Historia

64 lata temu władze PRL brutalnie spacyfikowały obrońców Krzyża z Nowej Huty

Ostatnia aktualizacja: 27.04.2024 05:40
27 kwietnia 1960 roku mieszkańcy krakowskiej dzielnicy robotniczej upomnieli się o prawo do swojego kościoła i stanęli w obronie jego najświętszego symbolu. Władzom komunistycznym tłumienie protestu zajęło blisko dwa dni.
Zamieszki w Nowej Hucie
Zamieszki w Nowej HucieFoto: Zdjęcie operacyjne Milicji Obywatelskiej ukazujące wydarzenia z 27.04.1960 r.

Budowa Nowej Huty była jednym z założeń tzw. planu sześcioletniego, w ramach którego Polska Rzeczpospolita Ludowa miała stać się państwem "ludu pracującego miast i wsi". Już mniej oficjalnie: Nowa Huta miała być w zamierzeniu komunistów wzorcowym osiedlem przyszłości. Miejscem pracy i odpoczynku klasy robotniczej. Jednocześnie dzielnicą, gdzie nie ma miejsca dla Boga i Kościoła. 

Budowa Nowej Huty ruszyła w połowie 1949 roku. Pod Kraków zaczęli przybywać robotnicy, którzy liczyli na otrzymanie mieszkania i pracy w dużym kombinacie metalurgicznym, który rozpoczął produkcję w 1954 roku. I rzeczywiście, wielu budowniczych dzielnicy i samego kombinatu zamieszkało w Nowej Hucie. W całej dzielnicy (przyłączonej administracyjnie do Krakowa w 1951 roku) żyło na początku lat 60. XX wieku ponad 100 tysięcy ludzi.

Posłuchaj
09:36 Nowa ofensywa antykościelna władz PRL -Dźwiękowy przewodnik.mp3 "Ofensywa antykościelna władz PRL na przełomie lat 50. i 60." - komentarz historyka, prof. Wojciecha Roszkowskiego, aud. Agnieszki Steckiej z cyklu "Dźwiękowy przewodnik po najnowszej historii Polski". (PR, 17.01.1997)

Zgoda buduje

Konflikt o krzyż w Nowej Hucie miał swój początek w decyzji administracyjnej. 27 stycznia 1957 roku krakowskie władze, a konkretnie Urząd do spraw Wyznań, wydały zgodę na budowę pierwszego kościoła w samym sercu wzorcowej robotniczej dzielnicy. Wybrano nawet miejsce. Świątynia miała stanąć na niewielkiej, niespełna hektarowej działce między ulicami: Włodzimierza Majakowskiego, Karola Marksa (obecnie os. Teatralne) a budynkiem Teatru Ludowego.

Już 17 marca 1957 roku w miejscu planowanej budowy postawiono symboliczny drewniany krzyż, a arcybiskup Eugeniusz Baziak poświęcił plac. Niestety, 14 października 1959 roku krakowska kuria (której biskupem pomocniczym był wówczas Karol Wojtyła) otrzymała pisemną odpowiedź z Prezydium Rady Narodowej miasta Krakowa o wycofaniu pozytywnej decyzji związanej z budową świątyni.

Niedługo potem władze zablokowały również konto bankowe, na którym z przeznaczeniem na planowaną budowę zdeponowano blisko dwa miliony złotych zebrane od wiernych przez Komitet Budowy Kościoła.

8 lutego 1960 roku, także administracyjnie, rozwiązano komitet, a zebrane przez niego pieniądze zdecydowano przeznaczyć na tzw. Fundusz Budowy Szkół. Na terenie, gdzie pierwotnie miał powstać kościół, zaplanowano bowiem budowę budynku w ramach akcji: "1000 szkół na Tysiąclecie Państwa Polskiego".

