Gen. George Patton zmarł 21 grudnia 1945 roku w szpitalnym łóżku, na które trafił po tym, jak w jego służbowego cadillaca wjechała amerykańska ciężarówka. Po wypadku generał był przez dwanaście dni przykuty do łóżka – strzaskane kręgi i naruszony rdzeń kręgowy spowodowały całkowity paraliż od szyi w dół.
W oficjalnym raporcie podano, że przyczyną śmierci był zator płucny, powstały w wyniku długiego leżenia bez ruchu. Potwierdzało to wykonane tego dnia zdjęcie rentgenowskie. Śmiertelność przy tym schorzeniu nawet dzisiaj wynosi 30 proc. Serce sześćdziesięcioletniego generała nie wytrzymało takiego obciążenia. Zgodnie z ostatnią wolą, Pattona pochowano wśród jego podkomendnych na cmentarzu w Luksemburgu.
Bóg wojny
Wojna była żywiołem Pattona. Przyszły generał wychował się w domu, w którym kultywowano tradycje przodków – uczestników wojny secesyjnej po stronie Konfederatów. Sam Patton dał się poznać jako nieustraszony żołnierz już w 1917 roku, kiedy w pojedynkę pojmał prawą rękę Pancho Villi, przywódcy meksykańskiej rewolucji. Później został wysłany do Europy i tam stał się jednym z pierwszych dowódców jednostki pancernej w historii USA.
George Patton na tle francuskiego czołgu Renault FT 17 w 1918 roku. Fot.: Wikimedia Commons/dp
Podczas II wojny światowej Pattona opromieniał nimb najlepszego dowódcy wojsk alianckich. Błyskotliwe sukcesy dowodzonych przez niego najpierw 7, a następnie 3 Armii przyćmiewały dokonania innych wielkich jednostek sprzymierzonych.
Kontrowersyjny generał
Te dokonania generała były jednak okupione krwią jego żołnierzy. Dynamika relacji Pattona z podkomendnymi była skomplikowana. Generał mówił ich językiem, nie wystrzegając się wulgaryzmów, z drugiej strony wymagał od nich dokładnie tego, czym sam kierował się w życiu – pogardy dla śmierci.
- Nazywano go "krew i flaki", bo był niezwykle "przebojowym" dowódcą frontowym – wskazywał prof. Paweł Wieczorkiewicz w audycji Arkadiusza Ekierta z cyklu "Piękny i bestia". – W czasie inwazji na Sycylię doszło do znamiennego incydentu. Patton na oczach dziennikarzy wyrżnął w mordę roztrzęsionego żołnierza.
03:27 Patton piękny i bestia.mp3 Audycja Arkadiusza Ekierta z cyklu "Piękny i bestia" poświęcona postaci gen. George'a Pattona. (PR, 1.12.2003)
Operacja "Husky" – alianci lądują na Sycylii
Problem z Pattonem polegał również na tym, że generał był nieobliczalny i skłonny do niesubordynacji. Udowodnił to na Sycylii w 1943 roku. Najważniejszym celem było opanowanie Mesyny, którą od włoskiego "buta" dzieliły zaledwie 3 km morza. Według planu zatwierdzonego przez dowództwo wojsk sprzymierzonych, zadanie zdobycia miasta miało przypaść Brytyjczykom, zadaniem Amerykanów dowodzonych przez Pattona było osłanianie flanki sojuszników. Żądny sławy generał zignorował przydzielone sobie zadanie i popędził do Mesyny, by zająć ją jako pierwszy.
Rozdmuchany przez media incydent ze spoliczkowaniem żołnierza i niesubordynacja w czasie operacji sycylijskiej spowodowały, że Patton do wojny w Europie dołączył dopiero dwa miesiące po inwazji na Normandię. Znów dał o sobie znać jako o znakomitym strategu w grudniu 1944 roku, kiedy jego wojskom udało się zatrzymać ofensywę niemiecką w Ardenach.
