Nauka

Tajemnice Koranu

Ostatnia aktualizacja: 07.04.2008 11:46
Czy uda się zbadać historię najświętszego tekstu islamu?

Najświętszy tekst islamu, Koran, wciąż pozostaje przebadany w niewielkim stopniu. Muzułmanie wierzą, że tekst ten został bezpośrednio objawiony przez Boga Mahometowi, a jego zawartość od tego czasu postaje niezmienna. Wielu badaczy jednak sądzi, że także Koran, jak każda inna święta księga, podlegał procesowi tworzenia, który w ten czy inny sposób da się ujawnić. Niedawno rozpoczęty projekt badawczy na Freie Universität w Berlinie ma na celu prześledzić proces powstania tego tekstu.

 

Podstawą projektu jest archiwum fotografii najstarszych manuskryptów świętej księgi Islamu. Historia tego archiwum, do niedawna uważanego za zaginione, pokazuje, jakie napięcia istnieją między zachodnimi naukowcami a znawcami Koranu ze świata muzułmańskiego.

Islamska tradycja mówi, że prorok Mahomet doznał objawienia w czasie swoich wypraw w góry otaczające Mekkę, jego rodzinne miasto w Arabii. Miał mu się ukazać anioł Gibraele (Gabriel), który rozpoczął przekazywanie mu słów samego Boga. Do końca swojego życia, przez kolejne dwadzieścia trzy lata, Mahomet miał spotykać się z aniołem, a słowa, które ten mu przekazywał, stały się świętym tekstem założonej przez niego religii, Islamu. Jednak do śmierci Mahometa, tj. do roku 632, nie istniał zapis całości jego objawień. Znakomitą większość zapamiętywali najbliżsi towarzysze Mahometa, w czasie gdy ten recytował objawione mu słowa. Według tradycji istniały także pojedyncze sentencje zapisane na takich materiałach jak pergamin czy liście palmy.

Pierwszy zapis Koranu, (Arabski al-qur’ān, „recytacja”) powstał na rozkaz następcy Mahometa, kalifa Abu Bakra, który nakazał skrybie Zaydowi ibn Thabitowi spisanie słów proroka zapamiętanych przez wyznawców nowej religii oraz zanotowanych na różnych materiałach. Tekst ten spisano w wielu kopiach, które zostały rozprzestrzenione wraz z arabskimi podbojami od Hiszpanii aż po Indie. Jednak Koran jaki znamy dzisiaj tak naprawdę uzyskał swoją ostateczną redakcję około roku 650, kiedy to kalif Uthman ibn Affan zarządził stworzenia jednej wersji tekstu, która odtąd miała stać się obowiązująca. Na rozkaz Uthmana kopie różniące się od tej zunifikowanej zostały zniszczone.

Nieprzetłumaczalny?

Muzułmanie wierzą, że słowa Koranu są autentycznym przekazem Boga, stąd nie jest możliwe podrobienie ich zawartości czy stylu księgi. Dlatego, twierdzą, wszelkie dywagacje na temat ewentualnych redakcji i procesu powstawania tekstu są bezpodstawne – tekst został niejako „podyktowany” Mahometowi, więc nie może być mowy o udziale człowieka w jego powstawaniu. Dlatego także samo tłumaczenie Koranu na inne języki niż arabski budzi często sprzeciw muzułmańskiej społeczności: tekst został Mahometowi przekazany po arabsku i tak powinno pozostać. Ponieważ nie jest możliwa imitacja świętej księgi, to samo jej tłumaczenie może być postrzegane jako bluźnierstwo.

 

Jednak zachodni naukowcy mają odmienne zdanie. Wytrwale szukają źródeł Koranu i jego związków z pismami innych religii. Zainteresowanie Koranem w świecie zachodnim sięga czasów powstania Islamu. Ponoć już bizantyjski cesarz Herakliusz kazał tłumaczyć fragmenty tego tekstu na grecki, gdyż znajdowały się one w listach, jakie dostał od Mahometa. Europejscy badacze zaczęli studiować Koran w średniowieczu. Wtedy ich celem było podważenie jego treści w uczonych teologicznych dyskusjach wymierzonych przeciw muzułmanom. W XIX w. polemiki religijne ustąpiły poważniejszym badaniom nad starożytnymi tekstami. Czołowe miejsce w tych badaniach zajmowali Niemcy.

W 1857 roku Akademia Paryska wyznaczyła nagrodę za najlepszą „krytyczną historię” Koranu. Wygrał Niemiec, Theodor Nöldeke i jego dzieło „Geschichte des Qorân” (Historia Koranu). Jego praca stanowiła kamień węgielny dla kolejnych projektów badawczych.

Badać – ale co?

Niemieccy badacze już od dawna pragnęli poddać Koran analizie podobnej do tej, której wcześniej poddano Biblię. O ile w przypadku tekstów Starego czy Nowego Testamentu dysponujemy wieloma manuskryptami tworzonymi na przestrzeni wieków, łącznie z odnalezionymi w latach 40. tekstami znad Morza Martwego, to w przypadku Koranu sprawa nie jest taka prosta. Problemem nie jest brak starożytnych manuskryptów tego świętego tekstu, lecz raczej dostęp do tych dokumentów.

