Historia

Grupa Wagnera przy polskiej granicy to nic nowego. Sowieckie wzorce sprzed stu lat

Ostatnia aktualizacja: 04.08.2023 05:50
Wojny hybrydowej nie wymyślił Władimir Putin. Wiek wcześniej wpadł na ten pomysł Józef Unszlicht, polski komunista, jeden z szefów sowieckiego wywiadu wojskowego i bliski współpracownik Feliksa Dzierżyńskiego. To on opracował plan wykorzystania służb specjalnych do destabilizacji sytuacji w sąsiednim kraju. Tę strategię zastosowano w latach 20. przeciwko Polsce.
Komenda policji w Stołpcach spalona przez sowieckich dywersantów w nocy 4 sierpnia 1924 r.
Komenda policji w Stołpcach spalona przez sowieckich dywersantów w nocy 4 sierpnia 1924 r.Foto: wikimedia commons/dp

- Ponad 100 najemników Grupy Wagnera przesunęło się w kierunku Przesmyku Suwalskiego niedaleko Grodna na Białorusi - poinformował 29 lipca premier Mateusz Morawiecki. 

Z kolei 2 sierpnia Stanisław Żaryn, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP, przestrzegł przed pojawiającymi się w sieci fałszywymi fotografiami, z których wynika, że Wagnerowcy przekroczyli polsko-białoruską granicę. 

Oba te działania ze strony rosyjskiej dążą do destabilizacji i wzbudzenia poczucia zagrożenia na polsko-białoruskim i polsko-rosyjskim pograniczu. Ambasador USA przy ONZ Linda Thomas-Greenfield wskazała 31 lipca, że "atak Grupy Wagnera zostanie uznany za atak władz Rosji". To ważna deklaracja, bo oddziały Jewgienija Prigożyna są teoretycznie niezależną, najemną formacją wojskową. A historia sprzed niemal stu lat pokazuje, że Rosja chętnie wykorzystywała do destabilizacji sąsiednich państw oficjalnie niezwiązanych z nią dywersantów.  

Atak na Stołpce 

W nocy z 3 na 4 sierpnia 1924 roku liczące sobie niespełna 3 tys. mieszkańców, położone nad Niemnem w pobliżu Nowogródka powiatowe miasteczko Stołpce zostało zaatakowane przez sowiecki oddział liczący około 100 dywersantów. Celem akcji było uwolnienie z miejscowego więzienia dwóch komunistów: Stanisława Martensa i Józefa Łachinowicza.

Oddział zaatakował miasteczko w nocy. W wyniku ataku została zniszczona komenda Policji Państwowej, zginęło 7 polskich policjantów. Podpalono dworzec kolejowy i starostwo, zdewastowane zostały i ograbione wszystkie sklepy i magazyny. Banda dywersantów nie była jednak przygotowana na dłuższą walkę i gdy na odsiecz ruszył do Stołpców oddział polskich ułanów, Sowieci bardzo szybko uciekli z miasteczka i ukryli w lasach. Zdołano schwytać jedynie czterech uczestników tego napadu. Zeznali oni, że przeszli szkolenie w Mińsku prowadzone przez oficerów sowieckiego wywiadu.

Moskwa oficjalnie twierdziła, że nie ma nic wspólnego z atakiem na Stołpce, że było to działanie samodzielnego ruchu partyzanckiego. Wszystkie akcje przypisywała dezerterowi z Wojska Polskiego Józefowi Michalskiemu "Musze". Miał on, zgodnie z bolszewicką propagandą, walczyć o sprawiedliwość społeczną, za chłopów, przeciwko polskim "panom".


Posłuchaj
18:26 ale historia_ wojna 'hybrydowa' na polskich kresach.mp3 Audycja Katarzyny Kobyleckiej "Wojna hybrydowa na polskich kresach w latach 20." (PR, 25.02.2015) 

Siać zamęt i chaos

Atak na Stołpce był kulminacyjnym punktem wojny hybrydowej prowadzonej przez sowiecką Rosję na wschodniej granicy II Rzeczypospolitej po zakończeniu wojny polsko-bolszewickiej w 1921 roku.

