Raport Białoruś

Ekspert: w Soczi fiasko rozmów Łukaszenka-Putin, ale targi ws. Białorusi będą kontynuowane

Ostatnia aktualizacja: 08.12.2019 13:00
- Rozmowy w Soczi zakończyły się fiaskiem, ale targi na temat pogłębionej integracji będą się ciągnąć dalej – ocenił po sobotnich rozmowach prezydentów Białorusi i Rosji w Soczi analityk Alaksandr Kłaskouski. - Moskwa nie zamierza obsypywać białoruskiego partnera ustępstwami, a raczej odkrawać kawałek po kawałku tort w miarę wypełnienia kart drogowych (integracji) – napisał Alaksandr Kłaskouski na łamach portalu Naviny.by.
Audio
  • Rozmowy o integracji bez wyraźnego rezultatu. Relacja Włodzimierza Paca z Mińska (IAR)
Spotkanie Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina w Soczi. Fot. PAPEPAMICHAEL KLIMENTYEV  SPUTNIK  KREMLIN POOL
Spotkanie Aleksandra Łukaszenki i Władimira Putina w Soczi. Fot. PAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOLFoto: PAP/EPA/MICHAEL KLIMENTYEV / SPUTNIK / KREMLIN POOL

Bez wyraźnego rezultatu zakończyły się w Soczi ponad pięciogodzinne rozmowy prezydentów Rosji i Białorusi. Władimir Putin i Aleksander Łukaszenka oraz premierzy i najważniejsi ministrowie z obu rządów omawiali kwestię pogłębienia integracji. Po raz kolejny prezydenci mają się spotkać 20 grudnia w Petersburgu.

W Mińsku  w czasie spotkania miały miejsce protesty przeciwko pogłębionej integracji z Rosją.


Minister rozwoju gospodarczego Rosji Maksim Oreszkin po rozmowach w Soczi powiedział, że stanowiska stron udało się zbliżyć, w tym również w kwestiach energetycznych. Dodał, ze od poniedziałku eksperci zaczną pracować nad wskazówkami, które otrzymali.

Prezydent Rosji na początku rozmów dyplomatycznie podziękował białoruskiemu przywódcy za to, że przybył do Rosji. - Mam nadzieję, że dalej będziemy robić wszystko, aby nasze narody i państwa czuły swoją bliskość - mówił Władimir Putin.

Prezydent Białorusi od razu dał do zrozumienia, po co przyjechał. - My o nic nie prosimy i na nic nie nalegamy. Chcemy jedynie równych praw. Więcej niczego nie trzeba - powiedział Aleksander Łukaszenka. Potem wyjaśnił, że białoruskie firmy powinny płacić tyle samo za ropę i gaz co rosyjskie, czyli tanio.

W niedzielę mija dwudziesta rocznica podpisania umowy o utworzeniu Państwa Związkowego Białorusi i Rosji. Wcześniej media informowały, że tego dnia może dojść do podpisania dokumentów służących pogłębieniu integracji. Eksperci obu państw omawiali 31 tak zwanych kart drogowych, mających służyć zbliżeniu Białorusi i Rosji.

"Targi będą się ciągnąć"

- Targi w sprawie pogłębionej integracji będą się ciągnąć dalej – ocenił białoruski analityk Alaksandr Kłaskouski

Sobotnie wielogodzinne rozmowy prezydentów Białorusi i Rosji ekspert określił jako "fiasko w Soczi”. To, że porozumienia nie osiągnięto i że "nie ma się czym pochwalić", potwierdza pośrednio fakt, że po ich zakończeniu prezydenci nie wygłosili żadnych oświadczeń dla mediów - uważa Kłaskouski.

- Ani gazu w cenie, którą (po drugiej stronie granicy-PAP) płaci obwód smoleński, ani pełnej rekompensaty za straty w sektorze naftowym, ani innych ustępstw, o które prosił Mińsk, na razie w pełnym wymiarze nie będzie – ocenił publicysta.

Według niego "zgrabny plan podpisania programu 8 grudnia, na dwudziestolecie umowy o państwie związkowym, upadł". Prezydenci po kilku godzinach rozmów w Soczi, według oświadczenia rosyjskiego ministra gospodarki, jedynie "zbliżyli stanowiska"; negocjacje mają być kontynuowane 20 grudnia w Petersburgu.

Jak wskazał analityk, Mińsk domaga się "równych warunków" integracji, jednak dla Moskwy w istocie oznaczałoby to wydatki, takie jak obniżenie cen gazu dla partnera czy milionowe rekompensaty za tzw. manewr podatkowy (podwyższający ceny rosyjskiej ropy). Za te koncesje Moskwa chce ustępstw politycznych.