W przedwojennych Niemczech jeden z uczniów Nöldekego, Gothelf Bergsträsser, postanowił zdobyć kopie najstarszych koranicznych manuskryptów w celu gruntownego przebadania Koranu. W czasie gdy Niemcy dryfowały w kierunku nazizmu w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku, on polował na starożytne kopie Koranu na Bliskim Wschodzie, w Północnej Afryce i w Europie i fotografował je. Jednak rozpoczęty przez niego projekt prześladował pech. W 1933 roku, kilka miesięcy po tym jak Hitler został kanclerzem Niemiec, dr Bergsträsser, doświadczony alpinista, zginął w wypadku w Bawarskich Alpach. Jego ciało nigdy nie zostało poddane autopsji, plotki mówiły o samobójstwie albo nawet o morderstwie. Jego praca została podjęta przez Otto Pretzla, innego niemieckiego arabistę. On także wyruszył na poszukiwania manuskryptów z aparatem. W 1934 roku, w czasie podróży do Maroko, zdołał nawet uzyskać dostęp do królewskiej biblioteki, zawierającej wczesną kopię Koranu i przekonał początkowo podejrzliwych duchownych, by umożliwili wgląd do manuskryptu.

Nadchodząca wojna okazała się zabójcza dla projektu. Kiedy niemieckie siły zaczęły zajmować tereny zamieszkane w większości przez muzułmanów, najpierw w Afryce Północnej, a potem w Związku Radzieckim, naziści zaczęli werbować arabistów. Naukowcy byli zatrudniani w celach propagandowych i do pomocy w przekonaniu szkół koranicznych do rekrutacji muzułmanów do niemieckich sił zbrojnych. Dr Pretzl, kolejny kolekcjoner manuskryptów, zginął w katastrofie lotniczej podczas służby na Bliskim Wschodzie.

Odpowiedzialność za koraniczne archiwum spadła wtedy na dra Antona Spitalera, który pomagał zebrać niektóre z fotografii. Spitaler był pracownikiem Bawarskiej Akademii Nauk w Monachium, gdzie jego poprzednicy zbierali cenne archiwum zdjęć, liczące około 450 rolek klisz fotograficznych. Jednak także i on został zwerbowany przez nazistowski reżim. Co gorsza, 24 kwietnia 1944 roku brytyjskie bombowce uderzyły w dawną jezuicką szkołę, mieszczącą Bawarską Akademię Nauk. W XVI-wiecznym budynku rozpętało się w piekło. Wiele lat później dr Spitaler napisał, że zniszczeniu uległa wtedy znakomita większość cennego archiwum fotografii. Jego zdaniem, „drastycznie zmienione warunki po 1945” uniemożliwiły jakąkolwiek odbudowę kolekcji.

Koran „ma historię”

Po wojnie dr Spitaler wrócił do nauki. Zamiast zająć się wznowieniem projektu koranicznego, rozpoczął pracochłonne ale mniej kontrowersyjne przedsięwzięcie, jakim było opracowanie słownika klasycznego języka arabskiego. Po blisko pół wieku pracy, opublikował definicje jedynie dla słów zaczynających się od dwóch liter alfabetu arabskiego, który liczy 28 znaków. Dr Spitaler rzadko publikował artykuły, ale był szeroko podziwiany za swoją biegłą znajomość arabskich tekstów. Kilku badaczy oceniało go jednak jako nazbyt ostrożnego, nieproduktywnego i wrogiego niekonwencjonalnym poglądom.

Jednak nie wszyscy niemieccy badacze byli tacy wstrzemięźliwi. We wczesnych latach 80. dwóch niemieckich naukowców pojechało do Jemenu, by zbadać i pomóc odrestaurować skład starożytnych koranicznych manuskryptów. Oni także, jak inni Niemcy przed wojną, zrobili zdjęcia. Gdy próbowali wywieźć je z Jemenu, , jak mówi Gerd-Rüdiger Puin, jeden z badaczy, władze skonfiskowały klisze. Niemieccy dyplomaci w końcu przekonali Jemen, by uwolnił większość filmów. Dr Puin twierdzi, że manuskrypty zasugerowały mu, że Koran „nie spadł po prostu z nieba”, ale „ma historię”. Kiedy powiedział to publicznie ponad dekadę temu, wzbudził wściekłość społeczności muzułmanskiej. „Proszę zapewnić, że ci badacze nie otrzymają dalszego dostępu do dokumentów”, napisał jeden z czytelników do jemeńskiego Timesa, „Allahu, pomóż nam przeciwko naszym wrogom”.