Jej koncepcję wymyślił Józef Unszlicht, komunista pochodzący z polsko-żydowskiej rodziny, który jeszcze rok wcześniej znalazł się w składzie Tymczasowego Komitetu Rewolucyjnego Polski, Polrewkomu, czyli marionetkowego rządu podążającego do Warszawy za Armią Czerwoną. Było to swoiste rozwinięcie działalności komunistycznej Międzynarodówki, która przyjęła formę kontrolowanej przez wywiad wojskowy (Razwiedupr) agentury sowieckiej wywołującej niepokoje w różnych krajach na świecie. 

- Unszlicht stworzył strategię destabilizacji krajów sąsiedzkich za pomocą oddziałów dywersyjnych mających przygotować przewrót i przejęcie władzy. Pierwszy etap to była propaganda, ulotki, gazetki. Potem ataki niewielkich grup operujących z terenu ZSRR i w końcu utworzenie w Polsce stałych oddziałów partyzanckich złożonych z polskich komunistów i kryminalistów ściganych przez polski wymiar sprawiedliwości. Ci dywersanci dokonywali napadów na przygraniczne miasteczka – opowiadał historyk i publicysta Andrzej Poczobut, obecnie więzień białoruskiego reżimu Aleksandra Łukaszenki, w audycji Katarzyny Kobyleckiej "Wojna hybrydowa na polskich kresach w latach 20".

Strategię tę nazywano eufemistycznie "aktywnym wywiadem".

Narodziny Korpusu Ochrony Pogranicza 

Choć w samym 1924 roku sowieccy dywersanci przeprowadzili około 90 akcji bojowych na polsko-rosyjskim pograniczu, w których wziąć mogło udział nawet 6 tys. dywersantów, to zuchwała napaść na Stołpce zwróciła uwagę opinii publicznej w kraju. Innym głośnym wydarzeniem był napad na pociąg pod Łunińcem, gdzie obrabowano i wybatożono wojewodę podolskiego Stanisława Downarowicza i biskupa mińskiego Zygmunta Łozińskiego.

- Od tamtej nocy ochrona Kresów stała się w Polsce tematem pierwszoplanowym. Powołano Korpus Ochrony Pogranicza - elitarną jednostkę mającą chronić granicę, a także walczyć ze wznieconą po tym napadzie przez Sowietów rebelią. Stosowano sądy doraźne ferujące wyroki śmierci wobec dywersantów schwytanych z bronią w ręku. Dzięki temu udało się uniknąć porażki w wojnie hybrydowej, którą prowadził przeciwko Polsce w latach 20. Związek Sowiecki – podkreślał Andrzej Poczobut w audycji Polskiego Radia z 2015 roku.

Koncepcję KOP wymyślił gen. Władysław Sikorski, ówczesny minister spraw wojskowych. Pierwszym komendantem formacji został gen. Henryk Minkiewicz, późniejsza ofiara Zbrodni Katyńskiej. Liczebność KOP wahała się od 23 do 27 tys. ludzi. W ramach infrastruktury Korpusu powstało ok. 260 strażnic. Mimo wojskowego charakteru formacja była utrzymywana ze środków Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. 

Koniec akcji dywersyjnej 

Akcja destabilizacji poprzez wykorzystanie dywersantów zakończyła się wskutek ataku sowieckiej partyzantki z 7 na 8 stycznia 1925 roku. Dywersanci, ścigani przez KOP, wycofywali się w kierunku granicy ZSRR. Problem polegał na tym, że partyzanci nosili... polskie mundury. Wywiązała się więc walka między dywersantami i sowieckimi żołnierzami, co doprowadziło do rozbicia strażnicy ZSRR w Jampolu. Komitet Centralny partii komunistycznej uznał, że "aktywny wywiad" nie przynosi spodziewanych skutków - nie udało się podkopać polskiej władzy na Kresach i zrewoltować tamtejszej ludności. 