Wypadek w drodze na polowanie
W drugiej połowie 1945 roku Pattona odsunięto na boczny tor. Odebrano mu dowództwo nad 3 Armią i funkcję wojskowego gubernatora Bawarii za niestosowanie się do polityki denazyfikacyjnej (nie odsuwał od pełnieni urzędów byłych członków partii nazistowskiej). Generał został przesunięty na stanowisko dowódcy 15 Armii, która armią była tylko na papierze – w rzeczywistości była to kilkusetosobowa grupa oficerów zajmujących się głównie katalogowaniem skarbów skradzionych przez III Rzeszę.
Ofensywa w Ardenach – desperacka akcja III Rzeszy
Patton nie miał dużo pracy, czas dzielił między odbieranie honorowych obywatelstw europejskich miast i polowania. To właśnie podczas podróży na jedno z nich Pattona dosięgnął los. Dwuipółtonowa ciężarówka nagle zjechała ze swojego pasa i uderzyła w auto dowódcy. Kierujący autem ciężarowym Robert L. Thompson znajdował się pod wpływem alkoholu.
W generalskim cadillacu znajdowali się także szef sztabu 15 Armii gen. Hobart R. Gay i kierowca Horace Woodring. Obaj wyszli z wypadku bez szwanku. Patton nie miał tyle szczęścia – przeleciał z tylnego siedzenia (pasy bezpieczeństwa zaczęto stosować dopiero w latach 50.) i uderzył w metalowy słupek przedzielający przednią szybę.
Limuzyna generała Pattona po wypadku. Fot.: Wikmedia Commons/dp
Droga była często używana przez amerykańską armię i już po niecałej godzinie Woodringowi udało się zatrzymać przejeżdżający ambulans, który zabrał ciężko poharatanego i pozbawionego czucia w kończynach Pattona do szpitala w Heidelbergu. Do opieki nad dowódcą sprowadzono najlepszych lekarzy z całego regionu. Tuż przed śmiercią stan generała poprawił się na tyle, że rozważano nawet przeniesienie go na leczenie do USA. Niestety, była to tylko chwilowa poprawa.
Leżąc w szpitalu, Patton wyraźnie nakazał nie kontynuować śledztwa, by nie zniszczyć życia obu kierowcom. Wysłał nawet Woodringa jako szofera po swoją żonę, by pokazać, jakie ma do niego zaufanie. Być może to skłoniło prowadzących śledztwo żandarmów do zniszczenia raportów śledczych. Sprawa rzekomo zaginionych dokumentów stanie się po latach podstawą teorii o zabójstwie generała.
Zamachowiec z poprzednika CIA
Przez ponad trzy dekady po wojnie nikt nie podawał w wątpliwość, że śmierć generała była następstwem nieszczęśliwego wypadku – nawet wdowa po generale, która przebywała niemal cały czas przy umierającym, a jednak świadomym mężu, nie miała w tej kwestii wątpliwości.
Dopiero w połowie lat 70. były agent OSS (Office of Strategic Services - Biuro Służb Strategicznych), poprzedniczki CIA, Douglas Bazata wyjawił, że to on stał za śmiercią Pattona. Zadanie zlecić miał sam szef Biura, William "Wild Bill" Donovan.
"Wild Bill" Donovan. Fot.: Wikimedia Commons/dp
Bazata twierdził, że przebieg zamachu uzgodnił z Thompsonem, kierowcą feralnej ciężarówki, sam ukrył się na poboczu, by z niewielkiej odległości oddać strzał do generała ze specjalnej broni miotającej odłamki metalu. Taki ładunek mógł poharatać twarz ofiary, a siła odrzutu doprowadzić do uszkodzenia kręgosłupa. Wcześniej, podczas postoju, który generałowie zrobili, by podziwiać ruiny Salzburga, Bazata miał uchylić tylne okno limuzyny Pattona, by mieć czysty strzał, który nie spowoduje pęknięcia szyby.
