Redakcja Polska

Ulicami Kijowa przeszedł Marsz Jedności dla Ukrainy

12.02.2022 16:41
Liczący około 1500 uczestników pokojowy Marsz Jedności dla Ukrainy przeszedł w sobotę ulicami Kijowa. Jak zapowiadali organizatorzy wydarzenia, mieszkańcy stolicy chcieli pokazać światu i Rosji, że nie boją się gróźb prezydenta tego kraju, Władimira Putina.
Marsz w Kijowie
Marsz w KijowiePAP/EPA/SERGEY DOLZHENKO

Marsz rozpoczął się o godz. 14 czasu lokalnego w położonym w centrum miasta Parku im. Tarasa Szewczenki. Po odśpiewaniu hymnu Ukrainy uczestnicy, niosąc flagi narodowe, czerwono-czarne flagi Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów oraz używane przez białoruską opozycję biało-czerwono-białe historyczne flagi tego kraju, ulicami stolicy przeszli w stronę Majdanu Niepodległości. W wydarzeniu uczestniczyło około 1500 osób ochranianych przez funkcjonariuszy policji.

Deklarowanym celem marszu było pokazanie, że "Ukraińcy nie ugną się pod presją rosyjskiego agresora". "Ukraina jest zjednoczona i gotowa do postawienia oporu" - zapowiedzieli inicjatorzy wydarzenia.

"Ukraińcy nie boją się gróźb Putina"

- Chcemy udowodnić, że Ukraińcy nie boją się gróźb Putina, nie akceptują jego warunków i będą stawiać opór niezależnie od rozwoju wydarzeń - powiedział Andrij Leus, jeden z organizatorów marszu.

Demonstranci nieśli transparenty z napisami "Ukraina będzie stawiać opór", "Donieck jest częścią Ukrainy" oraz "Powiedzmy NIE Putinowi". W trakcie wydarzenia nie odnotowano żadnych incydentów.

Nie ma oznak paniki

Na ulicach miasta nie widać, by zagrożenie możliwą rosyjską inwazją wywołało wśród mieszkańców panikę. W sobotę po południu życie wokół kijowskiego dworca kolejowego toczy się zwykłym trybem. Pasażerowie spieszą na perony, przyjeżdżający namawiani są do skorzystania z taksówek czy wynajęcia mieszkania "blisko dworca", przed lokalem sieci McDonald's stoi chłopak z bukietem róż, a do okienka ustawiona jest kolejka klientów.

Pracownik okolicznego laboratorium, w którym wykonywane są testy na obecność koronawirusa, przyznaje, że w ostatnim czasie bardzo dużo ludzi przychodzi na badania. Pytany, czy może być to związane z możliwością rosyjskiej eskalacji, odpowiada: "Nie sądzę. Po prostu robią testy przed wyjazdem za granicę. Bardzo dużo osób wyjeżdża do pracy, w tym do Polski - podkreśla.

Wzdłuż chodnika prowadzącego do budynku stacji kolejowej rozstawiono stragany z głośnikami, bielizną, zabawkami. Ludzie robią zakupy, a ubrana w futro kobieta pyta przechodniów, gdzie jest najbliższy bazar. Z okolicy dworca jak co dzień odjeżdżają busy do innych ukraińskich miast, kierowcy proponują, by wybrać ich usługi - kurs do Równego, Połtawy, Łucka czy Fastowa.


PAP/IAR/dad

Zobacz więcej na temat: Ukraina Rosja Kijów

"Jesteśmy gotowi na przyjęcie w każdej chwili". Szef MON o dodatkowych żołnierzach USA w Polsce

12.02.2022 13:49
Minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak potwierdził, że do Polski przylecą trzy tysiące dodatkowych żołnierzy amerykańskich.

"Polska często miała rację ws. Rosji". Dziennikarz "WSJ" przypomniał przemówienie Lecha Kaczyńskiego

12.02.2022 14:55
Dziennikarz "The Wall Street Journal" Adam O'Neal zastanawia się czy Zachód wysłucha ostrzeżeń Polski przed rosyjską agresją. W komentarzu redakcyjnym autor przypomniał przemówienie prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Gruzji z 2008 roku.

Rozmowa szefów dyplomacji USA i Rosji. Amerykańskie obawy o ponowną agresję na Ukrainę

12.02.2022 15:59
Sekretarz stanu USA Antony Blinken rozmawiał w sobotę z szefem MSZ Rosji Siergiejem Ławrowem, by omówić poważne obawy strony amerykańskiej, że Rosja może rozważać przeprowadzenie w najbliższych dniach dalszej agresji na Ukrainę - przekazał Departament Stanu.