CZYTAJ TAKŻE
kreml.jpg
Większość Białorusinów chce niezależności swego kraju od Rosji

Kilkugodzinne rozmowy

Rozmowy prezydentów trwały w sumie ponad pięć godzin. Mniej więcej tyle samo czasu ciągnęły się w sobotę w Mińsku protesty, których uczestnicy wypowiedzieli się przeciwko integracji, m.in. rozrywając na strzępy portrety rosyjskiego prezydenta. Uczestniczyło w nich ponad tysiąc osób, a kolejną demonstrację zapowiedziano na niedzielę. Protestujący utworzyli m.in. żywy łańcuch przeciwko integracji, nawiązujący do wcześniejszej inicjatywy w państwach bałtyckich.

Zorganizowano też marsz ulicami Mińska.

Opozycja i środowiska niezależne ostro krytykują zarówno sam plan pogłębiania integracji, jak i sposób jego realizacji. Szczególnie krytykowane jest to, że władze nie ujawniają treści dokumentów ani prowadzonych rozmów.

- Znamienne jest to, że milicja nie rozganiała akcji protestacyjnych, a wręcz zachowywała się elegancko – napisał Kłaskouski. Jak poinformowały niezależne media, w czasie protestu zatrzymano tylko jednego "prowokatora" - pijanego mężczyznę, który miał wykrzykiwać "Naprzód, Rosjo!".

- Mińsk nie zamierzał oddać swojej suwerenności. Bez tego Moskwa nie była gotowa utrzymać lub zwiększyć poziomu swojego wsparcia gospodarczego. W tej sytuacji podpisanie pustych stronic okazało się nikomu niepotrzebne – napisał na portalu Radia Swaboda inny komentator - publicysta Jury Drakachurst.

Według Kłaskouskiego, Mińsk jest w swojego rodzaju pułapce, bo prezydent Łukaszenka nie jest gotów do reform, a w obecnej sytuacji bez rosyjskiego wsparcia "białoruską gospodarkę zaczyna telepać jak narkomana bez działki".

W efekcie prowadzonej przez władze polityki, Białorusi brakuje dojrzałej klasy politycznej, silnej świadomości narodowej i skonsolidowanego społeczeństwa, które mogłyby stać się przeciwwagą dla integracyjnej presji.

Tymczasem, jak pisze ekspert, politycy w Moskwie "nawet szczególnie nie ukrywają, że po integracji gospodarczej zamierzają narzucić integrację polityczną, wraz z ponadnarodowymi instytucjami”.

PAP/IAR/agkm

Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy, możesz być pierwszy!
aby dodać komentarz
brak
Czytaj także

Czego boi się Aleksander Łukaszenka? Były urzędnik Pentagonu o rozmowach na Białorusi

Ostatnia aktualizacja: 04.11.2019 17:52
- Wprawiałem w ruch proces wznowienia relacji USA-Białoruś -  akredytacji attaché wojskowego - mówi portalowi PolskieRadio24.pl były urzędnik Pentagonu Michael Carpenter. - Kiedy po raz pierwszy udałem się do swoich szefów w Pentagonie i powiedziałem, że powinniśmy poświęcać znacznie więcej uwagi Białorusi, nie wyglądało na to, że przyczyny takich propozycji są dla nich oczywiste - wspomina. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Szef BBN: kontynuujemy dialog z Białorusią, nie rezygnując z naszych zasad

Ostatnia aktualizacja: 06.11.2019 08:00
 - Nie rezygnujemy z dialogu z Białorusią, nie rezygnując zarazem z naszych zasad – powiedział we wtorek szef BBN Paweł Soloch, który spotkał się w Brześciu nad Bugiem z sekretarzem Rady Bezpieczeństwa Białorusi Stanisławem Zasiem.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Szef BBN: "Defender" to odpowiedź dla tych, którzy mówią, że Amerykanie wycofują się z Europy

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2019 07:35
- W przyszłym roku w ramach manewrów "Defender" ćwiczony będzie przerzut całej amerykańskiej dywizji, około 20 tysięcy żołnierzy, przez ocean - mówił w "Sygnałach dnia" w radiowej Jedynce Paweł Soloch, szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego. 
rozwiń zwiń
Czytaj także

Większość Białorusinów chce niezależności swego kraju od Rosji

Ostatnia aktualizacja: 05.12.2019 05:00
Ogromna większość Białorusinów chce niezależności swego kraju od Rosji - wynika z badań Instytutu Socjologii Białoruskiej Akademii Nauk.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Analityczka OSW: stanowisko Macrona ws. Rosji może hamować dalsze wzmacnianie wschodniej flanki

Ostatnia aktualizacja: 06.12.2019 14:00
- NATO potrzebuje strategicznej refleksji i chyba ma tego świadomość. Chodzi m.in. o różnice w postrzeganiu zagrożeń – w Rosji, w Chinach, w terroryzmie. Zapis o rozpoczęciu analiz, których celem jest poprawa politycznych konsultacji, ujęto w deklaracji ze spotkania przywódców sojuszu – mówi portalowi PolskieRadio24.pl Justyna Gotkowska z Ośrodka Studiów Wschodnich.
rozwiń zwiń