W połowie kwietnia 1960 roku od proboszcza parafii w Bieńczycach, który zarządzał terenem i tymczasową kaplicą w drewnianym baraku zażądano usunięcia krzyża z placu budowy przyszłej szkoły.
26 kwietnia 1960 roku w samo południe w Komitecie Dzielnicowym PZPR dla Nowej Huty podjęto decyzję o usunięciu krzyża. Dwie godziny później Prezydium Dzielnicowe Rady Narodowej ustaliło logistyczne plany całej operacji, którą zamierzano przeprowadzić 27 kwietnia 1960 roku rano. Co istotne, o planowanej akcji nie zawiadomiono ani Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Krakowie, ani Komendy Wojewódzkiej MO. Najwyraźniej władze partyjne Nowej Huty nie przewidywały żadnego społecznego oporu związanego z planowanym usunięciem krzyża.

Przebieg wydarzeń

Środowy ranek 27 kwietnia 1960 roku był chłodny. W nocy spadł deszcz. Około godziny 8 rano grupa robotników udała się na miejsce, gdzie od ponad trzech lat stał krzyż. Robotnicy rozpoczęli zleconą pracę, której zwieńczeniem miało być usunięcie znienawidzonego przez komunistów symbolu Kościoła. W miarę upływu czasu wokół pracujących zaczął jednak zbierać się tłum.

Jak wspominał po latach jeden z uczestników demonstracji, krzyża nie pozwolono usunąć, ponownie wkopano go w ziemię, obłożono setkami kwiatów i zapalono świece. Wokół niego zebrała się grupa około tysiąca rozmodlonych i śpiewających ludzi. Wśród protestujących kręcili się tajniacy, którzy robili zdjęcia z ukrytych aparatów fotograficznych (w celu ewentualnej późniejszej identyfikacji uczestników demonstracji) oraz "znaczyli kredą krzyże na plecach najbardziej aktywnych uczestników zajść".

Tłumu nie przeraziła informacja o zbliżających się "od strony Krakowa" oddziałach milicji. Komenda Wojewódzka MO wysłała do Nowej Huty dwa plutony 2 kompanii ZOMO. Początkowo funkcjonariusze osłaniali teren demonstracji.

Dopiero w wyniku starć z tłumem i chaotycznych nieskoordynowanych ataków ZOMO, około godziny 16.30 rozpoczęła się regularna wymiana ciosów: część demonstrantów dotarła w okolice placu Centralnego. Natomiast o godzinie 20 zaatakowano modlący się pod krzyżem kilkutysięczny tłum, głównie kobiet i dzieci. Użyto gazu łzawiącego, armatek wodnych i pałek. Ludzie w panice chowali się w okolicznych bramach. Walki trwały do godziny 3 nad ranem. Brutalną akcją pacyfikacji dowodził osobiście (z ramienia Komitetu Centralnego PZPR) Zenon Kliszko, który przybył z Warszawy do Krakowa 27 kwietnia 1960 roku wieczorem.

W trakcie i po zakończeniu pacyfikacji aresztowano kilkuset uczestników zajść. Jeden z nich tak wspominał po latach obławę, do której doszło w jednym z hoteli robotniczych:

"Z czwartego piętra prowadzili nas na dół, a na każdym stopniu stał zbir i walił kolbą lub pałą z całej siły. Na dole pod schodami była duża kałuża krwi. Ściągali ludzi z dachów i innych schowków i katowali niemiłosiernie. Na Siemiradzkiego [w budynku komendy miejskiej] zrobili zdjęcia, zdjęli odciski palców. Na Mogilskiej [w budynku komendy wojewódzkiej], gdzie z kolei nas przywieziono, ustawili [nas] wszystkich w szeregu i znowu bili". 

Podczas zajść w Nowej Hucie rannych zostało ponad 180 milicjantów, w tym 15 ciężko. Liczba rannych cywili do dziś nie jest znana. Ze szczątkowych informacji wynika jedynie, że do szpitali na terenie Krakowa i Nowej Huty trafiło ponad 20 osób. Najprawdopodobniej było ich jednak znacznie więcej. Wiadomo też, że tylko do słynnego krakowskiego więzienia przy ulicy Montelupich trafiło około 150 uczestników zajść. Posypały się wyroki, kolegia, mandaty. Demonstrację w obronie krzyża władze oficjalnie nazwały "chuligańskimi wybrykami".