- W żadnym z państw destabilizacja sytuacji nie doprowadziła do przejęcia władzy przez komunistów - wskazywał Andrzej Poczobut. - Te porażki doprowadziły do zwycięstwa koncepcji Stalina, by poświęcić ideę próby wywołania światowej rewolucji na rzecz budowy komunizmu w jednym państwie. 

mko/bm

Czytaj także

Bitwa nad Niemnem. Decydujący cios zadany bolszewikom

Ostatnia aktualizacja: 20.09.2023 06:00
Armia Czerwona pod Warszawą została odepchnięta, ale nie zniszczona. Tuchaczewski zaczął odbudowywać siły nad Niemnem. Wojsko Polskie ponownie musiało stawić czoła zagrożeniu i ponownie uratowało kraj przed bolszewizmem. Tym razem armia, która miała zalać Europę czerwoną rewolucją, została zgnieciona.
rozwiń zwiń
Czytaj także

99. rocznica Bitwy Warszawskiej 1920 roku. Zobacz serwis specjalny

Ostatnia aktualizacja: 15.08.2019 06:00
Dziś mija 99. rocznica decydującej bitwy wojny polsko-bolszewickiej. Określana mianem "cudu nad Wisłą" i uznawana za 18. przełomową bitwę w historii świata, zadecydowała o zachowaniu przez Polskę niepodległości i uratowaniu Europy przed bolszewizmem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Traktat Ryski. Sukces czy porażka?

Ostatnia aktualizacja: 06.03.2017 22:00
W Pałacu Czarnogłowców w Rydze, 18 marca 1921 roku, podpisano traktat, kończący wojnę polsko-bolszewicką z lat 1919-1920. Ustalał on przebieg granicy między państwami oraz regulował inne, sporne kwestie. O znaczeniu traktatu ryskiego mówił w audycji Historia na Dziś dr Patryk Pleskot z Instytutu Pamięci Narodowej.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Piłsudski - człowiek wielkiego formatu

Ostatnia aktualizacja: 12.05.2017 15:08
82 lata temu, 12 maja 1935 roku, zmarł Józef Piłsudski, marszałek Polski, Naczelnik Państwa i Wódz Naczelny Wojska Polskiego. Mąż stanu, polityk, twórca Legionów, zwycięski wódz wojny polsko-bolszewickiej. 91 lat temu, 12 maja 1926 roku, marszałek Józef Piłsudski dokonał przewrotu majowego. Był to zbrojny zamach stanu, przeprowadzony pod hasłem sanacji, czyli uzdrowienia państwa. O dziedzictwie marszałka Piłsudskiego mówił w Polskim Radiu 24 historyk prof. Janusz Odziemkowski.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Wilhelm Orlik-Rückemann - jeden z pierwszych polskich pancerniaków, ostatni dowódca KOP

Ostatnia aktualizacja: 18.10.2023 05:55
- To w gruncie rzeczy jeden z największych bohaterów wojny 1939 roku. Bohater, który musiał pozostać w cieniu w PRL, a z różnych powodów – głównie zawiści swoich kolegów – pozostał w cieniu również na emigracji – oceniał generała prof. Paweł Wieczorkiewicz w Polskim Radiu. Niedoceniony wojskowy zmarł 37 lat temu, 18 października 1986 roku.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Linia Curzona, czyli Polska odcięta od Kresów

Ostatnia aktualizacja: 08.12.2023 05:50
Przebieg wytyczonej ponad sto lat temu brytyjskiej propozycji wschodniej granicy Polski stał się symbolem ustępstw mocarstw wobec imperialnej polityki Rosji.
rozwiń zwiń