Radiowe Centrum Kultury Ludowej

Zima płonie

Ostatnia aktualizacja: 08.03.2023 22:00
Zwyczaj topienia marzanny ma swoje korzenie w pogańskim obrzędzie – jak wiele wydarzeń z polskiego roku obrzędowego. Wykonaną domorosłymi sposobami, wypchaną słomą (by dobrze chwytała ogień) kukłę kobiety w pstrokatym stroju, niosło się w korowodzie nad rzekę lub strumyk, i paliło nad wodą w trakcie święta Jarego. Kukła symbolizowała boginię. Zgodnie z opisanymi przez Jamesa Frazera zasadami magii sympatycznej wierzono, że zabicie postaci przedstawiającej boginię śmierci spowoduje jednocześnie usunięcie efektów przez nią wywołanych (zimy) i nadejście wiosny.
Kukła palona w czasie Maslenicy
Kukła palona w czasie MaslenicyFoto: Shutterstock

Obecnie topienie marzanny to mikrsotradycja, jedynie ułamek tego, co na wsi wyprawiano z kukłą dawniej. Przede wszystkim perygrynowała ona po obejściach przez cały dzień. Owiniętą w białe płótno, udekorowaną koralikami obnoszono po wsi, podtapiając po drodze w każdej napotkanej wodzie. Rankiem obnosił ją dziecięcy orszak z gałązkami jałowca w dłoniach. Wieczorami kukłę przejmowała młodzież. Po zmroku wynosiła ją poza wieś, podpalała i topiła ostatecznie. Z topieniem Marzanny, również obecnie, związane są różne przesądy: nie wolno dotknąć pływającej w wodzie kukły, bo grozi to uschnięciem ręki, obejrzenie się za siebie w drodze powrotnej może spowodować chorobę, a potknięcie i upadek – śmierć w ciągu najbliższego roku.

Dzisiaj orszaki zmierzające ku wodzie ze słomianą lalką składają się głównie z dzieci, które w ramach zajęć przedszkolnych czy szkolnych zostały zagnane do wykonania kukły i odprawienia (z grubsza) obrzędu, „żeby skończyła się zima i przyszła wiosna”. To oczywiście nie wyczerpuje tematu: są śląskie wsie czy społeczności, które w strojach ludowych wyprawiają się topić i palić Marzannę, i traktują to bardzo poważnie. Jednak niewiele miejscowości organizuje wspólne topienie Marzanny w ramach imprezy miejskiej (choć zdarza się, że organizuje je np. klub rowerowy czy turystyczny). Nie jest to także rytuał indywidualny, którego każdy z nas musi dopełnić, by nie narazić się złym mocom, tak jak robi się to na Bałkanach (i w ich okolicy) ze splataną wełnianą kukiełką/nicią/ozdobą zwaną martenicą. Dorośli w Polsce traktują obrzęd topienia Marzanny jako atrakcję dla dzieci, nie realny rytuał przejścia czy zmiany.

O ile polską kukłę unicestwia się dopiero po 20 marca, o tyle ważne w Rosji, na Ukrainie i na Białorusi święto o nazwie Maslenica (Масленица) zaczyna się już około 20 lutego i trwa do przez tydzień. Traktowana trochę jako „prawosławne ostatki”, Maslenica odbywa się już na siedem tygodni przed Wielkanocą i jako święto została zaanektowana przez Cerkiew.

Maslenica organizowana jest z przytupem – święto trwa prawie tydzień, składa się z szeregu zabaw, tańców i korowodów, dla których spalenie słomianej kukły (podobnej jak u nas) jest jedynie zwieńczeniem. W ramach przedłużonego święta nasi wschodni sąsiedzi organizują – a raczej organizuje miasto i lokalna cerkiew – szereg spotkań dla mieszkańców, często jeszcze w zimowym otoczeniu, na śniegu, który pod koniec lutego jeszcze jak najbardziej można tam napotkać. Odbywają się wyścigi z naleśnikami na patelniach (komu nie spadnie?), wyścigi małych prosiaczków (organizowane przez dzieci), korowody kobiet przebranych w stroje ludowe, tańce, występy muzyczne, pokazy siłaczy (profesjonalne i przypadkowe – np. konkurs siłowania się na rękę na masce samochodu, albo konkurs na podniesienie ciężkiego odważnika; w szranki stają nawet dwunastoletni chłopcy).

Ciekawym konkursem jest wspinanie się na wysoki słup, który w dodatku jest natarty olejem, by utrudniać sprawę. Robi to, bez żadnej asekuracji, śmiałek wbrew pogodzie rozebrany do majtek. Nagroda zawieszona jest w reklamówce na samym szczycie słupa.

Oczywiście cała impreza szczelnie obstawiona jest straganami z herbatą, gorącymi pierożkami i przede wszystkim naleśnikami (blincziki), będącymi kulinarnym symbolem tego święta. Naleśniki, z nadzieniami i puste (często jada się w tych krajach zwinięte naleśniki „bez niczego”, po prostu maczając je w kwaśnej śmietanie), kupuje się na stoiskach lub smaży samodzielnie w domu. Pełnią w tym wypadku trochę świąteczną rolę naszych pączków i faworków – tłustego pokarmu na zakończenie zimy. Podczas Maslenicy nie można jednak jeść mięsa, dozwolone jest tylko spożywanie ryb i nabiału.

Kukłę pali się w niedzielę, ostatniego dnia Maslenicy. Ten dzień zwany jest także „niedzielą przebaczenia”. Zwyczajowo prosi się bliskich o wybaczenie za krzywdy i żale, które narosły w ciągu roku.

Bardzo chciałabym zobaczyć u nas święto topienia Marzanny obrosłe – choćby nowymi – zwyczajami i przekształcone w większe spotkanie społeczności.


Magdalena Okraska

***

Więcej recenzji i felietonów - w naszych działach Słuchamy i Piszemy.

 

Czytaj także

Bułgaria w polskich barwach narodowych

Ostatnia aktualizacja: 02.03.2011 18:20
Bułgarzy wierzą, że biel i czerwień rychło sprowadzi wiosnę
rozwiń zwiń
Czytaj także

Maslenica: czyli naleśniki pieczone na kłodach

Ostatnia aktualizacja: 26.02.2012 14:15
Na Białorusi i w Rosji ostatni dzień święta Maslenica. Przez tydzień nasi wschodni sąsiedzi wyznający prawosławie bawili się i objadali naleśnikami przed nadejściem Wielkiego Postu.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Polskie odżycie

Ostatnia aktualizacja: 04.06.2020 10:20
Minęło 25 lat od początków ruchu domów tańca, czyli tzw. ruchu revival w Polsce. Może to wystarczający dystans czasowy, żeby zdobyć się na garść refleksji.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Miejsce do siedzenia. Rola ławki w kulturze ludowej i osiedlowej

Ostatnia aktualizacja: 21.01.2021 09:00
Idę – siedzą. Wracam – siedzą. Wyglądam przez okno kuchni z mojego mieszkania na parterze – są. Jeśli jest ciepło, stare kobiety zajmują szerokie malowane deski ławki we dwie lub nawet cztery, u ich stoją stóp zakupy ze Społem w biało-zielonych siatkach. Jeśli jest zimno – stoją.
rozwiń zwiń