Inni badacze idą jeszcze dalej w swoich teoriach. Naukowiec z północnych Niemiec publikuje pod pseudonimem Christoph Luxenberg, ponieważ jego kontrowersyjne opinie na temat Koranu prowokują muzułmanów. Twierdzi, że fragmenty tej księgi nie były napisane po arabsku, ale w innym starożytnym języku - syriackim, który był odmianą języka aramejskiego powszechnie używaną na Bliskim Wschodzie w czasach Mahometa. Współcześni badacze uważają, że w czasach proroka musiały istnieć arabskie tłumaczenia chrześcijańskich ewangelii dostępne mieszkańcom Arabii, dokonane właśnie z języka syriackiego. Stąd część naukowców sądzi, że niektóre fragmenty Koranu są inspirowane, albo wręcz wzorowane na niektórych chrześcijańskich pismach, szczególnie apokryficznych ewangeliach. Oczywiście muzułmańscy badacze odrzucają tego typu teorie, utrzymując, że Koran jest świętym słowem Boga i ewentualne podobieństwa wynikają z tego, że niektóre chrześcijańskie pisma także pochodzą od Boga.

Klisze przetrwały

 

Do niedawna teorie zachodnich badaczy nie mogły być wsparte badaniami nad autentycznymi starożytnymi manuskryptami Koranu, do których obecnie właściwie nie ma dostępu. Pomoc przyszła z zupełnie nieoczekiwanej strony. Około 1990 roku profesor Angelika Neuwirth, arabistka z Freie Universität w Berlinie, spotkała dr Spitalera, jej dawnego profesora. Gdy rozmawiali, przyznał się, że wciąż ma archiwum fotografii manuskryptów Koranu oraz zaoferował, że je jej przekaże.

Dlaczego dr Spitaler ukrył archiwum, pozostaje tajemnicą. Czy jednak nowy projekt poświęcony badaniom starożytnych manuskryptów koranicznych podważy dotychczasowe poglądy na temat powstania tej świętej księgi? Prof. Neuwirth mówi, że jest za wcześnie, by mówić o tym, co odkryje jej zespół. Badaczka, podobnie jak jej dawny nauczyciel, dr Spitaler, nie wyznaje radykalnych poglądów odnośnie powstania Koranu. Jej celem, jak mówi, nie jest kwestionowanie Islamu, ale „poświęcenie Koranowi tej samej uwagi co Biblii”. Mimo że badaczka jest powszechnie uważana za szanująca tradycję muzułmańską, także sama stała się ofiarą arabskich podejrzeń w stosunku do zachodnich uczonych. Jakiś czas temu została zwolniona ze stanowiska wykładowcy w Jordanii za wspomnienie poglądów rewizjonistycznego badacza w czasie wykładu w Niemczech.

Projekt prof. Neuwirth, uruchomiony w poprzednim roku przez Berlińsko-Brandenburską Akademię Nauk, ma zapewnione finansowanie przez 18 lat, ale może potrwać znacznie dłużej. Najwcześniejsze manuskrypty Koranu datowane są na rok ok. 700 i używają wczesnej formy pisma arabskiego, która jest trudna do odczytania i może otwierać drogę do różnych interpretacji. Grupa Tunezyjczyków rozpoczęła niedawno podobny projekt badawczy, ale wolą zachować to dla siebie, by uniknąć drażnienia innych muzułmanów. Jak mówi zaangażowany w projekt Moncef Ben Abdeljelil, „cisza jest czasami najlepsza”.

Jednak zachodni badacze nie ukrywają zainteresowania berlińskim projektem. „To bardzo ekscytujące” mówi Patricia Crone, badacz w Institute of Advanced Study na Uniwersytecie Princeton i pionier nieortodoksyjnych teorii na temat wczesnych lat Islamu. Mówi, że pierwszy raz usłyszała o tym, że monachijskie archiwum przetrwało, gdy brała udział na konferencji w Niemczech ostatniej jesieni. Teraz na nowo odnalezione archiwum zdjęć wczesnych manuskryptów Koranu może się przyczynić do rozwikłania tajemnicy powstania tego świętego tekstu.

Tytus Mikołajczak

Na podstawie: Wall Street Journal

Czytaj także

Genetyczne “dziedzictwo” Krzyżowców

Ostatnia aktualizacja: 01.04.2008 14:50
Na Bliskim Wschodzie uczestnicy wypraw krzyżowych pozostawili coś więcej niż tylko budowle.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Pisanki i Gorzkie Żale

Ostatnia aktualizacja: 25.03.2008 11:24
Święta Wielkanocne to najważniejszy moment w cyklu liturgicznym Kościoła, a także w życiu każdego chrześcijanina.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Genetyka na tropach tajemniczych ludów

Ostatnia aktualizacja: 30.04.2008 09:57
Pochodzenie starożytnych cywilizacji stworzonych przez tajemnicze ludy jak Etruskowie czy Minojczycy wciąż budzi dyskusje wśród naukowców.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Chrześcijaństwo stało się chińskie

Ostatnia aktualizacja: 24.05.2008 04:19
24 maja tego roku obchodzimy po raz pierwszy Dzień Modlitw za Kościół w Chinach.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Drzewa z Sahary

Ostatnia aktualizacja: 01.12.2009 10:36
Sahara była kiedyś oazą zieleni, a rośliny umożliwiły migracje ludności.
rozwiń zwiń
Czytaj także

Skarby islamu

Ostatnia aktualizacja: 27.01.2010 22:05
Opowieści o niezwykłych budowlach, o islamskich królestwach oraz o symbolice sztuki muzułmańskiej.
rozwiń zwiń