierwszej Wigilii do całorocznej pomocy
– Nasza działalność to nie tylko organizacja Wigilii – mówi Sylwia Sarnowska. – Robimy różnorodne akcje charytatywne i jeśli ktoś zwraca się do nas o pomoc, nigdy nie odmawiamy. Ostatnio wspieraliśmy Anię, która zbierała pieniądze na operację bioder w Wiedniu. Przygotowałyśmy charytatywnego grilla, dzięki któremu udało się zebrać część potrzebnych środków.
Działania grupy są zawsze konsultowane w gronie organizatorek, ale otwarte dla każdego, kto potrzebuje wsparcia. Obecnie realizowane są dwie–trzy akcje, które potrwają do końca roku. Od kilku lat grupa wspiera także ognisko wychowawcze w Lubaniu, placówkę dla dziewczynek. Co roku przygotowują paczki mikołajkowe, odwiedzają wychowanki i przekazują prezenty. W czerwcu tego roku udało się zabrać dzieci na trzydniową wycieczkę do Energylandii w Zatorze.
– 5 grudnia znowu jedziemy do dziewczynek, a po drodze odwiedzimy Staruszkowo, niewielkie hospicjum dla starszych psów prowadzone przez panią Krystynę – dodaje Sylwia. – 13 grudnia organizujemy Wigilię, która jest sercem naszej działalności.
Początki grupy
Pomysł na Wigilię dla osób bezdomnych zrodził się na Facebooku dziesięć lat temu. – Pewna dziewczyna napisała, że chciałaby ją zorganizować, ale nie ma sali – wspomina Sylwia. – Znałam księdza Pawła Marniaka z parafii Matki Teresy z Kalkuty i poprosiłam go o udostępnienie sali. Po kilku dniach zgodził się, i tak zaczęła się cała historia.
Pierwsza Wigilia zgromadziła około pięćdziesięciu osób. Organizacja była całkowicie spontaniczna – wolontariuszki gotowały w domach pierogi i bigos, zbierały ciasta i produkty od znajomych. Dziś wydarzenie przyciąga już około 180 osób.
– Z czasem dołączyły kolejne osoby, a grupa rozrosła się do czterech osób, które pamiętają tamtą pierwszą Wigilię i są z nami do dziś – mówi Sylwia.
Polonia w Wiedniu
Aktywność Polaków w Wiedniu pokazuje, że Polonia w stolicy Austrii jest dobrze zorganizowana i wspierająca się nawzajem. – Ludzie regularnie pytają o datę Wigilii czy Wielkanocy i chcą pomóc w przygotowaniach – opowiada Sylwia. – Jeden pan od sześciu lat sam dostarcza nam ryby, inni przynoszą mięso, kosmetyki czy produkty do paczek. Liczy się każdy, nawet najmniejszy gest.
Grupa ceni sobie przede wszystkim serce, z jakim ludzie pomagają. – Drobne rzeczy, które ktoś przynosi, mimo że nie może dać więcej, są dla mnie bardziej wzruszające niż duże sumy – dodaje Sylwia.
Jak postrzegają Polaków Austriacy?
Działalność grupy jest wysoko ceniona w parafii, gdzie organizowane są wydarzenia. – Ksiądz Paweł często słyszy: „może twoje dziewczyny pomogą?” – opowiada Sylwia. – Pomagamy w kuchni, podczas parafialnych balów, a nasze Wigilię i spotkania wielkanocne są zawsze mile widziane.
Wigilia przyciąga osoby różnych narodowości – około 40% uczestników to Polacy, reszta to Austriacy i inni mieszkańcy Wiednia. Stałych bywalców organizatorki witają niemal jak znajomych, a obecność niektórych osób, np. ponad 90-letniej Austriaczki, jest wyjątkowo wzruszająca.
Oprócz Wigilii grupa organizuje również spotkania wielkanocne, z polskimi potrawami, prezentami i możliwością wspólnego spędzenia czasu. – Robimy pierogi, barszcz, zupę grzybową, rybę i mięso dla osób, które nie jedzą ryb – wylicza Sylwia. – Przygotowujemy także alternatywne dania dla osób niejedzących mięsa. Po zakończeniu spotkania każdy otrzymuje jedzenie i paczkę z drobnymi upominkami.
ponadgranicami.org/pż