Władza się zgadza

Sytuację w dzielnicy uspokoiła specjalna odezwa biskupa krakowskiego Karola Wojtyły oraz decyzja władz o pozostawieniu krzyża w miejscu, ale poza ogrodzeniem, gdzie zamierzano wybudować szkołę.

Ostatecznie kościół powstał, ale w innej części dzielnicy. W maju 1967 roku władze wydały zgodę na jego budowę w Nowej Hucie-Bieńczycach. Trwała ona dekadę. Uroczysta konsekracja świątyni miała miejsce 15 maja 1977 roku. Przewodniczył jej kardynał Karol Wojtyła.

Kościół pod wezwaniem Matki Boskiej Królowej Polski – nazywany potocznie Arką Pana – stał się w stanie wojennym i w całej dekadzie lat 80. kolebką opozycjonistów i rejonem licznym demonstracji w obronie wolności, które komuniści brutalnie pacyfikowali. Bezskutecznie.

Piotr Litka

Podczas pisania tekstu korzystałem z materiałów zgromadzonych w Archiwum IPN, książki Antoniego Dudka i Tomasza Marszałkowskiego, "Walki uliczne w PRL, 1956-1989", Kraków 1992 oraz fragmentów artykułu Józefa Olchawy, "Obrońcy krzyża", opublikowanego na łamach "Dziennika Polskiego", nr 115, 19-20 maja 1990.


Czytaj także

Fascynujące dziedzictwo historyczne Nowej Huty

Ostatnia aktualizacja: 16.09.2016 12:14
Gry edukacyjne, spacery szlakami nowohuckich zegarów, przejażdżka autobusem "ogórkiem" czy zdjęcie na tle pieca martenowskiego - to tylko część atrakcji ósmego weekendu pt. "Zajrzyj do Huty".
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Kard. Stefan Wyszyński wiedział, że będzie aresztowany od kiedy objął funkcję prymasa"

Ostatnia aktualizacja: 27.12.2017 20:05
- Celem komunistów w okresie stalinowskim było nie tylko osłabienie, wyrzucenie kościoła na margines życia publicznego, ale jego rozbicie i fizyczne unicestwienie. Prymas kardynał Stefan Wyszyński jawił się jako przeszkoda – powiedziała w audycji Kulisy Spraw historyczka i dziennikarka dr Ewa Czaczkowska. Odniosła się także do inwigilacji ks. kard. Stefana Wyszyńskiego, jego aresztowania i procesu beatyfikacji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Marek Lasota: Kościół w Polsce był największym zagrożeniem dla władz komunistycznych

Ostatnia aktualizacja: 22.05.2019 14:00
- Pion Służby Bezpieczeństwa PRL, zajmujący się inwigilowaniem księży, był i najliczniejszym i najbardziej wyspecjalizowanym rozbudowanym pionem. Zajmował się - jak to nazywano - przeciwdziałaniu wpływom duchowieństwa na społeczeństwo - mówił Marek Lasota, autor publikacji poświęconych działaniom komunistycznego aparatu represji przeciwko Karolowi Wojtyle i Kościołowi w Polsce. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

"Nie udało się im zabić polskiego genotypu wolności". Prezes IPN o stanie wojennym

Ostatnia aktualizacja: 12.12.2021 19:52
Prezes Instytutu Pamięci Narodowej Karol Nawrocki powiedział, że stan wojenny opóźnił odzyskanie przez Polskę pełnej wolności o kilka lat. - Gdyby ten głos "Solidarności", który narodził się w Gdańsku, nie był stłamszony przez 13 grudnia 81 roku, to być może i Polska i Europa Środkowo-Wschodnia szybciej doczekała by się wolności - dodał.
rozwiń zwiń