Musiałby to zrobić za wiedzą Woodringa. To pierwszy słaby punkt planu. Drugi – jak przekonuje Peter J.K. Hendrikx, badacz amerykańskiego udziału w II wojnie światowej – to fakt, że decyzja o wyjeździe na polowanie feralnego poranka 9 grudnia została przez Pattona podjęta spontanicznie, na wieść o tym, że jego bliski przyjaciel, gen. Geoffrey Keyes, otrzymał niespodziewane wezwanie do Stanów Zjednoczonych. Mężczyźni mieli się pożegnać tego dnia na polowaniu. Nawet jeśli Bazata wiedział (a mógł się dowiedzieć tylko od zaufanych ludzi Pattona, którzy byli razem z nim w wozie) o przejażdżce, to jak udało mu się w tak krótkim czasie urządzić pułapkę?
Trucizna NKWD
Inną wersję przedstawił w 1993 roku były funkcjonariusz kontrwywiadu armii Stanów Zjednoczonych (CIC) Stephen J. Skubik. Agent – Amerykanin ukraińskiego pochodzenia - twierdził, że cynk o planowanym przez NKWD zamachu na Pattona otrzymał od ukrywającego się w amerykańskiej strefie okupacyjnej Stepana Bandery - tego samego, który ponosił odpowiedzialność za zbrodnię wołyńską. Podobną informację miał otrzymać od polsko-ukraińskiego uczonego prof. Romana Smala-Stockiego i gen. Pawło Szandruka, ukraińskiego wojskowego, który w 1920 roku walczył w armii Ukraińskiej Republiki Ludowej u boku Polaków, za walkę w Wojsku Polskim we wrześniu 1939 roku otrzymał Virtuti Militari, by pod koniec wojny objąć komendę nad 14 Dywizją SS "Galizien". Wszystkie trzy osoby znały język rosyjski, mogły też utrzymywać kontakt z nacjonalistycznymi ukraińskimi informatorami na ziemiach zagarniętych przez Sowietów.
Skubik twierdzi, że za śmiercią Pattona stało NKWD. Według jego wersji wydarzeń amerykańskiego dowódcę zgładził sowiecki agent, który podał mu bezwonną truciznę w czasie, kiedy generał leżał w szpitalu. Swoją teorię Skubik oparł wyłącznie na rzekomych informacjach pozyskanych od Ukraińców. Były agent miał przekazać sprawę przełożonym, którzy uciszyli go i zarzucili mu pracę na rzecz ukraińskich nacjonalistów.
Zemsta Stalina?
Dlaczego Stalinowi miałoby zależeć na śmierci Pattona? W drugiej połowie 1945 roku, jako dowódca "armii na papierze", nie stanowił już żadnego zagrożenia.
Według autorów książki "Cel Patton" i "Zabić Pattona: Niezwykła śmierć najzuchwalszego generała drugiej wojny światowej" motywem była zemsta. Autorzy przywołują przykład likwidacji równie niegroźnego w latach 40. Lwa Trockiego, który również padł ofiarą zamachu.
Stalin miał ukarać Pattona za wtargnięcie na teren Czechosłowacji (wojska generała wkroczyły tam na kilka dni przed zakończeniem wojny i były bliskie zajęcia Pragi), która – zgodnie z postanowieniami Wielkiej Trójki – miała stanowić jeden z powojennych łupów ZSRR. Motywem miała być też głośna wypowiedź generała z 25 kwietnia 1944, podchwycona przez media, w której miał stwierdzić, że "przeznaczeniem Amerykanów i Brytyjczyków jest rządzić powojennym światem". Pominięcie Sowietów przez najpopularniejszego amerykańskiego generała odebrane zostało przez Stalina jako afront.
Patton nie miał złudzeń co do zamiarów moskiewskiego dyktatora. Był erudytą, znawcą historii wojen, jasne były dla niego prawidła rządzące rosyjską polityką imperialną.
"Niestety, niektórzy z naszych przywódców okazali się przeklętymi głupcami, całkowicie pozbawionymi wiedzy o przeszłości Rosji. Do diabla, wątpię, czy w ogóle wiedzieli, że jeszcze niecałe sto lat temu Rosja zajmowała Finlandię, wysysała krew z Polski i zamieniła Syberię w więzienie dla własnego ludu. Ależ Stalin musiał mieć uciechę, kiedy urządzał wraz z nimi wszystkie te oszukańcze konferencje" – miał powiedzieć generał w dniu zakończenia wojny.
- Patton chciał zająć Berlin i nie miał zamiaru zatrzymywać się tam. Jego zdaniem wojnę należało kontynuować po 1945 roku – podkreślał prof. Marek Urbański na antenie Polskiego Radia.
Operacja łączona?
Obie wersje zamachu połączył ze sobą Robert K. Wilcox, amerykański pisarz i dziennikarz, w swojej książce "Cel Patton". Powołując się na wersje Bazaty i Skubika, Wilcox nakreśla teorię o współpracy między NKWD i OSS w celu usunięcia Pattona – to, czego nie dokonał Bazata, miało się odbyć za sprawą sowieckiego agenta.
Project Eagle. Jak polscy agenci infiltrowali III Rzeszę dla Amerykanów
Zdaniem autora generał był groźny zarówno dla Sowietów, jak i dla Eisenhowera, myślącego już o swojej karierze politycznej. Wilcox uważa, że wiedza Pattona o niepowodzeniach operacji prowadzonych przez przyszłego prezydenta USA, a w czasie wojny głównodowodzącego wojsk alianckich w Europie, mogła pogrzebać jego szanse na Biały Dom.
Oczywistym podejrzanym staje się też szef OSS William Donovan. W czasie domniemanego zamachu Biuro znajdowało się już w stanie rozwiązania. Miażdżący raport z działalności agencji, który powstał pod koniec wojny ukazywał skrajną niekompetencję "Wild Billa". Szef agencji nie krył się ze swoimi prosowieckimi poglądami, przyjmował do służby amerykańskich i niemieckich komunistów. To dzięki niemu w szeregach OSS zaroiło się od agentów NKWD. Zlecając zabójstwo Pattona, Donovan miał powiedzieć Bazacie, że ma wyeliminować "niebezpiecznego szaleńca, który dąży do nowej wojny" – czy osobiste poglądy Donovana wpłynęły na los Pattona?
Teoria spiskowa
Brak dokumentów potwierdzających przedstawione wyżej domniemania, nieprzeprowadzenie sekcji zwłok, na którą nie wyraziła zgody wdowa po generale oraz fakt, że jedynymi dowodami są opublikowane wiele lat po wojnie zeznania osób rzekomo zaangażowanych w sprawę – wszystkie te niewiadome nie pozwalają ostatecznie potwierdzić wersji o zamordowaniu Pattona. Historia nosi za to wszelkie znamiona teorii spiskowej.
Śmierć boga wojny nie na polu bitwy, a w wyniku wypadku samochodowego wydawała się nieodpowiednim epitafium do jego legendy. Pierwszy zauważył to nie historyk, a autor fikcji literackiej. W 1974 roku brytyjski pisarz, Frederic Nolan, napisał książkę "Projekt Oshawa", w której zawiązaniem akcji jest zamach na Pattona. W powieści generał stał się celem zamachu, bo chciał ujawnić proceder rabunku złota przez amerykańskich oficerów. Hollywoodzcy producenci, mając w pamięci sukces filmu "Patton" w reżyserii Franklina Schaffera na podstawie scenariusza Francisa Forda Coppoli, kupili prawa do ekranizacji powieści. W grudniu 1978 roku na ekranach kin zawitał "Zagubiony transport". Relacja Bazety ukazała się 10 miesięcy po premierze filmu.
Jakakolwiek byłaby prawda o śmierci gen. Pattona, jedno jest pewne: 75 lat temu w Heidelbergu pożegnała się ze światem jedna z najbarwniejszych postaci nie tylko II wojny światowej, ale całej pierwszej połowy XX wieku. Bóg wojny odszedł jako anachronizm – w Europie skończyły się starcia armii, zaczęła się wojna szpiegów.
Bartłomiej Makowski